Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Felietony Słowo za dużo o futbolu

Słowo za dużo o futbolu

LEKKOSCBYTUNależę do tych nielicznych Polaków, którzy nie są bynajmniej zadowoleni z osiągnięć reprezentacji Polski w piłce nożnej na EURO'2016 we Francji. Drużyna ta wpisała się bowiem ciekawie w wielki ciąg wydarzeń w naszej historii, określanych przez realistów i pragmatyków jednym zdaniem: Polacy umieją pięknie przegrywać. I jeszcze na dodatek w ostatnich latach wymyślili sobie do tego idiotyczny zaśpiew: Polacy, nic się nie stało!

 

Stało się! Osiągając tak wiele, czyli ćwierćfinał mistrzostw Europy w ulubionej dyscyplinie sportu ludzkości, przegraliśmy mecz o półfinał w rzutach karnych, remisując z Portugalią 1:1 nawet po dogrywce! Drugiej takiej szansy długo nie będzie! A może nigdy, żeby tak ułożyła się drabinka, że o finał wielkiego turnieju można będzie zagrać z Walią lub drużyną podobnej klasy. Do bólu wykorzystaliśmy też na tych mistrzostwach limit szczęścia, do czego zaliczę sytuację obrońcy Pazdana, któremu jakże daleko do klasy Władysława Żmudy, czy nawet niedocenianego ,,Funia'' – Mirosława Bulzackiego z ŁKS (w reprezentacji Polski zagrał 23 mecze, z czego tylko trzy były przegrane!). Jak widać było na licznych powtórkach, w meczu z Portugalią Pazdan w iście zapaśniczym stylu faulował Christiano Ronaldo na środku pola karnego. Niemiecki sędzia miłosiernie dla nas nie zobaczył tego faulu. I to był koniec szczęścia Polaków na tych mistrzostwach. A szczęście zazwyczaj sprzyja lepszym.

Doprowadzanie do rzutów karnych, a tak przecież było dwukrotnie z powodu braku sił, determinacji, umiejętności piłkarskich, zakrawa na zabawę w rosyjską ruletkę, bo wiadomo, że karne to loteria. Nie ujmując zasług dla polskiego futbolu, Jakub Błaszczykowski i tak przejdzie do jego historii jako ten, który nie strzelił karnego w meczu z Portugalią. Przypomnijcie sobie Kazika Deynę, wybitnego piłkarza, który zaczął pić wódę nadmiernie także dlatego, że dręczyły go wspomnienia (i kibice) z Mundialu w Argentynie (1978 rok), gdzie nie strzelił karnego w meczu z gospodarzami. A gdyby strzelił, to kto wie, jak ten mecz by się potoczył i może bylibyśmy mistrzami świata, bo skład mieliśmy wtedy bombowy. Zresztą Adam Nawałka był jedną z pereł tej drużyny Jacka Gmocha, alchemika futbolu, któremu też nie wyszło... Ale zasługi dla piłki ma przeogromne!

Trzeba też sobie boleśnie uświadomić, że na prawdziwy sukces w reprezentacyjnej piłce nożnej czekamy 24 lata! Od igrzysk olimpijskich w Barcelonie, gdzie fantastyczna drużyna Janusza Wójcika (ksywa ,,kasa, Misiu, kasa...'') zdobyła srebrny medal. Złoto było w zasięgu tych młodych wówczas chłopców. Bramkę na 3:2 w finałowym meczu z Hiszpanią stracili w 90. minucie! Czyli pięknie przegrali. Ten mecz pamiętam i będę długo pamiętał. Przede wszystkim dlatego, że był znakomitym widowiskiem. Natomiast ten z Portugalią z EURO'2016 niekoniecznie, bo karne to kara i dla piłkarzy, i dla kibiców. I niech mi tu nikt mi nie mówi o niesamowitych emocjach, dramaturgii etc. Porażka jest porażką, jakakolwiek by ona nie była. Wiem coś o tym, kiedyś zawzięcie grywałem przez wiele lat w piłkę nożną.

Uwagi i połajania przyjmuję: CLOAKING

LEK.

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u