Protest wyborczy w Działoszynie wycofany, ale sąd nadal wyjaśnia sprawę
Janusz Mordalski z Działoszyna, który domagał się unieważnienia wyborów na stanowisko burmistrza miasta i gminy Działoszyn, wycofał 2 bm. swój protest. Jednak następnego dnia blisko pięćdziesiąt osób stawiło się na rozprawie w Sądzie Okręgowym w Sieradzu w związku z postępowaniem dotyczącym stwierdzenia nieważności wyborów.
Jak informuje Radio Ziemi Wieluńskiej, to nie koniec tej bulwersującej sprawy, którą interesowała się cała Polska. - 2 stycznia 2019 roku wnioskodawca w sprawie oświadczył, iż wycofuje swój protest wyborczy w tej sprawie oraz wszystkie wnioski w nim zawarte. W uzasadnieniu treści pisma procesowego, które złożył, powołał się na to, iż w stosunku do osób, które zgłaszał jako świadków, jak i w stosunku do niego kierowane są groźby zarówno w formie bezpośredniej, jak i przy wykorzystaniu środków komunikacji, chodzi konkretnie o esemesy - mówił w RZW rzecznik Sądu Okręgowego w Sieradzu, sędzia Jacek Klęk. Sąd nie podjął jeszcze żadnej decyzji w tej sprawie. Zrobi to niebawem na niejawnym posiedzeniu, bez udziału stron: - Będzie podejmował decyzję, czy to pismo procesowe może być uznane za podstawę podjęcia jakiejkolwiek decyzji procesowej, z uwagi na te okoliczności podane w uzasadnieniu, czyli związane z podejrzeniem kierowania gróźb karalnych w związku z trwającym postępowaniem, a dotyczącym uczestników trwającego postępowania - dodał Jacek Klęk. Przypomnijmy najważniejsze fakty, które doprowadziły do tego postępowania sądowego.
Burmistrz Działoszyna dwóch poprzednich kadencji, Rafał Drab został skreślony z listy kandydatów ubiegających się o to stanowisko. Nastąpiło to w czasie trwania ciszy wyborczej, na kilka godzin przed rozpoczęciem wyborów. A powodem tego było błędne podanie przez kandydata przynależności do PiS. Dlatego na listach wyborczych pozostała jedynie Mariola Paśnik. Przeciwko jej kandydaturze zagłosowało aż 70 proc. wyborców. A to oznaczało, że burmistrza wskaże nowa Rada Miejska.
Podczas protestu mieszkańców przed UMiG w Działoszynie Rafał Drab poinformował zebranych, że za wykreślenie go z listy odpowiadają przede wszystkim dwie osoby: miejscowy przedsiębiorca Janusz Mordalski oraz posłanka Beata Mateusiak-Pielucha. Akcja tych ,,spiskowców'' nie udała się; burmistrz pozostał na stanowisku, bo taką decyzję podjęła nowowybrana Rada Miejska, bowiem zdecydowaną mają w niej radni z komitetu wyborczego Rafała Draba. Z tą sytuacją nie mógł pogodzić się Janusz Mordalski, więc złożył do sądu protest wyborczy w którym m.in. podniósł zarzut łamania ciszy wyborczej.
(opr. KJB)