Dygresja na dobry początek tygodnia. Chyba dobry?
Starzy Polacy mawiają: jaki poniedziełek, taki cały tydzień. Czyli przerąbany ponieniedziek - to i do końca tygodnia... do kitu, że by nie rzec do d..y. A tutaj proszę, zapowiada się tydzień niezmiernie miły. I może nie tylko ten tydzień, ale jak dobrze pójdzie to i do święta Trzech Króli! Oby! Życie zmiennym przecież jest?!. Montariusze, nie mylić z PO(natariuszami) zamontowali światełka na głównej ulicy Zduńskiej Woli. Mają ponoć rozbłysnąć swym, niestety, starym blaskiem sprzed lat, jeszcze chyba z czasów prezydent Jolanty Pustelnik, a może i Radosława Sieradzkiego. Żeby było sprawiedliwie zaznaczę; za Zenona Rzeżniczaka 6 grudnia zapalano, 6 stycznia było wielkie gaszenie. Będzie cudnie...? Połowa nie zaświeci jak rok temu, ale przy obecnej aurze, bardziej jesiennej (deszcz, + 5 na plusie) to może i lepiej... Złośliwi ze Zduńskiej Woli mówią: gdyby prezydent Piotr Niedźwiecki nie zatrudnił swojego byłego oponenta Andrzeja Brodzkiego na stanowisku wiceprezydenta, światełka już by paliły się pełnią blasku - jak to od połowy listopada dzieje się np. w Pabianicach. Ale... Ale prawie robi różnicę... Zdunia to nie Pabianice, choć miasta mają wspólnego patrona. U nas się urodził, tam zamieszkał mając niespełna roczek. Zakończenie Roku Kolbiańskiego lada dzień. Cienizną pachnie... W Zduni koncert w małej salce szkoły muzycznej. A miało być tak pięknie. Maksymilian miał wziąć to miasto w opiekę, wynieść nas pod niebiosa... A tu co? Ale o tym lada dzień. A teraz kochani: coraz bliżej święta! I tym optymistycznym akcentem kończę w poniedziłaek. A jutro - wszystkim Mikołajom wszystkiego najlepszego! Sto lat! Prezentów kupę i co tam chcecie i życzycie sobie!
Ewa Dobrowolska