Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Aktualności Zduńskowolanki też uczestniczyły w środowym #strajkkobiet w stolicy

Zduńskowolanki też uczestniczyły w środowym #strajkkobiet w stolicy

dstrajkNie przestraszył je ani kordon policji ani dziesiątki policyjnych radiowozów na ulicy Wiejskiej, o których już od południa informowali posłowie z KO, Lewicy i PSL w relacjach telewizyjnych. Oni mogli, jak Barbara Nowacka, przemieszczać się wokół Sejmu. Innym nie było to dane.

 

Nawet armatki wodne nie były groźna dla protestujących kobiet, a tym bardziej nie balustrady i kolejne nowe bramki, jakie w środę 18 bm. ustawiano od świtu na życzenie PiS i premiera Mateusza Morawieckiego, ponoć w obronie wicepremiera od spraw bezpieczeństwa (???) Jarosława Kaczyńskiego - zwanego w necie jako Jaro-Zbaw - wokół siedziby Sejmu. Ci, którzy śledzili poczynania władz i służb porządkowych w necie mogli odnieść wrażenie, że "Wiejska" stała się żelazną, betonową twierdzą. Nie do przejścia ponoć na zaplanowany w środę wieczorem #marszkobiet. Mieszkanki z Sieradzkiego, w tym zduńskowolanki z "Ulicznej Opozycji", pojechały jednak do stolicy, aby wziąć udział w Strajku Kobiet. Jak zapowiadały, tak się też "spacerkiem po Warszawie" przemieszczały się, z tysiącami innych kobiet z całego kraju. Zabrały ze sobą banery: "Myślę, czuję, decyduję", " I love EZD", "Moje ciało, mój wybór", "Jest nas dużo i jesteśmy BARDZO ZŁE". Jak podawały na FB uczestniczki marszu, były co rusz przeganiane z okolic ulicy Wiejskiej w Warszawie, ale swój spacer pokojowy, bo takie było zamierzenie organizatorek, dalej kontynuowały. Jak nie w okolicach ulicy Wiejskiej, to na do niej przyległych.
Ten marsz relacjonowały wszystkie komercyjne stacje telewizyjne. Publiczna TVP jedynie wspomniała o zadymie w nim uczestniczących. Kto nie mógł być w Warszawie, w tym Wieluński Strajk Kobiet, zorganizował w ramach wsparcia protest-spacer na miejscu. Słowa wsparcia dla spacerujących w stolicy poszły także z Sieradza i z Łasku.
Przypomnijmy, że w środowym proteście chodziło m.in. o projekt ustawy antyaborcyjnej, który ma wrócić do Sejmu.
- PiS poległ na próbie wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji ścieżką mgr Przyłębskiej, czyli przez niby Trybunał Konstytucyjny. Projekt zakazu wraca do Sejmu i to w dwóch postaciach: zakazu Dudy i koszmarnego projektu Ziobry. Do każdego z tych projektów chcemy dołączyć obywatelski projekt o treści #wypier**lać! - informował Ogólnopolski Strajk Kobiet. Nie jest wykluczone, że podobna manifestacja odbędzie się w stolicy i wielu innych miastach w Polsce także w czwartek 19 listopada. Niestety, wczoraj w Warszawie policja użyła użyła gazu łzawiącego! Ucierpiała m.in. jedna z liderek Marszu, Marta Lempart, kiedy około godziny 19.30 czoło protestu dotarło do ronda de Gaulle'a. Tam Marta Lempart wezwała do zajęcia miejsc na całej szerokości skrzyżowania Alei Jerozolimskich z ulicą Nowy Świat.
- Nie możemy pozwolić, by mówili nam, gdzie możemy iść - mówiła do tłumu. "Blokada Sejmu" - była kolejną odsłoną protestów przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji ze względu na wady płodu. Początkowo demonstracje miały miejsce na ulicy Wiejskiej, później jednak przeniosły się bliżej centrum Warszawy, a ostatecznie Strajk Kobiet zatrzymał się w środowy wieczór pod siedzibą TVP, gdzie doszło do ostrych starć z policją. Można było usłyszeć komunikat policji, która oznajmiła, że rozpoczyna proces legitymowania uczestników Strajku Kobiet. A po wylegitymowaniu poszczególne osoby zostaną zwolnione. Wcześniej, jak podawała wp.pl, pod siedzibą TVP Marta Lempart zdążyła połączyć się z Moniką Olejnik, prowadzącą program "Kropka nad i" w TVN24. Tam mówiła o nielegalności policyjnej blokady pod Sejmem. Chwilę później padły ostre słowa pod adresem Telewizji Publicznej.
- TVP łże. Siedzicie tam jak szczury. To państwowa agencja rządowa. Nie rozmawiamy z nimi - mówiła Marta Lempart. Chwilę później dodała, że policja zaczyna otaczać Plac Powstańców Warszawy.
W pewnym momencie z okna siedziby TVP wychynęła kamera, co tylko rozjuszyło protestujących, którzy zaczęli wykrzykiwać wulgarne hasła w kierunku Telewizji Publicznej, nazywanej jako TVPPiS. Strajk Kobiet zgromadził kilka tysięcy osób. Na zdjęciach z placu Powstańców Warszawy widać tłumy uczestników. Wiele osób przyszło z transparentami, część z nich zaczęła tańczyć w rytm muzyki granej z głośników.
W trakcie protestów pod siedzibą TVP doszło jednak do zatrzymań. Jak informuje posłanka Barbara Nowacka, w trakcie jednej z interwencji poselskich policjant miał złamać legitymację poselską Moniki Wielichowskiej z KO.

KaMi S

Fot. FB

strajk8

straj7

strajkprawa

strajk

zdstrajk

strajk5

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

Z krainy dowcipu

terkamichal24
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u