Szelest sumienia
Polsko, kraino cudowności i trwającej od kilku lat ułudy szczęśliwości. Kraino praworządności, monolicie jednolitości, ostojo szacunku i miłości. Scalasz w jedno mój system wartości, nie pozwalasz mieć mi wątpliwości, nieustannie przypominasz, że nie znosisz jakiejkolwiek odmienności.
Matko Polsko, perło wśród narodów, niesiesz dumnie berło swej próżności i chciwości. W szaty królewskie ustrojona, pani nieskalana, czysta i zadbana. Tyś wolna od smogu, ocieplenia globalnego i innego złego. Tobie obce katastrofy klimatyczne, ciebie nie dotyczą żadne europejskie normy i wytyczne. Polsko Przemysłowa, hałdą węgla płynąca, dwutlenkiem węgla serduszko me ogrzewająca, na duchu podtrzymująca, w nowe kopalnie odkrywkowe inwestująca, z ostrzeżeń kpiąca, dzielnie i stanowczo przy swoim trwająca.
Matko Polsko, dziękuję za wszystko i jeszcze więcej. W podziękowaniu dnia każdego coś kupuję, jeszcze więcej śmieci produkuję, odpadów plastikowych, sreberek po cukierkach w słońcu się mieniących i przyjemnie dla ucha szeleszczących, butelek PET, chusteczek wilgotnych rumiankiem pachnących. Między regałami sklepowymi sześć dni w tygodniu lawiruję – PKB do wzrostu swym działaniem motywuję. Nie bawię się w żadne przemyślenia, patrzę tylko kto i co przecenia – to są moje życiowe przeznaczenia, które wybawiają mnie od samodzielnego myślenia i na cudzą krzywdę patrzenia. Ja nie mogę nieść osoby trzeciej brzemienia, bo i tak to niczego nie zmienia. Pieniądz me życie opromienia, byt przyjemny zapewnia i w mych przekonaniach niejasnych upewnia.
Polsko, kraino pozornej szczęśliwości w odcieniach szarości, ostojo przemocy i niesprawiedliwości, dlaczego, gdy jednym dajesz, to innym odbierasz? Z godności i człowieczeństwa odzierasz, prawo do miłości, edukacji i wiedzy bezprawnie zabierasz, z wartości szacunku i braterstwa nas rozbierasz. Czy taką Polskę obywatelu i obywatelko wspierasz?
MD