Na chwilę obecną w przededniu przełożonej z 9 maja parady wojskowej w Moskwie zaplanowanej z pompą z okazji 75-lecia podpisania aktu bezwarunkowej kapitulacji hitlerowskich Niemiec, w Federacji Rosyjskiej złożyła się dramatyczna sytuacja pandemiczna spowodowana przez koronawirusa. Tymczasem w Rosji sztucznie są zaniżane dane dotyczące pandemii. Drugie „przełożenie” na tyle ważnego, z punktu widzenia propagandowego, wydarzenia jakim jest Parada Zwycięstwa, dla władzy rosyjskiej jest po prostu niedopuszczalne.

Około miesiąca temu przywództwo Kremla podjęło decyzję o przeprowadzeniu tej Parady wbrew utrzymującemu się zagrożeniu spowodowanemu przez COVID-19 i dalszemu wzrostowi wskaźników pandemicznych, kierując się pobudkami wyłącznie politycznymi. Do podjęcia tej decyzji przyczyniła się również chęć jak najszybszego przeprowadzenia, tak zwanej reformy konstytucyjnej mającej na celu transfer władzy putinowskiej, która została zaplanowana po tygodniu od przeprowadzenia parady. Wtedy, pod koniec maja na potrzeby zaplanowanej reformy ogłoszono, że wskaźniki statystyczne świadczą o pozytywnym wychodzeniu Rosji z wypłaszczenia krzywej zachorowań. Jednak na początku lata (według stanu na dzień 3 czerwca) w Rosji zostało zarejestrowanych ponad 8000 nowych przypadków zachorowań na koronawirusa. Ten wskaźnik był wyższy od dobowego wzrostu zachorowań według stanu na dzień1 maja, kiedy Parada Zwycięstwa na Placu Czerwonym została odwołana, a w Rosji ogłoszono kwarantannę. Dane o nowych zachorowaniach sztucznie są utrzymywane w odgórnie założonym przedziale od 8,5 do 9 tys. Liczby te dla większości Rosjan już stały się pewnego rodzaju akceptowalną barierą psychologiczną. Barierą, do której ludzi się przyzwyczaili i która już nie jest aż tak przerażająca jak dwa miesiące temu, kiedy panikę wywoływały liczby na poziomie 1 tysiąca osób. Rosjan już przyzwyczaili do tych dobowych limitów, codziennie otrzymują „porcję” sfałszowanych liczb, zmienia się jedynie epicentrum wzrostu nowych przypadków z Moskwy na inne miasta i regiony.
Teraz rosyjskim danym statystycznym nie ufa nawet Światowa Organizacja Zdrowia, która uprzedziła Rosję o ryzyku związanym z przeprowadzeniem parady, opierając swoje stanowisko na danych statystycznych: liczba nowych zachorowań w Federacji Rosyjskiej (według stanu na dzień 14 czerwca) jest większa niż w całej pozostałej Europie – 8300 wobec 6215.
Petersburg (tak zwana „Stolica Północna” Federacji Rosyjskiej) ledwie przędzie z powodu liczby pacjentów zakażonych koronawirusem. Nie tylko Parada Zwycięstwa, nawet Parada Marynarki Wojennej zaplanowana w Petersburgu aż na 26 lipca pozostaje pod wielkim znakiem zapytania. Władze regionalne subiektów federacji rezygnują z przeprowadzenia Parady Zwycięstwa razem z Moskwą w dniu 24 czerwca (w okresie szczytu epidemii koronawirusa), co świadczy o zrozumieniu przez władze lokalne prawdziwej skali pandemii w Rosji. Podczas przewidzianej na 24 czerwca Parady Zwycięstwa zaplanowany jest przyjazd przywódców państw Euro-Azjatyckiej Unii Gospodarczej. Część z tych osób nadal nie wyzdrowiała po zakażeniu na COVID-19 (na przykład, premier Armenii Nikol Paszynian). Kreml nie zapraszał przywódców państw zachodnich w obawie przed upokorzeniem spowodowanym potencjalną odmową przyjazdu na to wydarzenie. Coroczna rosyjska demonstracja propagandowa wielkiego zwycięstwa w ciągu ostatnich 20 lat skierowana jest na uzasadnianie rosyjskiego „prawa” do narodowego, kulturalnego i przemysłowego dziedzictwa ZSRR oraz wpływu na Europę Zachodnią. Nie mniej jednak Parada Zwycięstwa z czasem straciła na swoim prawdziwym znaczeniu i stała się politycznym wydarzeniem Putina, podczas którego próbuje on zademonstrować całemu światu potęgę rosyjskich sił zbrojnych i udowodnić, że z nim należy się liczyć.

KA