Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Aktualności Groźba rosyjskiej interwencji w wybory na Ukrainie Putinowska walka o Kijów i Europę

Groźba rosyjskiej interwencji w wybory na Ukrainie Putinowska walka o Kijów i Europę

ukrainaPropaganda informacyjna, cyberprowokacje, wsparcie finansowe dla prorosyjskich kandydatów i próby przejęcia lokali wyborczych - to główne zagrożenia jakie niesie za sobą interwencja rosyjska w wybory prezydenckie na Ukrainie.

 

Rosja wtrącała się w wybory ukraińskie przez cały okres niezależności Ukrainy, czyli od ponad 20 lat. Obecna kampania przedwyborcza w 2019 r. nie jest wyjątkiem. Dla Rosji jest nawet ważniejsza niż poprzednie, gdyż wewnętrzne osłabienie Ukrainy i zwiększenie tutaj swoich wpływów jest dla Kremla sprawą bardzo ważną, jako podstawowy element niszczenia niezależności państw kiedyś wchodzących w skład ZSRR i doprowadzenia do ich powrotu do strefy swoich wpływów. Rosja stosuje różne metody by do tej sytuacji doprowadzić. Jedną z nich jest tzw. scenariusz hybrydowy, polegający na podważaniu zaufania obywateli do władzy Ukrainy i tworzeniu wszelkich źródeł konfliktów w społeczeństwie ukraińskim. Dlatego już dziś kanały propagandowe w Rosji poświęcają Ukrainie 60 proc. swojego czasu. Każda jego minuta przeznaczona jest na opowieści o „koszmarze” ukraińskiej codzienności. Dodatkowo propagandę kremlowską wspomagają niektóre dofinansowywane z Kremla media ukraińskie i zagraniczne prezentujące wyraźne prorosyjskie stanowisko.
W Rosji poważnie podchodzi się do kwestii wyborów na Ukrainie. Z tą różnicą, że tworzy się tam nie sztaby wyborcze, a w pełni funkcjonujące informacyjno-militarne sztaby wojskowe, których specjaliści dokładają wszelkich starań, aby „rozjuszyć” czyli skłócić społeczeństwo ukraińskie. Należy spodziewać się ataków hakerów rosyjskich na stronę internetową Centralnej Komisji Wyborczej i system przekazywania informacji z lokali wyborczych do serwerów CKM. W tej chwili 25-35 proc. botów to dzieło Olgino, zbudowanej pod Petersburgiem fabryki trolli, przeznaczonych do szerzenia propagandy rosyjskiej w mediach społecznościowych, wydaniach internetowych i powiązanych strukturach. Kreml wybiera wygodnych sobie „idiotów” spośród osób, które bezmyślnie odbierają kremlowski przekaz. Następnie wykorzystuje ich w działaniach propagandowych skierowanych do odbiorców docelowych, czyli mieszkańców innych krajów, nad którymi trzeba „popracować”. Istnieje ryzyko zastosowania technologii siłowych (prowokacyjnych), takich jak fałszywe alarmy o podłożeniu ładunku wybuchowego albo próby organizowania zamieszek w celu przejęcia lokali wyborczych. Rosja będzie rozpowszechniać w przestrzeni informacyjnej Ukrainy tezy o pokoju za wszelką cenę, ale koszt i prawdopodobieństwo realizacji takich obietnic pozostaną nieznane.
Na Kremlu rozumieją, że nie uda się „przepchnąć” do drugiej tury wyborów prezydenckich prorosyjskich kandydatów i dlatego Moskwa postrzega wybory na prezydenta Ukrainy jako swego rodzaju próbę mobilizacji sił i trening w przededniu wyborów parlamentarnych, które odbędą się 27 października 2019 r. Kreml już teraz inwestuje znaczne środki finansowe, mediowe i inne, aby wygrać te wybory i stworzyć na Ukrainie wpływowe siły polityczne. Najprawdopodobniej będzie to swoista „partia pokoju”, której program zostanie zdominowany przez bolesny dla Ukrainy temat wojny. Rosja może również uciec się do destabilizacji sytuacji tuż przed zakończeniem wyborów na Ukrainie, aby zakwestionować wybór nowego prezydenta. Wykorzystując media, których „działalność” finansowana jest przez Rosję, Kreml może próbować przedstawić wybory lub wyniki głosowania tak, aby pozwoliło to Rosji ogłosić, że nie zostały one przeprowadzone w sposób demokratyczny i udowodnić, że Ukraina jest przykładem „failed state”. Już teraz aktywnie propagowana jest teza o tym, że przesiedleńcy z Donbasu nie mogą wziąć udziału w wyborach na Ukrainie, a Kijów jakoby ignoruje prawa tych obywateli do głosowania.
Obecność rosyjskich obserwatorów w składzie komisji stanowi rzeczywiste zagrożenie dla wyborów. Będą oni dyskredytować proces wyborczy i zamiast monitorować jego przebieg, skupią się na rozpowszechnianiu nieprawdziwych informacji. „Delegaci” ci nie mają żadnego doświadczenia w procedurach wyborczych, nie znają prawa kraju przyjmującego i koncentrują się głównie na celowym szerzeniu nieprawdziwych, kompromitujących i prowokacyjnych informacji wśród mediów rosyjskich i zagranicznych. Putinowska Rosja dąży do stworzenia na Wschodzie Ukrainy enklawy, którą będzie mógł kierować i w przyszłości przekształcić w autonomię, a następnie narzuci Ukrainie ustrój federacyjny. W ten sposób kremlowscy stratedzy chcą postawić przeszkodę na drodze Ukrainy do członkostwa w Unii Europejskiej i NATO, a także stworzyć warunki do politycznego, gospodarczego i kulturowego przejęcia kraju. Sytuacja związana z przechwyceniem ukraińskich statków przez Rosję w Cieśninie Kerczeńskiej i zatrzymaniem dowódców okrętów w listopadzie 2018 r. również świadczy o gotowości Rosji do wywierania nacisku politycznego na przywództwo kraju, zwłaszcza w czasie kampanii wyborczej.
