Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Aktualności "Stan zapalny" w BWA w Sieradzu. Ta wystawa opornych zapali do sztuki przez wielkie "S"

"Stan zapalny" w BWA w Sieradzu. Ta wystawa opornych zapali do sztuki przez wielkie "S"

bwaBiuro Wystaw Artystycznych w Sieradzu zaprasza do obejrzenia wystawy malarstwa Jolanty Markowicz, pod tytułem "STAN ZAPALNY". W salach ekspozycyjnych placówki można zobaczyć blisko 60 barwnych, pełnych ekspresji płócien namalowanych przy pomocy dość egzotycznych narzędzi farbami akrylowymi i żywicami epoksydowymi. Wystawa jest czynna tylko do 29 października.

 

Tytuł wystawy "STAN ZAPALNY" nawiązuje do surrealistycznych korzeni drippingu, techniki malarskiej polegającej na wylewaniu farby na płótno i przechylaniu go, co pozwala uzyskać nieoczekiwane formy i wzory. Swobodna gra wyobraźni miesza się tu z kolorystyką płynącej po płaszczyźnie farbą. Autorka buduje nastrój przez kolor i ekspresyjny, całkowicie pozbawiony figuratywności kształt, ale w sposób kontrolowany i przy zastosowaniu niekonwencjonalnych narzędzi malarskich.
„Sztuka jest dla mnie środkiem pobudzającym wyobraźnię, ucieczką od świata rzeczywistego, egzotyczną podróżą Alicji w krainie czarów, gdzie wszystko jest możliwe, a przestrzeń buduje kolor, a nie kształt.”- mówi Jolanta Markowicz. Patrząc na te barwne plamy pierwsze skojarzenie nasuwa się z ekspresjonizmem abstrakcyjnym i obrazami Jacsona Pollocka i Willema de Kooninga, którzy łączyli w sobie głębię emocjonalną i pragnienie samowyrażania się z antyfiguratywną estetyką europejskich szkół abstrakcyjnych, takich jak futuryzm czy kubizm. Z tego nurtu wywodzi się zresztą action painting (malarstwo akcji, gestu) oparty na przypadkowości i spontanicznym działaniu. Jego następstwem był Dripping, polegający właśnie na swobodnym wylewaniu farby na płótno. I w pewnym sensie te podobieństwo znajduje tu potwierdzenie, bowiem autorka także stosuje półautomatyczne techniki malarskie, które polegają na wylewaniu farby na płótno i przechylaniu go, co pozwala uzyskać nieoczekiwane formy tworzone przez spontaniczne chlapanie, rozlewanie, tworzenie fantastycznych zacieków reliefowych. Te dywagacje na temat początków droppingu trzeba jednak jeszcze głębiej osadzić w historii, bowiem przed Pollockiem, od 1942 roku, stosował tę technikę malarską już Max Ernst (obraz Mucha nieeuklidesowa z tegoż roku). Gwoli ścisłości technika drippingu wywodzi się nie tyle z abstrakcjonizmu przedwojennego (w którym dominowała abstrakcja geometryczna), ale z automatycznych technik surrealizmu. Wczesne eksperymenty artystyczne tego typu prowadzili także Francis Picabia i André Masson. Pollock stosował dripping na szerszą skalę od 1949 roku, zainspirowany twórczością Janet Sobel, w ślad za nim poszło wielu innych malarzy abstrakcjonistów, tak w Ameryce, jak i w Europie (informel). Należeli do nich Norman Bluhm, Joan Mitchell, Lynda Benglis, Rodney Graham, Ronald Davis, Larry Poons, John Hoyland, Ronnie Landfield, Dan Christensen, Roxy Paine, Pat Steir, Andre Thomkins, Zane Lewis i Zevs. W malarstwie samego Pollocka stał się dominującą techniką, dzięki której tworzył pełne energii płótna abstrakcyjne dużych rozmiarów, posługując się jednak także kijami, preparowanymi pędzlami itp. narzędziami malarskimi.
To jednak na tyle podobieństw do amerykańskiego nurtu w sztuce doprowadzonego do perfekcji przez Jacsona Polloka. Techniki, które stosuje Jolanta Markowicz, czynią ją nie tyle biernym naśladowcą, ale raczej kreatorem nowego nurtu. Do spontanicznego działania Pollocka włącza się tutaj świadomy zamysł autorki, aby poprzez dobór kolorów i technik wylewania, skierować skojarzenia widzów w preferowany przez siebie kierunku. Z jej życiorysu już widać, że jest to dusza niespokojna, poszukująca . Zaczynała jako absolwentka Filologii Polskiej Uniwersytetu Wrocławskiego i dziennikarka. Przez 20 lat pracowała w takich gazetach jak Wieczór Wrocławia, Gazeta Wyborcza, Panorama Dolnośląska oraz w wielu innych gazetach i czasopismach o zasięgu ogólnokrajowym. Specjalizowała się w reportażu interwencyjnym i śledczym. Sekretarz reakcji „Nowej Gazety Trzebnickiej, a później redaktor naczelny lokalnego tygodnika „Nasze sprawy”. W 2003 przeniosła się na wieś, gdzie zaczęła wykorzystywać swoje dziennikarskie doświadczenia w malarstwie. Przez kilka lat studiowała rysunek i malarstwo we Wrocławskiej Szkole Rysunku, pod kierunkiem Karoliny i Michała Koseckich. W 2017 roku ukończyła studia na wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych, w pracowni prof. Leszka Mickosia.
Posługuje się biegle różnymi technikami, a w swojej karierze rozpoczęła od malarstwa figuratywnego, często zaangażowanego społecznie i akcentującego dystans do zewnętrznego świata. Później przyszedł czas eksperymentowania z materią i stylami, coraz częściej w jej pracach pojawia się metafora i gra wyobraźni. Zmieniają się narzędzia, na przykład powstaje szereg obrazów namalowanych mydelniczką, a także struktura Później całkowicie odeszła od malarstwa figuratywnego w kierunku abstrakcjonizmu ekspresjonistycznego, drippingu oraz Resin artu i poszukiwania w jego obrębie własnego stylu. Autorka konsekwentnie krzewi też kulturę plastyczną organizując kursy i warsztaty malarskie oraz budując grupę ludzi malujących podobnymi technikami.

Opr. Kamis,

źródło BWA Sieradz Tym, którzy nie będą mieli okazji odwiedzić BWA polecamy galerię zdjęć malarki z prezentowanej tam wystawy na: --> https://bwasieradz.pl/wystawa/stan-zapalny/

Inne propozycje na najbliższe dni w regionie znaleźć można także na linku: --> http://siewie.tv/artykuly/aktualnosci/14088-co-gdzie-kiedy-w-sieradzkiem-od-14-padziernika

bwa1

bwa3

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u