Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Młode Siewie Może być lepiej w ,,Jagiellonie''?

Może być lepiej w ,,Jagiellonie''?

MYSLE__WIEC,,Jagiellończyk'' to liceum najlepsze w mieście i okolicy. Szkoła do której chodzi elita sieradzkiej młodzieży. Formalnie tak jest, ale w atmosferze rzeczywistości bywa różnie. Zaryzykowałbym nawet cytat mistrza niemieckiej propagandy, że kłamstwo wielokrotnie powtarzane, staje się prawdą.

 

Wszystko wygląda idealnie z zewnątrz: piękny budynek, ze wspaniałymi potężnymi filarami i frontonem z napisem „Wiedza to potęga”. Wchodząc do środka, dzień za dniem, szkoła okrywa się szatą nudy i monotonnej codzienności. Oczywiście, nie możemy narzekać na brak ,,rozrywek'' w postaci wszelkich form sprawdzania wiedzy. Pan Dyrektor jest człowiekiem przemiłym, bardzo ambitnym, z wielką samodyscypliną. Niestety, jego ambicja przejawia się także w... hodowli szczurów przygotowywanych do wyścigu życia. Podtrzymuje świetny poziom nauki i edukacji w tej szkole, ale jest bierny w odpowiedzi na pozostałe inicjatywy. Czyżby zaczął doskwierać deficyt pomysłów na rozwój „jagiellońskiej” młodzieży? Być może przyczyną jest powolne wypalania zawodowe?

Atmosfera w szkole jest... przeróżna, zależna od klas i nauczycieli. Zauważam ciągłą rywalizację, korzystanie z powiedzenia „po trupach do celu”. Rywalizacja towarzyszy człowiekowi od zawsze, ona wręcz pomaga w rozwoju, ale trzeba wiedzieć, do którego momentu nie szkodzi zdrowiu. Oczywiście, szkoła jest po to, aby przede wszystkim edukować, jak najlepiej przygotować do przyszłości, ale nie zapominajmy, że to także miejsce, w którym spędzamy ogromną część swojego czasu. Dlatego ten nasz czas nie może opierać się wyłącznie na ciągłej nauce, wzajemnej zazdrości, wyszarpywaniu sobie wiedzy. To jest chore i nikt nie potrafi tego uleczyć, ani załagodzić. Istnieją również dobre relacje koleżeńskie, przyjacielskie ale nie ukrywajmy zhierarchizowania społeczeństwa szkoły. Robią się grupy i kasty, które w pewnym sensie są zamknięte w swoim kręgu. Zaiste, szlachtą w tej szkole są bogaci i mądrzy ludzie. Później jest kasta średnia obywateli uczących się i wyglądających przeciętnie, a następnie plebejstwo… A podobno system feudalny został zniesiony. Wiem, że brzmi to paradoksalnie, ale jeżeli przyjrzeć by się temu bliżej, jest to zauważalne. Do tego dochodzi jeszcze wyścig szczurów, który robi spore zamieszanie wśród różnych warstw szkolnej społeczności. Każdy szczur jest karmiony dużą ilością wiedzy, zachęcany do stałego podążania za celem - olimpiadami, maturą, studiami. Jest to dobre, ale do pewnego momentu, bo jeżeli szczur się przeżre, to zejdzie. Dlatego pytam, gdzie są choćby drobne rozrywki dla uczniów w postaci rozwijających osobowość kół zainteresowań? Gdzie jest teatr, klub dyskusyjny, warsztaty pasji z poszczególnych przedmiotów? Tego nie ma, wymarło jak dinozaury, może pora by się odrodziło? Szkoła elitarna, z tradycjami, a nie ma własnej grupy teatralnej, która byłaby oznaką jeszcze większej świetności, gdyż zawsze w tych najlepszych liceach funkcjonuje teatr. Możemy to obserwować chociażby na filmach przedstawiających amerykańskie szkoły. Ameryka ma mniejsze tradycje, a potrafi eksponować to co piękne i klasyczne, w przeciwieństwie do nas. Właśnie tego typu rozrywki wprowadzają integrację, jednoczą ludzi, choć na chwilę pozwalają zapomnieć o codziennym kujoństwie, umożliwiają rozwijanie wszelkich pasji, nabywanie doświadczeń, urozmaicają czas spędzony w szkole. Wprawdzie istnieje samorząd szkolny, ale osobiście uznaję go za ,,proformę i śmieszne trio'', które podejmuje banalną inicjatywę raz na pewien czas. Jest także chór, ale nawet on nie uratuje prymitywnego wachlarza zajęć dodatkowych.

,,Jagiellończyk'' może poszczycić się wieloma osiągnięciami, lecz idąc korytarzem zastanawiam się czy jest to liceum ogólnokształcące, czy sportowe, gdyż w głównej mierze na ścianach wiszą dyplomy zdobyte na zawodach. Należy eksponować to co bardziej wartościowe i ważne. Nie liczy się ilość, ale jakość tychże osiągnięć. Nauczyciele są diametralnie różni i mają zupełnie inne systemy nauczania, jedni lepsze, drudzy gorsze. No ale teoretycznie nie możemy na nich narzekać, bo bardzo dobre wyniki matur mówią same za siebie. My - uczniowie przyczyniamy się do tego w większym stopniu (chodząc na korepetycje), ale ich wkład i wysiłek jest obecny. Oczywiście, jak to w każdej branży, tutaj także istnieje fenomen wśród nauczycieli, który jest wielkim erudytą. Posiada taką wiedzę i umiejętności, że uczy aż trzech przedmiotów: fizyki, informatyki, przyrody, a w przeszłości nauczał nawet języka polskiego! Naprawdę jestem pełen podziwu wobec wszechstronności i tak bogatej wiedzy. Grono pedagogiczne każe się tytułować `Pani Profesor/ Panie Profesorze`. Rozumiem, że wynika to z przyjętych tradycji oraz wielkiej dumy i satysfakcji, iż uczą w tak elitarnej szkole, ale nie pojmuję jednego. Po co mam sam siebie okłamywać, że osoba która mnie uczy jest profesorem? Żaden z nauczycieli nie ujrzał nawet tytułu doktora, ale wszyscy to profesorowie! Chyba nie złamię zasad szacunku zwracając się po prostu `Proszę Pani`?

Życzmy sobie większego luzu, oczywiście nie odpychając spraw nauki, która jest bardzo ważna. Mimo wszystko doceńmy, że dostaliśmy się i kształcimy w najlepszym liceum w mieście. Czy jestem dumy, że chodzę do ,,Jagiellończyka''? Jestem dumny, że... nie chodzę do ,,Żeroma''. Panie Dyrektorze, a Panu życzę, aby nie zjadły Pana szczury. Tak jak Popiela.

Gall

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

Z krainy dowcipu

terkamichal24
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u