Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Felietony Elvis!

Elvis!

elvis16 sierpnia tego roku mija 40 rocznica śmierci Elvisa Presleya, Króla rock and rolla, człowieka, który zmienił muzykę, kulturę i sposób życia Ameryki i wielu ludzi na całym świecie.

 

Z Elvisem jest jak z drużyną Kazimierza Górskiego (patrząc z naszej perspektywy). Legenda, wielkość, widoczne od razu, z upływem lat potwierdzają się, zwielokrotniają. Widać bezapelacyjnie, że to nie moda, przypadek, przejściowe zjawisko. A dzieje się tak dlatego, iż przez te wszystkie lata nie pojawił się nikt inny, kto choćby zbliżyłby się do ich poziomu. Na tle boys bandów, różnej maści lanserów, gwiazd jednego przeboju, odtwórców kopiujących przeboje innych, możemy docenić Elvisa; głębię, moc, barwę, ciepło, unikalność głosu i piękno jego utworów.

Pamiętam ten sierpień bardzo dobrze. Mój Tata ożenił się ponownie w tym pamiętnym sierpniu 1977 r. (Mama zmarła wcześniej, bardzo młodo) i przenieśliśmy się z Sieradza do Zduńskiej Woli. Miałem 11 lat. Dzieciństwo odeszło jak odcięte, zaczęło się nowe życie. Wszystko było nowe, inne, miasto, dom, szkoła, koleżanki i koledzy. Pamiętam to dokładnie. I kiedy zbliża się sierpień, to myśli płyną do tego czasu i do Elvisa. Właśnie w Zduńskiej Woli, w Empiku kupiłem swoją pierwszą pocztówkę muzyczną i był to Elvis. Dwa utwory: „Return to Sender” i „Love me tender”. Szybki i wolny, czyli klasyka Presleya.

Lata 70 to już nowa muzyka, rock, disco, Beatelsi dawno już zakończyli działalność, a Elvis, nazywany Kingiem, pozostawał wierny swemu brzmieniu, stylowi, linii muzycznej. Był kochany nie tylko za muzykę, ale i za serce. Jako człowiek niewyobrażalnie bogaty, potrafił dzielić się bogactwem z innymi, nie tylko z rodziną, ale ze znajomymi i z nieznajomymi. Kupował im drogie prezenty, luksusowe samochody … Gdy po odbyciu służby trafił do 3. Dywizji Pancernej w Niemczech, oddał swoje wynagrodzenie z armii na cele charytatywne, zakupił telewizory do bazy i zestaw mundurów dla każdego żołnierza. Ta dobroć, serce i życzliwość mogły wyrastać z głębokiej wiary, tak jak jego muzyka czerpała z gospel, a umiejętności muzyczne i możliwości głosowe ze śpiewu w chórze kościelnym.

Elvis wyróżniał się też w bezpośrednim kontakcie. Dzisiaj byśmy powiedzieli „cool”, to był ktoś naprawdę cool. Reżyser Steve Binder: „Powiem to najprościej jak mogę. Czy jesteś kobietą, czy mężczyzną – to nie robi żadnej różnicy. On na pewno przyciągnąłby twój wzrok. Tak dobrze wyglądał, że jeśli nie wiedziałabyś, że jest gwiazdą, a wszedłby do twojego pokoju w twojej obecności – wiedziałabyś, że jesteś tam z kimś wyjątkowym”.

Zapamiętamy Elvisa niejako w dwóch postaciach. Jako młodego, szczupłego, z charakterystyczną grzywą, dynamicznie wykonującego z gitarą swoje szybkie rock and rolle. Niezapomniane: „Heartbreak Hotel”, „Blue Suede Shoes”, „Jailhouse Rock”, „That’s alright mama”... Czy jako młodego Elvisa grającego i śpiewającego w westernach, u nas pokazywanych w telewizji najczęściej w niedzielne, sielskie, poobiednie popołudnia.

