Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Aktualności Pszczółka Maja odleciał na zawsze...

Pszczółka Maja odleciał na zawsze...

LEKKOSCBYTUOd jakiegoś czasu żyję w okrutnym przekonaniu, że mój świat coraz szybciej odchodzi! Niestety, odchodzi w zaświaty, o czym dowiaduję się boleśnie co któryś dzień. Ostatnio takie okruchy mojego świata spadły ze stołu życie w postaci śmierci Wojciecha Młynarskiego, Zbigniewa Wodeckiego i... Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. O ile Panowie Wojciech i Zbigniew odeszli naturalnie, bo każdy przecież kiedyś umiera, to festiwal którego przez dziesięciolecia byli filarami, zdmuchnęła DOBRA ZMIANA.

 

Dla mnie Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu, którego narodzin byłem świadkiem przed telewizorem w czerwcu 1963 roku, umarł już dawno. Umierał powoli, z roku na rok, kiedy nie mógł wygenerować praktycznie żadnego przeboju z koncertów Premiery czy Debiuty, kiedy piosenki stawały się coraz bardziej mdłe, nijakie, a wykonawcy ci sami albo przypadkowi. Miałem szczęście być trzykrotnie akredytowany jako dziennikarz na tym festiwalu, na trzech innych byłem jako widz. Działo się to jednak w czasach, kiedy ,,święto polskiej piosenki'' jeszcze nim było (koniec lat 80., początek lat 90. ubiegłego wieku), a komercja dopiero powoli, niczym niewykryty nowotwór, zaczynała toczyć festiwal. Toczyć w fatalną stronę, bo kiedy gawiedź telewizyjna ma sms-ami kreować przeboje, a jurorzy, kiedyś wspaniali, wskazujący dobre trendy i najwartościowsze piosenki, odchodzą w niebyt, to festiwal zaczynał być coraz bardziej discopolowy. I taki był by pewnie w 2017 roku w Opolu, bo przecież prezes Jarosław Kurski zapowiadał koncert disco polo w Opolu. Dziwnym zbiegiem okoliczności nie udało mu się powtórzyć ,,sukcesu'' z nocy sylwestrowej 2016/2017 w Zakopanem, gdzie Maryla Rodowicz zaśpiewała (koszmarnie) z Zenkiem Martyniukiem.

Co sprawiło, że 54. KFPP w Opolu nie odbędzie się w planowanym czerwcowym terminie, a dopiero we wrześniu? I czy się w ogóle odbędzie? Można na ten temat pisać wiele, ale nikt nie wie, jak było. Stawianie na to, że przyczyniło się do tego uporczywe forowanie muzyki disco polo i patriotycznego staruszka Jana Pietrzaka nie jest wystarczające. Dywagacje zamknę stwierdzeniem, że tam gdzie nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze... A TVP ich nie ma, więc jej możliwości organizacyjne maleją tym samym. Gdyby kierownictwo TVP było rozsądniejsze, nie usiłowało forować swoich pomysłów za wszelką cenę, to mogłoby wspaniale wykorzystać okazję i zrobić ten festiwal zupełnie inaczej, a przede wszystkim za sprawą innych ludzi, Takich, którzy potrafiliby na przykład znaleźć kilkanaście ciekawych piosenek do koncertu Premiery. W tym poszukiwaniu nie kierowaliby się kluczem towarzysko-biznesowym a rzeczywistym docenianiem wartości. Przede wszystkim takich, czy dana piosenka może być zapamiętana dłużej niż czas jej wykonania...

Piosenką fascynuję się od dziecka. Dobra piosenka jest dla mnie dziełkiem cudownym: krótki przekaz, jeśli dobrze wykonana, to jedyny w sobie mini spektakl teatralny... I takie były piosenki w wykonaniu Zbigniewa Wodeckiego, z którym miałem kilka przyjemnych spotkań. Ba, miałem nawet okazję pracować z tym fascynującym artystą, organizując jego koncert podczas Garden Party'2014 w Dworze Kamionacz. Mogę powiedzieć, że właśnie wtedy zapowiadałem Wielką Gwiazdę Polskiej Piosenki! Człowieka ogromnej kultury, kontaktowego, uprzejmego, artystę znającego swoją wartość. Koncert był cudowny, pozostały wspomnienia i smutna refleksja, że kogoś takiego jak Zbigniew Wodecki nikt na polskiej estradzie nie zastąpi!

Połajania i uwagi przyjmuję: CLOAKING

LEK.

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

Z krainy dowcipu

terkamichal24
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u