Jak wszyscy wiemy, szczęście jest pojęciem względnym. Każdy z nas ma inne o nim wyobrażenie. Nawet jeśli wydaje nam się, że pojmowanie tego terminu jest takie samo, jak u kogoś innego - jesteśmy w błędzie. Nie ma chyba cywilizowanego człowieka, który szczęście definiowałby identycznie jak inna osoba – nawet ta, którą kochamy. Każdy z nas jest inny, mimo tego, że jesteśmy podobni, różni nas bardzo wiele. Każdy człowiek stanowi jakąś indywidualność, choć czasem sam nie jest tego świadomy.

Szczęście… Dla jednych jest nim worek pieniędzy, willa z basenem i luksusowe Porsche. Żyjemy w świecie, gdzie pieniądz jest jednym z podstawowych mierników wartości. Wystarczy pomachać kilkoma zielonymi banknotami i mamy niemal wszystko co chcemy. Nic dziwnego, że wielu ludzi za szczęście uznaje posiadanie pieniędzy. Jednak nie wszyscy są tak zdeklarowanymi materialistami i jako swoje priorytety stawiają zdrowie, dom, rodzinę i miłość. Definicja z tych schematycznych i oklepanych, jednak nadal funkcjonujących z dużym powodzeniem. Należy do tego dorzucić sukcesy w pracy, nienajgorsze zarobki i życie staje się proste, a na pewno prostsze. Niestety, taka sielanka spotka bardzo mało osób. Nawet jeśli już spotka, to na tej bajecznej drodze życia zawsze pojawią się problemy.

Ludzie są tak genialnymi stworzeniami, że potrafią komplikować sobie drogę na każdym kroku. W zupełności obrazuje to słynne powiedzenie: „Po co łapać króliczka, skoro tak przyjemnie się go goni”. Wynika to chyba z faktu, że ludzie wychodzą z założenia, iż kiedy zrealizują swoje postawione cele oraz marzenia, nie pozostanie im nic. Tym samym, choć pewnie nieświadomie, rzucają sobie kłody pod nogi, marząc i stawiając sobie coraz to poważniejsze wyzwania oraz priorytety. Tacy ludzie zazwyczaj kończą z depresją, czy mniej poważnym załamaniem nerwowym. O rozwodach i samobójstwach chyba nie muszę wspominać. A wszystko dlatego, że nie otrzymaliśmy tego, czego nam brakowało. Co za tym idzie, czujemy się nieszczęśliwi – mimo tego, że wszystkie nasze potrzeby, które przewidział Maslow, są spełnione. Zastanawiałam się, czy tego nie można przypisać pod jakąś chorobę…

Część społeczeństwa to ludzie ambitni. Bynajmniej ja mam taki obraz przed oczyma. Ich definicją szczęścia jest potrzeba samorealizacji. Nie tyle materialnej, co umysłowej oraz wewnętrznej. Dla aktora szczęściem jest sala pełna widzów, dla wokalistki bukiet róż po koncercie, a dla redaktora kilka zwykłych Hejtów, które dają nadzieję na to, że społeczeństwo jeszcze nie poddało się homogenizacji i ma własne zdanie. 
Określenie własnej definicji szczęścia, a co za tym idzie poznania oraz zrozumienia samego siebie, jest jedną najważniejszych problemów egzystencjalnych człowieka. A jaka jest Twoja definicja szczęścia?

Ola Kosatka
II LO w Sieradzu