Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Felietony Biust koleżanki i magia kina Kazimierza Kutza

Biust koleżanki i magia kina Kazimierza Kutza

sieradzkie_peerelki2Kiedy to było? Bez mała 55 lat temu, kiedy podczas szkolnej projekcji filmu ,,Krzyż walecznych'' woźny zasłaniał obiektyw projektora ,,Elew2''. Po to, abyśmy nie oglądali sceny namiętnego całowania się bohaterów noweli ,,Wdowa'', jednej z trzech z filmu ,,Krzyż walecznych''. Zdaje się, że było to tak niedawno... 18 grudnia zmarł Kazimierz Kutz, twórca tego filmu. Artysta, który był jednym z reżyserów kształtujących moje poczucie kina.

Kilkanaście lat temu miałem pomysł, aby w rocznicę realizacji filmu ,,Linia'' zaprosić do Warty pana Kazimierza. Ten słuszny, a zarazem niesłuszny film o uczciwym sekretarzu partii zmagającym się z pogomułkowskimi układami na fali naprawiania PRL-u przez Edwarda Gierka, kręcono między innymi w Warcie, Sieradzu, Brzeźniu i Zduńskiej Woli. Do tej pory krążą opowieści, jak to było. Zwłaszcza w Warcie, gdzie zbudowano słynną scenografię - hotel ,,Malwa'', w którym nakręcono kilka scen, w tym słynną scenę dancingu. Oczywiście z udziałem głównych aktorów filmu; Leonarda Pietraszaka i Stanisława Igara, a także z licznym udziałem wartczan.
Jak wspomina jeden z nich, Mirek Wojciechowski, który miał szczęście być statystą w tym filmie, w scenie grali między innymi doktor Józef Panowski (znakomity lekarz, który w 1958 roku przyszył mi kawałek palca) oraz Krzysztof Kowalski, Zofia Baranowska, Wacław Woźniarski, Aleksandra Kwiatkowska, Wanda Zakrzewska, Jerzy Małachowski, Marek Pietrzykowski i Marek Racięcki, że wymienię tylko tych, których Mirek pamięta. Za tę przyjemną pracę statyści dostawali bodaj po dwadzieścia złotych, ale wielu by dopłaciło, żeby mieć takie wspomnienia!
Mirek pamięta, że pan Kazimierz był bardzo aktywny na planie. Zdecydowanie dyscyplinował statystów. Bywało, że na nich pokrzykiwał: ,,Ku.., co to jest! Ruszacie się jak muchy w smole!''. Nic więc dziwnego, że sceny w hotelu kręcono kilka dni! Praca była przyjemna, jedzenie i napitki, czyli jak to dzisiaj mówią – katering dostarczano z restauracji ,,Złoty Róg'' GS ,,Samopomoc Chłopska'', więc nikt się specjalnie nie śpieszył. Zresztą budżety filmów kręconych w PRL-u były takie, że można było sobie na to pozwolić. Szkoda, że mnie tam nie było. Natomiast pamiętam inną, ważną scenę filmu, do którego Kazimierz Kutz napisał scenariusz ze znanym łódzkim pisarzem i dziennikarzem, Jerzym Wawrzakiem, z którym w 1990 roku przez jakiś czas miałem przyjemność pracować w ,,Głosie Robotniczym''. Dla Jurka było to wielki przeżycie, bowiem za powieść ,,Linia'' dostał w 1973 roku nagrodę ministra kultury i sztuki!
Wspomnianą scenę kręcono na drodze z Włynia do Warty, na drewnianym wtedy moście na rzece Warcie, z którego spada samochód marki ,,Warszawa''. Auto prowadzi powiatowy sekretarz PZPR, Michał Gorczyn, samochód przełamuje barierę mostu i wpada do wody, bohater filmu trafia do szpitala. W filmie scena trwa kilkanaście sekund. Z tego co pamiętam, kręcono ją kilka godzin. Oglądałem to z daleka, bowiem miejsce obstawione było milicją. Gapie musieli zadowolić się takim obcowaniem z kinem, ale i tak było to wydarzenie, o którym mówiło się latami.
Cóż, magia kina działała. Do tego stopnia, że powstawały pikantne plotki, na co solidnie zapracowała sobie ekipa filmowców. O jednej z naszych koleżanek z liceum mówiono, że ,,spała z samym Kutzem''. Jej atrakcyjność towarzyska wzrosła niebywale. Ta związana z urodą jakby też, bowiem zaczęliśmy jej się przyglądać ze szczególnym zainteresowaniem. I co? Nieduża, ładna buzia, duże usta i oczy, ale krótkie nogi. Za to biust... Bajeczny, wtedy jakby większy. Cóż, w tym przypadku działała nie tylko magia kina.

Połajania i uwagi przyjmuję: CLOAKING

LEK.

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Zaloguj

Reklama
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u