Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Młode Siewie Skazani z wyboru

Skazani z wyboru

PIORNIK1Dlaczego przyparcie do muru to czasami najlepsze rozwiązanie? Zdaje się, że ludzie niezwykle rzadko wychodzą poza własną strefę komfortu. Raczej dążymy do tego, żeby wszystko było zaplanowane i pewne. Mało kto dobrze radzi sobie w sytuacjach, które nie są mu dobrze znane. Jednak nie ma nic gorszego dla wyobraźni i poczucia bezpieczeństwa jak rutyna.

Na wyjeździe szykowałam kiedyś obiad dla znajomych. Za składniki musiały mi posłużyć jedynie piersi z kurczaka i sól. Perspektywa tak słabo doprawionego posiłku wydawała mi się mało zachęcająca. Rozejrzałam się wokół siebie i dostrzegłam paczkę chipsów. Złapałam ją, rozkryszyłam zawartość i skorzystałam z niej jak ze zwyczajowej panierki. Muszę przyznać, że efekt końcowy nawet mnie zaskoczył i pomysł polecę do wypróbowania każdemu, kto nie jest akurat na diecie. Czy wpadłabym na podobny pomysł u siebie w domu, we własnej kuchni, której szafki nie stanowią dla mnie tajemnicy? Oczywiście, że nie. W ten sposób nigdy nie odkryłabym niczego nowego. Z biegiem czasu zauważyłam jednak, że im częściej wchodzę na tereny mi nieznane, tym trudniej mnie zaskoczyć. Nagle odkryłam zupełnie nowy świat, którego tajemnice przestały mnie przerażać. Dla zobrazowania moich refleksji posłużę się pewnym znanym kawałem: "Matematyk, fizyk i inżynier dostali po kawałku siatki ogrodzeniowej i zadanie, by ogrodzić jak największy teren. Inżynier ogrodził elegancki kwadrat. Fizyk obliczył że najlepszy stosunek powierzchni do obwodu ma koło i rozstawił siatkę w okrąg. Natomiast matematyk rozstawił siatkę byle jak, wszedł do środka i powiedział, że jest na zewnątrz." Zorientowałam się, że przebywanie poza strefą komfortu w pewnym momencie staje się tą strefą. W ten sposób udaje mi się utrzymać zadziwiający stan symbiozy. Mogę zachować świeżość umysłu i jednocześnie oszczędzam sobie w życiu wiele stresu i niepotrzebnych zmartwień. Z czasem zbyt duże poczucie bezpieczeństwa powoduje, że zaczynamy dostrzegać zagrożenie w sprawach, które w rzeczywistości wcale nie są groźne, przez co sami sprawiamy sobie problemy. Na dłuższą metę coś takiego w ogóle się nie opłaca.

Odnoszę nawet wrażenie, że pozostawanie zbyt długo w środowisku, w którym czujemy się bezpiecznie, tępi nasze zmysły, przez co w efekcie sami się ubezwłasnowalniamy. Zamykamy się w swoim małym świecie. Dostrzegamy jedynie to, co znajduje się wewnątrz siatki, a ogrodzenie, które początkowo miało nas chronić, z muru obronnego przeistacza się w klatkę, która otacza nas ze wszystkich stron. A może jednak warto byłoby zrobić wyłom w murze?

Zapętlona

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u