Mieszkańcy Sieradzkiego ruszyli na Warszawę.
Nawet kilka tysięcy mieszkańców z Sieradzkiego: ze Zduńskiej Woli, Sieradza, Wielunia, Wieruszowa, Uniejowa, Poddębic, Łasku, Wielunia, Buczka, Wodzierad, Warty, Błaszek, Sędziejowic, Wróblewa, a także niedalekiego Ostrzeszowa i Kępna oraz kilkanaście tysięcy z Łodzi, Kutna, Pabianic, Zgierza, Lutomierska, Łowicza, Bełchatowa, Radomska, Piotrkowa Trybunalskiego pojechało na niedzielny Wielki Marsz do Warszawy, 4 czerwca. Widać ich było w relacjach na żywo dzięki transparentom w relacjach stacji TVN, TvN24, POOLSAT NEWS oraz CNN i BBC.
Z naszego regionu na Marsz na Warszawę wyruszyli przedstawiciele nauczycieli, rolników, przedsiębiorców, samorządowcy, pracownicy kultury, służb mundurowych, animatorzy sportu, adwokaci oraz m.in. pracownicy służby zdrowia od pielęgniarek po lekarzy i kierujących szpitalami. które borykają się z zadłużeniami. Do stolicy wybrała się też spora grupa młodzieży licealnej, tegorocznych i przyszłych maturzystów oraz studentów z całego regionu. Oni pojechali głównie pociągami. Choć już na pobliskiej dworcowi stacji metra spotkali się jakby z drugim marszem. Stacje warszawskie dosłownie pękały w szwach. - Ludzi mimo niedogodności byli dla siebie mili. Wszyscy oczekujący na kolejny skład mieli uśmiechy na ustach. Ktoś puścił z telefonu relację i okrzyki "Oby POlska była Polską" - i ludzie zaśpiewali. Chyba nawet jest nagranie na twitterze - mówi siewie Iza ze Zduńskiej Woli. Wstała skoro świt, by dostać się do stolicy i zaprotestować przeciwko obecnej, cenzurowanej i fałszującą prawdę w historii najnowszej Polski, jak i zawartościom z zakresu biologii oraz edukacji forsowanej przez ministra Przemysława Czarnka, a dziewczyny wybrały się do stolicy, bo nie chcą w przyszłości ograniczania praw kobiet o decydowaniu o swoim losie, np. w przypadku zagrażającej ich życiu ciąży. Do dojazdu, nawet z lekkim opóźnieniem nie zniechęciła wielu, liczna pod drodze kontrola drogowa policji oraz ograniczenia w liczbie miejsc w pociągach. Ruszyło więc tzw. wielkie poruszenie w mediach społecznościowych. Zwłaszcza młodzi oraz seniorzy byli dowożeni do Warszawy za darmo.
Już nie ma co kryć i chyba rząd też niedzielnego marszu nie zamiecie pod przysłowiowy dywan. To była ogromna pokojowa manifestacja w stolicy, choć wymierzona przeciwko obecnie mającej większość w sejmie władzy. I tego - jak piszą podczas relacji w mediach społecznościowych, a zwłaszcza protestu na Lex Tusk, wszędobylską drożyznę, wysoką inflację, ograniczenie praw kobiet, zostawienie rolników z tonami zbóż z poprzedniego sezonu, obciążanie samorządów kosztami, które powinien ponosić rząd, czy okrojonej do minimum polityce społecznej dla najuboższych osób niepełnosprawnych - podczas gdy niemal 4 miliony osób żyją na granicy ubóstwa, czy też beznadziejnej polityce na leczenie onkologiczne. Powodów przyjazdu protestujących do Warszawy były setki. Każdy przeszedł ulicami stolicy ze swoim. Za każdy podziękował przybyłym Donald Tusk. Jak już wiadomo, że w niedzielnym marszu wzięło udział - a nie jak planowano wcześniej 150-200 tysięcy - a nawet pół milina osób z całego kraju. Takie dane podaje warszawski magistrat, bliska tych danych jest też policja. Poza ogólnopolskimi stacjami telewizyjnymi swoje relacje na żywo prowadzili też w mediach społecznościowych uczestnicy z naszego regionu: https://www.facebook.com/marektrzcinskipl/videos/291019266601260 https://www.facebook.com/100033534018034/videos/pcb.968311820963276/1603936126683605
KaMi S
Fot. Marek Trzciński, Joanna Pawłowska, Bogusia Majkowska, Włodek Rychliński, Tomasz Ziółkowski, Ula Kubiak/FB