Sieradzcy policjanci zatrzymali dwóch obywateli Bułgarii, którzy czerpali korzyści z przydrożnej prostytucji. Ustalono, że co najmniej jedna zniewolona przez nich kobieta mogła być zmuszana przez sutenerów do prostytucji. Kobieta przyjechała do Polski z Bułagarii.

- Policjanci ustalili, że 27-latka narodowości bułgarskiej miała swego rodzaju opiekunów, którzy codziennie dowozili ją wraz z koleżanką do kompleksu leśnego przed Sieradzem, gdzie obie świadczyły usługi seksualne, z których korzystali przejeżdżający kierowcy. Funkcjonariusze zebrali materiał wskazujący na nielegalny proceder czerpania korzyści z cudzego nierządu. Cały zarobek kobiety oddawały mężczyznom. Za to miały dach nad głową i posiłki - mówi podinspektor Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Kobiety wabiono na terenie Bułagarii. Oferowano im Polsce pracę. Po przyjeździe zabierano im paszporty. Miały je rzekomo otrzymać z powrotem po spłaceniu długu wobec "dobroczyńców". A pracą było świadczenie usług seksualnych przy krajowej "12". Codziennie przez 6 godzin.

- Jednej z nich przed przyjazdem do Polski obiecywano pracę przy sprzątaniu. Dopiero na miejscu dowiedziała się co tak naprawdę będzie robić. Stręczyciele zabrali im dokumenty zostawiając tylko kserokopie. Ustalono, że Bułgarzy zamieszkują w jednym z hosteli na terenie Łodzi. Kilka godzin później policjanci zatrzymali obu mężczyzn w wieku 37 i 40 lat - tłumaczy Kącka. Za sutenerstwo i stręczycielstwo mężczyznom grożą kary do 3 lat więzienia.

Jedna z kobiet zmuszanych do prostytucji skorzystała z zaproponowanej jej oferty noclegowej, a także wyraziła chęć skorzystania z pomocy fundacji „La Strada” z którą skontaktowali ją policjanci.

ED