Jeszcze innym sposobem Rosja na destabilizację wyborów na Ukrainie jest tworzenie fałszywych stron internetowych organizacji regionalnych i okręgowych, partii politycznych i kandydatów na prezydenta, aby rozpowszechniać nieprawdziwe informacje w trakcie kampanii. Taka prowokacja zadziałała w wyborach do samorządów, kiedy to informacje z fałszywych stron wpłynęły na wyborców i media. Facebook usunął konta należące do farmy trolli, która podszywała się pod Ukraińców. Zostały wykryte dwie operacje pochodzące z Rosji. Jedna była skierowana do mieszkańców Ukrainy, druga miała wywierać wpływ na obywateli innych krajów. Osoby stojące za tymi kontami zazwyczaj przedstawiały się jako Ukraińcy i używały różnych fałszywych kont. Istniały strony z nazwami „Poltava Today”, „Kropyvnytsky Today”, „Odessa Today” i innymi. Usunięte strony śledziło około 180 tys. użytkowników na Facebooku i ponad 55 tys. na Instagramie. Na reklamę kont, które były aktywne od stycznia do grudnia 2018 r., wydano prawie 50 tys. dolarów. 364 strony pochodzące z Rosji w sposób koordynowany działały w krajach bałtyckich, na Kaukazie, w Azji Środkowej oraz Europie Wschodniej i Środkowej, zdemaskowane strony pobudzały też negatywne nastroje wobec UE i NATO. Kreml będzie aktywnie wykorzystywał aspekt religijny w wyborach prezydenckich na Ukrainie. Ostatnim kanałem wpływów Putina na Ukrainie jest Rosyjski Kościół Prawosławny, który obecnie działa w apokaliptycznym nurcie „ostatniej walki”. Wokół Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego gromadzą się na Ukrainie osoby sprzyjające Rosji. Cerkiew rosyjska (szczególnie dawny Ukraiński Kościół Prawosławny Patriarchatu Moskiewskiego) w takiej czy innej formie zawsze brała udział w procesach politycznych. Aktywnie wykorzystywała to Partia Regionów i Janukowycz, wierni skarżyli się, że podczas nabożeństwa kapłani otwarcie instruowali na kogo głosować.
Antyukraińskie działania prowadzone przez Rosję są podobne do tych jakie Kreml stosuje w krajach członkowskich UE i NATO, Moskwa wykorzystuje różne formy i metody, żeby swoje cele osiągnąć. Choć antyukraińska polityka Rosji jest zaledwie częścią składową szerszego systemu wpływów, to główne cele realizowane w krajach UE i NATO mogą również zaszkodzić Ukrainie. Główne cele Rosji w krajach UE to: Osłabienie jedności Europy w całości i konkretnie w kontekście polityki sankcji wobec Rosji. Wspieranie przez Rosję antyeuropejskich i faszyzujących partii politycznych, takich jak „Liga Północy” we Włoszech, „Alternatywa dla Niemiec” w Niemczech, „Front Narodowy” i „Francja Niepokorna” we Francji oraz „Złoty Świt” w Grecji; to wysiłki zmierzające do zaognienia sztucznie stworzonych przez Kreml konfliktów między sąsiadami (Ukraina - Polska i Węgry); podważanie zaufania między partnerami (na przykład zmniejszenie zaufania między UE z jednej strony a Polską, Węgrami, Włochami z drugiej). Wszystko to osłabia jedność i zdolność do konsensusu wewnątrz UE i NATO, a także zmniejsza prawdopodobieństwo wspólnego przeciwstawienia się Rosji, zamiast tego tworzą się warunki do „podziału i rządzenia”.
Destabilizacja UE i NATO. Zachwianie demokracji w krajach członkowskich UE i NATO zmusza je do skupienia się na własnych problemach i powoduje wewnętrzne szkody, „kwestie ukraińskie” odsuwane są na „drugi plan”. Legitymizacja i wzmocnienie autorytetu na arenie międzynarodowej. Zarówno poprzez umacnianie kontaktów na wysokim szczeblu (dziś niestety wśród liderów krajów europejskich nie ma wspólnego stanowiska wobec Rosji, a niektórzy z nich nadal utrzymują bliskie stosunki z W. Putinem), jak i popieranie ruchów autorytarnych (co pozwala Rosji usprawiedliwiać własny autorytaryzm). Rosja stara się nie dopuścić do własnej izolacji w ważnych międzynarodowych kwestiach wymagających podjęcia decyzji. Można spytać kiedy Europa wreszcie się obudzi i zrozumie, że dzisiaj Rosja jest największym zagrożeniem dla europejskiej jedności i procesu demokratyzacji życia. Dzisiaj Ukraina, jutro Białoruś a pojutrze kto? Rosja ma plan, czas i środki chociażby z Nord Stream 2.

Kazimierz Andrzejewski

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

Z krainy dowcipu

terkamichal24
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u