Wakacyjny plagiat, czyli honorarium zwracamW przeddzień mojego wyjazdu na stolicy, dokładnie we wtorek 12 sierpnia cały piękny i słoneczny dzień spędziłem w łóżku, z grobową i nadąsaną miną. Niestety – sam. Cały czas byłem między młotem a kowadłem, zadając sobie w kółko pytanie: jechać, czy nie jechać..., jechać czy nie jechać... w końcu to Warszawa. Read more... Read comments
Czytelnicy donoszą, felietonista kombinuje…Tym razem dziękuję samemu Panu Prezydentowi Walczakowi i Panu Redaktorowi za podrzucenie kolejnego tematu do felietonu, a czytelnikom za komentarze, które nie zostały wyrzucone z internetu i zdążyłem je wcześniej przeczytać. Komentarze do artykułów red. Gołębia w elektronicznej wersji ,,DŁ'' żyją kilka chwil, czasem ułamek sekundy zaledwie, a potem są szybko unicestwiane jak separatyści pod Donieckiem. Jednak jak napisałem kilka dni temu – tematów do omawiania nie zabraknie. JAROCIN – OAZA WOLNOŚCI!!!Aż strach pomyśleć! Minęło właśnie trzydzieści lat od czasu, kiedy pierwszy raz znalazłem się na Festiwalu Muzyków Rockowych w Jarocinie. W tym innym świecie fryzur na Irokeza, czarnych skórzanych kurtek zwanych skórami i równie czarnych glanów, obrzydliwych butów, które kojarzyły mi się ze wszystkim, tylko nie z wolnością, czułem się dobrze, odpoczywałem psychicznie, choć pojechałem tam także do pracy. Kwadratura koła czyli tematów nie zabraknieW czasach realnego socjalnego realizmu, którego młodsi czytelnicy już i na szczęście nie pamiętają, trzy sprawy były całkowicie nierozwiązywalne: zakup papieru toaletowego, skup butelek i nabycie butelki piwa. Papier toaletowy był towarem upragnionym i praktycznie niemożliwym do do zdobycia. I kiedy tylko do najbliższego sklepu, niekoniecznie papierniczego, rzucili papier toaletowy, szary i nieco twardy, natychmiast wszystkie okoliczne biura, urzędy itp. pustoszały, a w kolejce po to dobro najcenniejsze ustawiała się potulnie kolejka licząca niejednokrotnie kilkadziesiąt osób. KOSTKA NICZYM CZKAWKATo nieprawda, że wakacje są sezonem ogórkowym w mediach! Wystarczy dokładnie obserwować publikatory, zwłaszcza te lokalne. Są równie nudne latem, jak przez pozostałą część roku i tylko czasem z nieba spada im wypadek drogowy lub pożar, zwłaszcza tak spektakularny, jak spalenie przez dwóch chłętów z Warty aż trzech samochodów w tym dwóch radiowozów. I to gdzie! Tuż przed tamtejszym komisariatem policji, w którym akurat nie było żadnego z funkcjonariuszy, bo mało ich jest, a tych dwóch co akurat tej nocy mieli służbę, było na interwencji w sąsiedniej gminie Goszczanów. Co o tym myśli mój piesWczoraj miałem scysję z moim psem. Gdybym był ministrem z Platformy, wiedziałbym co i jak mu powiedzieć. Skończyłem jednak na tym, że jest taki… jak kamieni kupa. Nie jest to wprawdzie pies tak długi jak jamnik, ani taki maluśki jak jork, ale za to jest szalenie mądry, jak prawdziwy cundelberry. Wczoraj jednak coś mu odbiło. Chodził po domu wszędzie pociągając nosem, kiedy z zapartym tchem po raz 48 oglądałem pasjonujący serial o Janosiku i Pyzdrze. Woodstock okiem anty-festivalowiczki!@#$%^&! TVPNiedawno gruchnęła nowina, że transmisja z mistrzostw świata w siatkówce, których jesteśmy organizatorami będzie dostępna tylko w systemie pay-per-view w kodowanym paśmie Cyfrowego Polsatu. Od kiedy to polska reprezentacja w tej dyscyplinie stała się czyjąś własnością, a relacje z jej meczów stały się dobrem luksusowym za które trzeba płacić? ZAGUBIENI NA PLACU CZERWONYMCh.., dupa i kamieni kupa czyli promocja po sieradzku |