Myśleli, że zakryte twarze i kominiarki na głowach pozwolą im uniknąć odpowiedzialności karnej za pobicie i zniszczenie mienia. Zostali zatrzymani przez policję, grozi im do ośmiu lat więzienia.

14 sierpnia po godzinie 23 sieradzka policja otrzymała alarmujące zgłoszenie od właściciela jednej z dyskotek na terenie gminy Goszczanów. Mężczyzna stwierdził, że pod lokal przyszła grupa około piętnastu mężczyzn, którzy usiłowali wejść do dyskoteki. Wszyscy mieli zakryte szalikami bądź kominiarkami twarze, a cześć miała w ręku kije i gumowe węże. Gdy napastnicy nie mogli się dostać do lokalu, gdyż ochrona w porę zamknęła drzwi, wybili kilka szyb i uszkodzili trzy stojące przed dyskoteką samochody. Zaatakowali również osoby stojące na parkingu. Po kilku minutach cała grupa uciekła. Wezwane na miejsce pogotowie opatrzyło, na szczęście niegroźne obrażenia u trzech uczestników dyskoteki, czwartego przewieziono do szpitala, gdzie po udzieleniu pomocy ambulatoryjnej został zwolniony do domu. Właściciel dyskoteki straty wycenił wstępnie na 300 złotych, a użytkownik jednego z samochodów - na kwotę około 1000 złotych. Trwa szacowanie pozostałych szkód.

Kilka minut po telefonie na miejsce dojechali policjanci. W wyniku podjętych czynności operacyjno-procesowych już 15 sierpnia rano znali dane personalne kilku podejrzewanych. Od godzin rannych policjanci przystąpili do zatrzymywania wytypowanych mężczyzn. W ciągu kilku godzin zatrzymano sześciu młodych mężczyzn w wieku od 18 do 24 lat, mieszkańców gminy Goszczanów. Ujęto również 19-letniego mieszkańca Kalisza, który przyjechał na wakacje do babci. Jeszcze tego samego dnia pięciu zatrzymanych usłyszało zarzuty udziału w bójce z użyciem niebezpiecznego narzędzia, a także zniszczenia mienia. Dwaj pozostali podobne zarzuty usłyszą dzisiaj. Część z podejrzanych przyznała się do zarzutu. Jak wyjaśnili, od pewnego czasu trwa lokalny konflikt pomiędzy kilkoma młodymi mieszkańcami okolicznych wsi na terenie gminy Goszczanów. 14 sierpnia pod wpływem spontanicznie rzuconego pomysłu postanowili nastraszyć swoich adwersarzy o których wiedzieli, że będą bawić się w dyskotece. Skrzyknęli znajomych i czterema samochodami pojechali na dyskotekę. Po drodze zatrzymali się w jednej ze wsi, gdzie dla dodania animuszu wypili zakupiony w sklepie alkohol. Po ucieczce spod dyskoteki większość wróciła do swoich domów. Zatrzymanie przez funkcjonariuszy pozostałych napastników jest kwestią kilkunastu najbliższych godzin. Wszystkim grozi do 8 lat pozbawienia wolności.

Ewa Dobrowolska