Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Aktualności Co jest ważniejsze: jajko, kura, a może kogut?

Co jest ważniejsze: jajko, kura, a może kogut?

kurki11Dyskusja, co jest ważniejsze: jajko czy kura (?), co było pierwsze (?) - trwa od wieków. I wciąż nie jest rozstrzygnięta. Jejeczno-kurzy temat jak bumerang powraca przed Wielkanocą. W polskiej tradycji te wiosenne święta bez jaj wyobrażają sobie naprawdę nieliczni.

 

A święta tuż, tuż... Zapobiegliwi już zapełniają lodówki. Jaja fermowe wytrzymają te 19 dni. Spoko! Handlowcy zacierają ręce! Gdyby bowiem w samym tylko powiecie zduńskowolskim każdy jego mieszkaniec zjadł zaledwie jedno jajo, to z półek sklepowych zniknie ich blisko 70 tysięcy sztuk. A dane statystyczne dla Polski mówią, że w okresie wielkanocnym na jednego Polaka przypada osiem jaj. A zatem Zduńska Wola i okolice zje ich w sałatkach, babach, mazurkach, sernikach, święconkach i innych potrawach co najmniej 5 mln 600 tys! Statystyki nie kłamią!
Jedna nioska może dać w ciągu roku od 150 do 220 jaj, bo nie tylko grzebie pazurem, jak twierdzą złośliwi. Ale także działa! Mamy mało szacunku dla kur. Świadczą o tym złośliwe przysłowia, jak "Bazgrze, jak kura pazurem" albo "Daj kurze grzędę, jeszcze wyżej siędzie". Dla jednych to pospolite, gdaczące ptactwo, choć ponoć najliczniejsze z udomowionych na świecie. Innym kojarzy się głównie z chudym, smacznym mięsem. Najczęściej przypominamy sobie o kurach i znoszonych przez nie jajkach podczas świąt Wielkiej Nocy. Jajka od wieków są symbolem nowego życia. A rosół bez dodatku drobiowego mięsa, najlepiej kury wolnego chowu - to nie rosół!
- Ja hoduję kury dla zysku. To bardzo mądre zwierzęta. Lubię patrzeć na maleńkie pisklaki, które rosną dosłownie w oczach, z dnia na dzień. Jest coś doniosłego w tym, jak wykluwają się ze skorupek. Są bezbronne, a jednoczećnie od razu przygotowane do samodzielnego życia - mówi właściciel kurnika, Henryk Czyż.
Podobnego zdania jest Jan Tobiasz. Od wielu lat hoduje kurczaki. Czasem nawet ma ich i 500, typu ogólnoużytkowego, czyli mięsno - niosnego. Kury tego gatunku dostarczają jego zdaniem dobre mięso i odznaczają się znaczną niesnością, sięgającą nawet 200-220 jaj rocznie. Nie ma Wielkanocy bez jajka. Przynajmniej jedno, symboliczne musi się znaleźć w koszyczku ze święconką. A najlepiej dwa! Wiejska tradycja mówi, że liczba włożonych do koszyka jaj powinna być parzysta. To przynosi szczęście i wróży dobrobyt właścicielowi koszyka.
Ale przecież zawartość tego koszyka wcześniej czy później, w całości lub części wyląduje w naszych żołądkach. Ostatnio jednak częściej nie w całości. I tutaj w sukurs przychodzi tradycja. Podczas świąt nic nie powinno się zmarnować. Jak zdradza Bożenna Antoszczyk, etnograf i wieloletnia badaczka dziejów Ziemi Sieradzkiej, wiedzą o tym najlepiej gospodynie wiejskie. A miejskie niech się uczą!
- Skorupki ze zjedzonych jajek powinno się wysypać do ogródka pod słabo rosnące rośliny i drzewa. Ci, którzy mają drób, część skorupek powinni dodać do karmy, aby niósł się jeszcze lepiej niż poprzednio. Znane są także w regionie obrzędy, że podrzucano oznakowane jaja kogutowi. Te, których nie dotknął, wyrzucano, a nioski od razu trafiały pod nóż. Wierzono bowiem, że nie będzie z nich żadnej pociechy i zysku w przyszłości - dodaje pani Antoszczyk. Badaczka tradycji Ziemi Sieradzkiej przyznaje, że przed laty wielką czcią podczas świąt okazywano na wsi właśnie kogutowi. - Słuchano w Wielką Niedzielę czy zapieje tuż przez rezurekcją. Jeśli przespał kościelne dzwony oznaczało to, że nigdy na czas nie obudzi gospodarzy do pracy. Trafiał jeszcze tego samego dnia do garnka. Jeszcze dawniej, w czasach pogańskich kogut był uważany za pośrednika między bogami a ludźmi. Szczególnie bacznie obserwowano go w pierwszych dniach wiosny. Jeśli był jurny, to wyciągano wnioski, że bogowie dobrze zajmą się swoimi wyznawcami. Jeśli był ospały i miał cienki głosik, wierzono, że bogowie ześlą karę na swych poddanych - dodaje etnograf.
Co by nie napisać o kurach, kogutach i jajkach, to jedno jest pewne. Dania z nich są smaczne i zdrowe. Można je przyrządzać na setki, jeśli nie tysiące sposobów. Ostatnio wśród odchudzających się modne są diety optymalne, w których większość potraw stanowią jajka i mięso drobiowe. Tak czy siak: jeśli się odchudzamy, lub też akurat nie - sporu nie rozstrzygniemy: Co jest ważniejsze? Jajko? Kura? Kogut? Zresztą po co się zastanawiać przy - czego wszystkim życzę - suto zastawionych stołach?A zatem smacznego! Jajko w dłoń!

tekst i fot.ED

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u