Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Felietony Mieszczanin szlachcicem, muzykant prezydentem

Mieszczanin szlachcicem, muzykant prezydentem

FELIETON_prowincjonalnyJeszcze niedawno pisałem zgadzając się z byłym ministrem sportu, że Polska to dziki kraj. Wynik ostatnich wyborów prezydenckich tylko to potwierdza.

 

Po pierwsze – połowa Polaków została w domach. Świadczyć to może o dwóch sprawach. Albo mają to wszystko głęboko gdzieś, albo – co jest bardziej niepokojące – nie wierzą w jakiekolwiek zmiany w naszej ukochanej ojczyźnie. Platforma Obywatelska obejmując władzę przed ośmioma laty obiecywała nam Polskę mlekiem i miodem płynącą. Jak jest, każdy widzi. Trzy miliony Polaków wyjechało z kraju „za chlebem”. Nie łudźmy się, nie wrócą. Dokąd i po co? Żyją teraz w normalnych krajach pracując i nie martwiąc się o dom i o pracę. I nieprawdą jest, że wszyscy pracują tam na zmywaku. Mój przyjaciel, zdolny inżynier, którego nie chciał nikt zatrudnić w Łodzi, od lat pracuje w Szkocji gdzie jest szefem magazynów jednej z wielkich sieci handlowych. Jakby na to nie patrzeć, pomnażamy dobrobyt obcych krajów. Wygląda na to, że obecna emigracja jest większa od tej z okresu międzywojennego...

Naszym politykom spędza natomiast sen z powiek problem in vitro i gender, jakby to było najważniejszą sprawą dla prawie czterdziestomilionowego narodu. Totalna emigracja nikogo nie interesuje. I w tej oto szarej rzeczywistości wybieramy prezydenta. Pojawia się jedenastu, w znakomitej większości, raczej nieznanych kandydatów. Wśród nich jedna celebrytka, która jak się okazało, przepadła w głosowaniu z kretesem. Dziś SLD ma kłopot, bo wybory parlamentarne już jesienią i może się okazać, że lewicy w ogóle zabraknie w sejmie, a Leszek się potnie z rozpaczy. SLD zapomniało, że dorosło już kolejne pokolenie młodych Polaków, dla których oferta socjalistyczna jest „po całości” nieatrakcyjna. Po prostu, chcą innej Polski. Obywatelskiej. Także nie tej, od której wbrew swojej nazwie oddaliła się Platforma. I w tym momencie na wyborczym firmamencie pojawia się muzykant Paweł Kukiz. Tak naprawdę człowiek znikąd, który z polityką miał dotychczas niewiele wspólnego. Szok dla elit politycznych – Kukiz zdobywa ponad 20 procent głosów. No nie bardzo sobie wyobrażam, by został prezydentem i był zwierzchnikiem sił zbrojnych. By reprezentował Polskę na arenie międzynarodowej. Ale podobno każdy nosi buławę marszałkowską w plecaku i w naszym kraju wszystko jeż możliwe. Jak gorący pistolet ministra sprawiedliwości.

Jedno jest pewne. 20 procent Kukiza to wyraz protestu. Jako społeczeństwo mamy dosyć Polski platformerskiej czy pisowskiej. Chcemy być podmiotem a nie przedmiotem dla rządzących. Obywatelami naszej Ojczyzny, którzy nie są jedynie dostawcami podatków dla elit rządowo-parlamentarnych, które „służbowo” latają do Gabonu, Libii czy na Bora Bora. Elit, które – jak mawiał klasyk – myślą i mówią, że ciemny lud to kupi. Wniosek? Jeśli nie chcesz, by ministrem spraw wewnętrznych był Antoni Macierewicz a ministrem sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, idź i zagłosuj w drugiej turze wyborów. W przeciwnym razie przybędzie mieszkańców na Orzechowej.

(zyg)

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u