Jeszcze trochę i przeleje się czara sieradzkiej goryczy – ostrzega wielkimi literami agencja prasowa Reuters. W depeszy zacytowana jest strażniczka sieradzkiej czary, która apeluje o powściągliwość języków i klawiatur, aby nie zalać miasta pomyjami i żółcią.

Jak na dziennikarzy przystało, ekipa SIEWIE.TV udała się do wspomnianej strażniczki, aby zweryfikować, na ile te doniesienia są prawdziwe i co ewentualnie można zrobić, aby sytuację poprawić. Gdy przybyliśmy na miejsce, okazało się, że nie o czarze powinniśmy mówić, a o całym ogromnym kotle, który cuchnie na kilometr.
- Czara okazała się za mała na wszystką sieradzką gorycz i pretensje. W dodatku jad przeżarł dno i niechciany płyn zaczął toczyć miasto. Musiałam postarać się o dofinansowanie unijne, aby zakupić najnowszej generacji kocioł, który cały czas jest update’owany o nowe absurdalne inwektywy, aby tworzywo nie było zaskoczone i wytrzymało coraz do gorsze paskudztwa, jakie są doń dolewane przez mieszkańców miasta – jednym tchem recytuje strażniczka kotła, którą okazała się przesympatyczna pani Janina lat 84.
Przelanie kotła goryczy mogłoby mieć opłakane skutki dla miasta. Mętny i cuchnący płyn mógłby uczynić ludzi nieszczęśliwymi i niemiłymi. Mógłby pozbawić ich ambicji i ochoty do pracy. Ludzie na ulicach przestaliby się uśmiecha, ciągle obrzucaliby się wyzwiskami i przekleństwami. Jad wnikałby do umysłów młodych ludzi, zamieniając całą kreatywność w działaniu, w kreatywność do wyszukiwania problemów, cudzych słabości i niespójności w ludzkich wypowiedziach. Całe miasto skupiłoby się na wyszukiwaniu drobnych potknięć i nieścisłości u innych, całkowicie zapominając o swoich problemach. Wysoko postawiony sieradzki polityk obawia się, że to mogłoby skończyć się nie tylko rozlewem jeszcze większych ilości żółci, ale także rozlewem krwi. Ponoć Sieradzki magistrat podjął prace nad projektem przekierowania potoku żółci w kierunku Zduńskiej Woli, co pokazuje, że wspomniana ciecz temu człowiekowi obca nie jest. Z tego, co udało nam się ustalić, są już pierwsze ofiary paskudnej cieczy. Łatwo je odłowiliśmy, ponieważ ostatnio notorycznie gromadzą się i komentują teksty naszej redakcyjnej koleżanki Oli. Lekarstwo jest tylko jedno, ale zarażone organizmy bardzo źle na nie reagują. Wszystkie negatywne objawy może zwalczyć odpowiednio dobrana dawka wiedzy, za którą idzie tolerancja i świadomość, że nie ma jednej objawionej prawdy, a każdy może mieć swoje zdanie i na ogół w nie wierzyć. Medykament najlepiej podawać za pomocą książek, co też mogą uczynić sami zainteresowani. Lekarze jednak apelują o wsparcie ofiar tej epidemii. Często bywa, że w takich osobników występuje wstręt do słowa pisanego, zebranego pomiędzy dwoma okładkami. – Nieobcy jest im Internet i to tutaj trzeba szukać sposobu zaaplikowania zbawiennego leku – sugeruje lekarz z sieradzkiego szpitala. 
- Żółć można zwalczać także pozytywnym działaniem i inicjatywą, czego serdecznie wszystkim Sieradzanom życzę! – dodaje po chwili. Cóż, wypada wierzyć medykowi...?

Tomek Kaczmarek
Nie na temat