Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Aktualności Są wyroki w sprawie bestialskiego zabójstwa taksówkarza ze Zduńskiej Woli

Są wyroki w sprawie bestialskiego zabójstwa taksówkarza ze Zduńskiej Woli

temidaNajniższy to 10 lat więzienia! Najwyższy to 25 lat pozbawienia wolności! W poniedziałek, 4 lutego w Sądzie Okręgowym w Sieradzu pięciu mężczyzn oskarżonych o zabójstwo taksówkarza Włodzimierza Jasnosa ze Zduńskiej Woli usłyszało wyroki.

Wymierzone kary po trwającym 15 miesięcy procesie nie satysfakcjonują środowiska taksówkarskiego z rodzinnego miasta Jasnosa. Koledzy zamordowanego spodziewali się dla całej piątki dożywocia, a najmniej 25 lat. Taki wyrok dostał jednak tylko jeden z braci K. - Adrian. Jego brat Radosław K. za kratkami spędzi 10 lat mniej. Pozostała trójka odsiedzi odpowiednio: Adrian K. -10 lat pozbawienia wolności, Dawid Ż. - 11 lat, Piotr W. - 14 lat. Prokuratura oskarżała Dawida Ż., Piotra W., Adriana K., Adriana K. i Radosława K. o to, że 7 grudnia 2009 r. w miejscowości Rembieszów, gm. Zapolice, działając wspólnie i z bezpośrednim zamiarem pozbawienia życia Włodzimierza Jasnosa wielokrotnie go kopali i uderzali w głowę tępym narzędziem, w wyniku czego doprowadzili pokrzywdzonego do zgonu. Kary są zróżnicowane ze względu na ustalenie stopnia zaangażowania poszczególnych w zabójstwo zduńskowolanina. Adrian K. z Rembieszowa został skazany za pobicie i podżeganie do zabójstwa. On przyznał się do przypisanych mu zarzutów i stąd jego kara jest niższa niż Dawida Ż., którego także skazano za pobicie i podżeganie do zabójstwa. Piotr W. odsiedzi 14 lat za pobicie, podżeganie do zabójstwa i współudział, choć jak przyznał sąd fizycznie nie brał już udziału w samym zabójstwie, jednak jego obecność podczas bicia Jasnosa przez braci K. należy uznać jako współudział. Radosław K. został skazany za zabójstwo taksówkarza. Okolicznością łagodzącą był fakt, że mężczyzna nie był wcześniej karany i to nie jego ciosy ostatecznie doprowadziły do śmierci zduńskowolanina. Jego brat Adrian K., bezpośrednio przyczynił się do zabójstwa Włodzimierza Jasnosa. Wyrok ma najsurowszy, bo był już wcześniej karany, m.in. za kradzieże i paserstwo. Dwie pozostałe osoby, Martę W. i Mateusza Rz., oskarżonych wcześniej o to, że mając wiedzę o zabójstwie taksówkarza nie poinformowali organów ścigania sąd uniewinnił. Wyrok nie jest prawomocny. Obrońcy oskarżonych zapowiadają apelację. Obecni na sali wyrok skomentowali jako kpinę. Zarówno ci ze strony rodziny i znajomych zamordowanego, jak i przez rodziny oskarżonych. Zabójstwo z 7 grudnia 2009 roku wstrząsnęło opinią publiczną w regionie i kraju. 69-letni Włodzimierz Jasnos rano wyjechał na postój przy ul. Juliusza. Tak jak to robił od blisko 40 lat pracy na taryfie. O godz. 13 zjechał do domu na obiad. Po dwóch godzinach wrócił do pracy. Do żony rzucił jak zwykle:"Wracam na taxi!" To były ostatnie słowa Włodzimierza Jasnosa. Jadwiga Jasnos próbowała się dodzwonić do męża przed godz. 20. Ale jego komórka milczała... Córka zaalarmowana przez matkę pojechała na postój. Tam jednak ojca nie znalazła. Koledzy z korporacji opowiedzieli jej tylko o tym, jak ojciec odjechał z młodym człowiekiem. Żeby wyminąć pojazdy stojące przed nim musiał skręcić na chodnik. Nic więcej o Jasnosie nikt ze znajomych taksówkarzy już nie wiedział. Komórka wciąż milczała... Rankiem następnego dnia córka powiadomiła policję. Komunikat o zaginięciu Jasnosa pojawił się w internecie i w mediach. Kilka godzin później na działce letniskowej Zbigniewa Czarneckiego we wsi Rembieszów-Wyspa Zofia Ratajczyk znalazła ciało starszego mężczyzny. Leżało na prawym boku. Pani Zofia, z zawodu pielęgniarka, wiedziała, że mężczyzna nie żyje. Powiadomiła policję. Przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon. Rodzina rozpoznała w zmarłym zaginionego Włodzimierza Jasnosa. Dzień później w korycie rzeki Warty mieszkaniec wsi Pstrokonie znalazł spalonego poloneza atu. Samochód należał do zmarłego taksówkarza. Kim są skazani? To młodzi ludzie. Dawid Ż. z Rembieszowa, Adrian K. z Rembieszowa, Adrian K. z Woźnik, Radosław K. z Woźnik i Piotr W. z Woźnik. Według biegłego sądowego z dziedziny pożarnictwa samochód podpalono używając benzyny lub innego łatwopalnego płynu.  
Na 22 rozprawach zdawali się jakby nieobecni. Nie przyznawali się do winy, a na ich twarzach nie było widać skruchy... Sam proces przez obrońców oskarżonych określany był wielokrotnie jako nierzetelny. Pod wątpliwość poddawano wiele dowodów w tym m.in. nagranie z wizji lokalnej. Padały wręcz zarzuty o zmanipulowaniu dowodów przez policjantów! Podczas skrupulatnego śledztwa ustalono, że kiedy oskarżeni uciekali z działki w Rembieszowie pobity przez nich bestialsko taksówkarz jeszcze żył... Jak teraz będą z tą świadomością żyć skazani? Mają wiele czasu na przemyślenia... Adrian K. z Woźnik, jeśli wyrok zostanie utrzymany w mocy, za kratami przebywać będzie do 2036 roku! Jego brat do 2026 roku! O sprawie zabójstwa pisaliśmy już na siewie.tv:
http://siewie.tv/artykuly/aktualnosci/183-grozi-im-dozywocie
http://siewie.tv/artykuly/aktualnosci/276-czy-bedzie-dozywocie-dla-zabojcow-taksowkarza

ED

Fot. ed

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u