Czy to jest miłość, czy...
Gdy poznajemy kogoś i zaczynamy tę osobę darzyć uczuciem, wówczas świat dostaje kolorów. Randki, pocałunki, telefony - to wszystko umila nam szarą egzystencję. Każde spotkanie jest wyjątkowe. Gdy wpadniemy już w sidła miłości, żyjemy tą drugą osobą. Z czasem jednak spotkania stają się codziennością. Pocałunki nie mają tej samej mocy co kiedyś. Przywykamy do bliskości tej drugiej osoby. Dawne kolory życia bledną. Zauroczenie, które nazywaliśmy miłością, pryska. Chcąc się czuć wspaniale, zaczynamy kręcić karuzelą od nowa. Znów randki, telefony, pocałunki tyle że z inną osobą.
Postępując w ten sposób szukamy tej jedynej osoby. Drugiej połowy, z którą moglibyśmy się połączyć w jedną całość. Ale skąd mamy wiedzieć, że to będzie ta jedyna miłość, a nie kolejne zauroczenie? Cóż, zauroczenie trwa krótko w porównaniu z miłością. Gdy szukamy dalej drugiej połowy, to ten stan na pewno nie jest miłością. Ale może te uczucie powstaje z zauroczenia? Każdy ma z pewnością wyrobioną opinię na ten temat.
Jednak przyjrzyjmy się temu bardziej. Na początek zauroczenie. Jest to stan, jak wspomniałem, nie trwający wiecznie. Między nim a miłością jest wąska granica. Miłość? Czymże ona jest? Może pielęgnowanym zauroczeniem? Czy zdarzyło wam się spotkać z sytuacją, w której dwoje lubiących się ludzi w trakcie znajomości zakochuje się w sobie? Jeśli tak, to nie ma tu mowy o miłości od pierwszego wejrzenia.
A zatem jest możliwe, że miłość jest zauroczeniem, które dwoje ludzi stara się utrzymać jak najdłużej, a z czasem zamienia się ono w miłość. Jeżeliby tak przyjąć, to każda osoba spotkana na ulicy, która nas sobą zauroczy, może być naszą potencjalną drugą połową (miłością). W takim razie, jeśli ktoś z nas miał wiele zauroczeń, to czy nie minął się z przeznaczeniem? Jak myślisz? Miłość jest czymś, co powstaje znikąd, w czarodziejski sposób, a może to my ją tworzymy?
,,Gdy przestajemy kochać, to nie jest miłość lecz zauroczenie"
Marek Wagner
II LO w Sieradzu