Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Felietony Jakie czasy, takie spółdzielnie i spółdzielcy

Jakie czasy, takie spółdzielnie i spółdzielcy

LEKKOSCBYTUWydaje się, że PRL tak nam zohydził socjalizm, że zapominamy, niestety, co zawdzięczamy ideologii i ruchom społecznym powstałym w XIX wieku. Tym, które ,,dążyły do ładu społecznego opartego na zasadach wspólnoty, równości i do racjonalnego zarządzania''. Szkoda, bo nie tylko rządzącej Polską od lat prawicy przydałaby się silna lewica z wyrazistymi postaciami. Ot, choćby takimi jak Marian Rapacki, który urodził się 135 lat temu w Sieradzu.

Z urodzenia ziemianin, z przekonań socjalista i spółdzielca. Autor ,,Programu spółdzielczości polskiej'' (1944 r.), współtwórca i prezes Związku Spółdzielczości Spożywców RP ,,Społem'' (1926 r.), który przygotowywał się do tej działalności studiując i pracując między innymi w Niemczech i w Anglii. Jak pisze sieradzki historyk - regionalista Jan Pietrzak wspominając Rapackiego, był on synem Bronisława Rapackiego, administratora dóbr ziemskich i Jadwigi z Chełmickich. Jego dziad Marian uczestniczył jako oficer wojsk polskich w Powstaniu Listopadowym, zaś ojciec był w powstańcem styczniowym.
Początkowe nauki pobierał w rodzinnym domu, a potem studiował w warszawskiej szkole handlowej Augusta Rontalera. W 1903 roku wyjechał na dalsze studia do Akademii Handlowej w Lipsku gdzie był przewodniczącym organizacji studenckiej Bratnia Pomoc. Wiedzę teoretyczną oraz praktykę zawodową pogłębiał także w Londynie studiując w Pitman's Metropolitan School. W 1906 roku powrócił do Królestwa Kongresowego i pracował jako urzędnik w Towarzystwie Oszczędnościowo-Pożyczkowym w Piotrkowie Trybunalskim. Jego życiorys wypełniony jest nauką, pracą i działalnością społeczną - spółdzielczą. Mimo, że do końca życia był socjalistą i sympatykiem PPS, po roku 1926 przestał zajmować się działalnością polityczną i przyjął krytyczną postawę wobec Józefa Piłsudskiego. O Marianie Rapackim, ojcu późniejszego ministra spraw zagranicznych w PRL-u, Adama Rapackiego, można opowiadać godzinami. To wielka postać polskiej lewicy i spółdzielczości. W Sieradzu uczczony tablicą, która całe lata wisiała na ścianie kamienicy – siedzibie PSS ,,Sieradzanka'' przy ul. Dominikańskiej. Wisiała, ale w szale idiotycznej dekomunizacji została przeniesiona na fronton Domu Handlowego ,,Warta'' na Placu Wojewódzkim. Wcześniej Rada Miejska Sieradza uczciła postać Mariana Rapackiego, nadającej części ulicy Zakładników Jego imię.
Jak powiedział mi Piotr Gutbier, dyrektor Muzeum Okręgowego w Sieradzu, rocznice urodzin i śmierci Rapackiego będą w tym roku odpowiednio zaznaczone w działalności placówki; w sierpniu będzie stosowny wykład i – być może – okolicznościowa wystawa. Przypomnę, że Marian Rapacki zginął w Powstaniu Warszawskim podczas bombardowania 16 września 1944 roku. Ze smutkiem stwierdzam, że o Rapackim nie za bardzo pamiętają działacze sieradzkiej lewicy i spółdzielczości. A jest okazja; oto wyremontowano i przebudowano tak zwany domek myśliwski przy ul. Jana Pawła II, dawną siedzibę Polskiego Związku Łowieckiego, dziś własność Sieradzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Jakieś dwa lata temu urzędnicy SSM wspominali, że w wyremontowanej posesji będzie świetlica – dom dziennej opieki dla najstarszych sieradzan, emerytów, których coraz więcej. Okazało się, że były to gadki dla ciemnego ludu. Teraz jest tam miejsce, które można wynająć na imprezę (zebranie, imieniny, a nawet małe wesele), zaś na pietrze znajdują się ,,pomieszczenia biurowe SSM'', gdzie dwa razy w tygodniu urzęduje administratorka osiedla. Czyli nie najgorzej, ale jednak pierwotnego pomysłu żal... Cóż, jakie czasy, tacy działacze spółdzielczy, a bardziej ,,urzędnicy spółdzielczości''! Nie jestem naiwny, ale może tak choćby nadać temu miejscu imię Wielkiego Sieradzanina? A przy okazji rozszerzyć tam zakres działalności?
,,Muszę powiedzieć, że jest moją głęboką wiarą, iż zarówno dla całego świata, jak w szczególności dla Polski, przebudowa ustroju jest po prostu kwestią bytu, nie tylko dlatego, że dobrobyt wielkiej ilości jednostek musi być podniesiony, ale i po to także, ażeby nasze państwo mogło istnieć. Słabe i mdłe będzie to państwo i rozpaść się może w gruzy, które będzie tolerowało nędzę milionów swych obywateli, a tej nędzy i biedy nie można inaczej usunąć, jak tylko przez przebudowę istniejących stosunków.'' - tak pisał Marian Rapacki w czerwcu 1936 roku. Jakże aktualne są dzisiaj Jego słowa...

Połajania i uwagi przyjmuję: CLOAKING

LEK.

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u