Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Aktualności Złodziejowi - fajtłapie ze Zduńskiej Woli grozi do 12 lat więzienia

Złodziejowi - fajtłapie ze Zduńskiej Woli grozi do 12 lat więzienia

policjaŁódzka Prokuratura Okręgowa skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 30-letniemu Piotrowi U. ze Zduńskiej Woli. Ten młody człowiek został zatrzymany podczas napadu na placówkę bankową w Łodzi. Jak podaje Polska Agencja Prasowa, mężczyźnie mającemu na koncie również dwa inne napady, grozi kara nawet do 12 lat więzienia. Śledczy ustalili, że do 5 grudnia Piotr U. mieszkał w Zduńskiej Woli razem z żoną i kilkuletnim dzieckiem.

- W październiku ubiegłego roku stracił pracę i od tego czasu był na utrzymaniu żony. Miał bardzo duże zadłużenie wobec różnych instytucji i osób prywatnych - powiedział PAP rzecznik łódzkiej Prokuratury Okręgowej, Krzysztof Kopania. 30-latek postanowił rozwiązać problemy finansowe napadając na banki i sklepy. Swoje plany systematycznie realizował. Z różnym powodzeniem... W tym celu na przykład 5 grudnia 2012 roku pojechał do Łodzi. Początkowo zamieszkał w kwaterze prywatnej przy ul. Piotrkowskiej, a później w hostelu w centrum miasta. Pieniądze na pobyt w Łodzi uzyskał ze sprzedaży samochodu i telefonu komórkowego. O wyjeździe do Łodzi Piotr U. nikomu nie powiedział, więc żona poinformowała policję o jego zaginięciu. Gdy funkcjonariusze prowadzili poszukiwania 30-latka, on w tym czasie dokonywał napadów. 10 grudnia wtargnął do apteki, z której - grożąc farmaceutce pistoletem - (później okazało się, że była to atrapa pistoletu Galaxy G6), zrabował 140 zł. Następnego dnia napadł na sklep spożywczy w centrum Łodzi, ale tam spotkał się ze zdecydowaną reakcją ekspedientki, która odmówiła wydania pieniędzy i otwarcia kasy. Zduńskowolanin uciekł ze sklepu.... 
- Kilkakrotnie powtarzał żądanie wydania pieniędzy, ale nic nie osiągnął. Sam nie potrafił otworzyć kasy. Gdy ekspedientka, która w sklepie była sama, zaczęła wzywać na pomoc kogoś, kto rzekomo miał przebywać na zapleczu, mężczyzna opuścił sklep - wyjaśnił Kopania.
12 grudnia Piotr U. napadł na niewielką agencję jednego z banków przy ul. Legionów. Dochodziła godz. 11, gdy wszedł tam Piotr U. Korzystając z tego, że w środku nie było żadnych klientów, wyciągnął przedmiot przypominający pistolet i sterroryzował kasjerkę. Zażądał wydania pieniędzy. Niemal w tym samym momencie do banku weszła z ulicy kobieta. Kasjerka ostrzegła ją jednak, że jest napad na bank. Wtedy klientka szybko się wycofała, a Piotr U. wpadł w panikę. Zaczął miotać się po pomieszczeniu. Podbiegł do drzwi i złapał za klamkę, chcąc wybiec na zewnątrz. Ale bystra klientka, która wcześniej pojawiła się w banku, trzymała klamkę z drugiej strony, nie pozwalając mu uciec. Jednocześnie poprosiła o pomoc przechodniów, którzy zawiadomili policję.
Mężczyzna tak szarpał za klamkę, aż w końcu ją urwał. Został w pułapce. Zrezygnowany usiadł na krześle i czekał na przyjazd policji. Kiedy funkcjonariusz wszedł do środka, potulnie wyciągnął ręce przed siebie, by można było założyć my kajdanki. Biegły z zakresu broni palnej i amunicji orzekł, że używany podczas napadów Galaxy G6 to atrapa imitująca pistolet bojowy, z której można strzelać plastikowymi kulkami. Po zatrzymaniu 30-latek usłyszał w prokuraturze zarzuty rozboju i usiłowania dwóch rozbojów. Złodziejowi-fajtłapie grozi teraz kara do 12 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów, ale też wyraził żal i skruchę z powodu popełnionych przestępstw. Internauci rozbójnicze "sukcesy" zduńskowolanina porównują do gamoni z Gangu Olsena, którym nie wyszedł żaden skrupulatnie zaplanowany skok...

ED

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u