Do końca października w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Szadku można oglądać wystawę malarstwa Haliny Mielczarek oraz rzeźby autorstwa Tomasza Grafa. Pani Halina mieszka w Szadkowicach Ogrodzimiu i jest sołtyską. Do tej pory znana była szerszej publiczności ze swojej działalności społecznej na rzecz sołectwa. Przed laty śpiewała także w pierwszym składzie chóru seniorów Towarzystwo Śpiewacze, dziś znanego pod nazwą ,,Wrzos''.

- Już w szkole podstawowej mówiono mi, że mam zdolności plastyczne, artystyczne. Podobnie było za czasów licealnych w zduńskowolskim "Kazimierzu". Jednak wciąż nie było czasu na malowanie, które gdzieś tam w środku siedziało we mnie, aż w końcu zakiełkowało, kiedy przeszłam na emeryturę - mówi pani Halina. - Wciąż jednak miałam jakieś opory, ale ostatecznie do sięgnięcia po pędzel namówił mnie mój partner Karol Krzemiński, też artystyczna dusza. Założyciel kapeli ,,Szadkowiacy''. I tak się zaczęła moja przygoda z malowaniem - dodaje. Na wystawie można oglądać pejzaże oraz martwe natury, jakie wyszły spod pędzla pani sołtys. Malarka-samouk nie wyklucza, że w przyszłości wystawi także portrety. Już ma paru chętnych do pozowania. Pokazywane w Szadku obrazy doskonale uzupełniają prezentowane na tej samej wystawie w Szadku rzeźby Tomasza Grafa. Mieszkający w podszadkowskim Wilamowie rzeźbiarz jest na co dzień ...leśniczym. Według pana Tomasza, w każdym kawałku drewna drzemie inna potrzeba, coś specjalnego co można by nazwać duszą. Nie zawsze udaje się osiągnąć zamierzony efekt – niejednokrotnie zdarzało się, że to materiał podpowiadał ,,czym chce być - zaczątek jednej rzeźby, a finalnie kończył jako zupełnie coś innego. Tomasz Graf spełnia się w tym co robi, tworzenie daje mu niemałą satysfakcję. Najbardziej lubi rzeźbić „świątki” czyli postacie o tematyce sakralnej, ale jego twórczość jest o wiele bardziej zróżnicowana. Przekonać się o tym można najlepiej oglądają wspomnianą wystawę, a przynajmniej fotografie, które ilustrują tę informację.

Ewa Dobrowolska