I Elvisa wykonującego spokojne, nastrojowe: „Are you lonesome tonight?”, „It’s now or never”, „I cant’t help falling in love with you”, „Love me tender”, „My way”, „You are always on my mind” … w wyjątkowym Elvisowskim, bogato zdobionym stroju, z kwiatami na szyi. Kinga, coraz potężniejszego, coraz grubszego, schorowanego, poruszającego się z trudem i z trudem mówiącego, który koncertował do końca, który był jak poraniony niedźwiedź. Niedźwiedź, który wciąż żyje i walczy.

II

Wiadomość o śmierci Elvisa wywołała płacz, smutek, histerię i przygnębienie w całych Stanach Zjednoczonych. Memphis utonęło w kwiatach. Żal i przygnębienie nie tylko w USA, ale we wszystkich zakątkach globu, w tym w krajach naszego bloku za żelazną kurtyną. Nie wyłączając Polski. Każdy, kogo dotknęła osobiście tragedia życiowa, jego bezpośrednio bądź kogoś z rodziny, wie przez jakie etapy przechodzi taki dramat. Od niedowierzania poprzez szok, przerażenie, rozpacz, odmowę przyjęcia do wiadomości i wyparcie. I to były dokładnie takie etapy. Po pogrzebie na cmentarzu Forest Hill miała miejsce próba kradzieży zwłok Elvisa i jego matki. W następnych dniach zwłoki zostały ekshumowane i ponownie pogrzebane w tzw. Meditation Gardens w Graceland. Szok i niezdolność akceptacji, niemożność pogodzenia się z tragedią spowodowały, że od chwili śmierci, Elvis był wielokrotnie widywany. Wśród fanów zrodziła się teoria o tym, że upozorował własną śmierć. Pomimo oficjalnych informacji, miliony wciąż nie były w stanie przyjąć faktu odejścia Elvisa do wiadomości, wbrew wszystkiemu wierząc, że uciekł z globalnej wioski i rozpoczął spokojne życie z dala od zgiełku i medialnego blichtru.

III

„Przed Elvisem nie było niczego” powiedział John Lennon. Według Leonarda Bernsteina: „On rozpoczął nową falę i zmienił wszystko – muzykę, język, modę”. Pamiętacie „Foresta Gumpa”? Na pewno. Tam sparodiowany został słynny rockandrollowy taniec Elvisa na „połamanych nogach” przez młodego Gumpa w aparatach ortopedycznych. Przez te wszystkie lata tysiące naśladowców przebranych za Elvisa usiłowało śpiewać jak on. Wśród tzw. followersów najbardziej utkwił mi w pamięci Shakin Stevens. Do dzisiaj sprzedano ponad miliard (sic!!!) płyt z muzyką Presleya. Z dzisiejszej perspektywy aż trudno uwierzyć, ale żył tylko 42 lata (liczyłem z niedowierzaniem kilka razy). A wydaje się, że to epoka.

I pomyśleć, że losy Elvisa Presleya, chłopaka z małej miejscowości Tupelo w stanie Missisipi mogły potoczyć się zupełnie inaczej. Zresztą nie tylko Jego losy, ale losy światowej muzyki. W szkole nauczyciel powiedział mu, że nie ma talentu do muzyki. Na szczęście następnego dnia Elvis przyniósł do szkoły gitarę i zaśpiewał utwór „Keep Them Cold Icy Fingers Off Me”, żeby udowodnić mu, że się myli.

Bardzo się mylił. Ten chłopak 14 stycznia 1973 roku dał koncert charytatywny na Hawajach zatytułowany Aloha from Hawaii. Był to pierwszy w historii koncert transmitowany na cały świat przez satelitę. Zgromadził przed telewizorami ponad 1,5 miliarda widzów.

Został pożegnany przez prezydenta Stanów Zjednoczonych Jimmy’ego Cartera słowami: „Jego muzyka, jego osobowość zmieniły oblicze amerykańskiej kultury. Elvis Presley był symbolem buntowniczego ducha naszego narodu”.

Mariusz Świerczyński
2017 r.

Przypomnijmy sobie wyjątkowe wykonanie „Unchained melody”:

https://www.youtube.com/watch?v=AG9ph9xkOrw

foto: wikipedia.pl

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u