Okazuje się, że nawet bezdomny chce dbać o higienę. Można by pochwalać takie starania, gdyby nie fakt, że środki czystości miały pochodzić z kradzieży. I to w ilościach niemal hurtowych. Dzięki klientce jednego z sieradzkich marketów pracownicy zatrzymali mężczyznę, który postanowił ,, otworzyć'' hurtownię kosmetyczną kosztem sklepu.

W poniedziałek, 8 października około godziny 9 klientka jednego z sieradzkich marketów robiąc w nim zakupy zauważyła jak nieznajomy mężczyzna chowa do podręcznego plecaka wystawione na półce sklepowej produkty. Kobieta powiadomiła pracownicę sklepu. Złodzieja nie złapano, bo w międzyczasie zdążył opuścić sklep. Po przejrzeniu sklepowego monitoringu i sprawdzeniu na półkach okazało się, że "klient'' schował do plecaka 22 dezodoranty i 5 tubek pasty do zębów o łącznej wartości ponad 261 złotych. Za towar oczywiście nie zapłacił. Zapis z monitoringu sklepowego przekazano policji.
Złodziejowi, jak się okazało po trzech godzinach, poranne łupy widać nie wystarczyły. Około godz. 12 pracownica sklepu zauważyła tego samego mężczyznę na terenie placówki. Razem z kolegami postanowiła obserwować jego zachowanie za pomocą kamery. Mężczyzna podszedł do tego samego regału, skąd wziął 17 sztuk tego samego dezodorantu i schował do plecaka. Widząc to pracownicy udali się pod drzwi sklepu. Jednak prawdopodobnie mężczyzna wyczuł, że że był obserwowany, gdyż przed wyjściem ze sklepu schowane w plecaku dezodoranty wyjął z plecaka i odłożył na półki. Po zatrzymaniu przez pracowników udawał mocno zdziwionego całą sytuacją. Twierdził, że to pomówienia, a na dowód swej niewinności pokazał pusty plecak. Dopiero po przyjeździe policjantów zmiękł i przyznał się do kradzieży. Po przewiezieniu do komendy został zbadany stan jego trzeźwości. Miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Po wytrzeźwieniu 23-latek, bez stałego miejsca zameldowania, usłyszy zarzut kradzieży mienia. Za to przestępstwo grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.

Ewa Dobrowolska