Raport księgowegoKiedy sport szkodliwy jest...Kiedy jechałem we wtorek rano do pracy, spotkałem kolegę. Stał w deszczu nieopodal postoju taksówek. Zobaczył mnie, pomachał, więc zatrzymałem się tuż przy nim. - Bądź tak dobry i podrzuć mnie do roboty, bo jakoś długo taksówka nie przyjeżdża. Kiedy wsiadł do auta, poczułem znajomą woń... - Kurcze, taki chory jestem - wyjęczał. Do wczoraj w nocy świętowaliśmy mistrzostwo świata w siatkówce. Była feta, że zatrzymać się trudno... Sentymentalnie gram...Dzisiaj piszę dla tych, którzy dorastali i dojrzewali czterdzieści, pięćdziesiąt lat temu. Małolaty mogą nie czytać, bo i tak niczego „nie zrozumią” - mawiała w liceum moja polonistka. A zacząłem szperać w pamięci, której nie kaleczy jeszcze dziadek Alzheimer, po przeczytaniu artykułu w jednej z ogólnopolskich gazet. Rzecz ma się tak: czytam w "Rzeczpospolitej" - Lekcje na trzy zmiany. "Pobudka o piątej i długie godziny spędzone na świetlicy - to szkolna rzeczywistość wielu 5- i 6-latków - pisze gazeta. JA SWAT I CENTRALNE DOŻYNKI W PIOTRKOWIE TRYBUNALSKIMMówimy: młodość ma swoje prawa i musi się wyszaleć. Ale dlaczego młodość skłania nas do szaleństwa i zachowań zwariowanych, bywa, że wręcz szkodliwych? Minęło właśnie 35 lat od słynnych centralnych dożynek w niedalekim Piotrkowie Trybunalskim, kiedy to w kilkanaście tygodni odmieniono miasto za sprawą stawiania atrap fasad kamienic, zasłaniania wszystkiego co brzydkie płotami i malowania trawy. Szuflada czyli dziennikarskie archiwumMój dom. Mieszkanie. Pokój. Biurko. Leży tam spinka, fajka, śrubka, Tuwim zawsze mnie rozmarza. I uświadamia jednocześnie, że taką właśnie szufladą jest dziennikarskie archiwum. Ze śpiewnika legionistyZnów matura…Dziś wielki dzień dla wszystkich, którym nie wszystko udało się podczas majowych egzaminów maturalnych. W czerwcu krajowe media grzmiały w czołówkach wiadomości, że prawie jedna trzecia maturzystów nie zdała egzaminu. To wynik najgorszy z ostatnich lat. Tegoroczną maturę ogólnie okrzykniętą porażką. Nie wszyscy jednak zgadzają się z tą opinią. Sex i politykaDzisiaj to, proszę czytelników, wszyscy mówią albo o seksie, albo o polityce. Albo uprawiają sex, albo politykę. A przy odrobinie szczęścia jedno i drugie. Nawet ten portal zaczyna ociekać seksem. Bo to i Święta Anna robi nam wykład o seksualności młodego pokolenia, i LEK swoim lekkim piórem uświadamia nam, czym tak naprawdę jest sex w wielkim mieście, czyli w Sieradzu. Ale zanim przejdę do sexu, na którym wszyscy się doskonale znają, zacznę od polityki. Tę każdy polak ma oczywiście w małym palcu i przy wódeczce u cioci na imieninach jest w stanie zająć stanowisko i zrobić wykład niemal w każdej politycznej sprawie. SIERADZ MIASTEM SEKSU I BIZNESUKiedy myślę o działaniach promocyjnych ludzi rządzących Zduńską Wolą, czy Sieradzem, a i wieloma innymi polskimi miastami, przypomina mi się moje ulubione powiedzonko rodem z kabaretu ,,Salon Niezależnych'': W trójcy przenajświętszej jakieś kłamstwo węszę, ale w innych sprawach węszę jeszcze większe...''. |