Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Młode Siewie Herbatka

Herbatka

PIORNIK1Siedzę właśnie przy kuchennym stole w pustym mieszkaniu, popijając herbatkę wyglądam przez okno. Na podwórku pośród krzewów i drzew bawi się samotnie dziewczynka. Chodzi, dziwnie szybko poruszając rękami przy twarzy i sprawia wrażenie jakby mówiła sama do siebie. Robi kilka kroków do przodu, żeby za chwilę obrócić się i zawrócić. Ze swojego punktu obserwacyjnego widzę również przypadkowego przechodnia, który patrzy na nią z dezaprobatą. Pewnie myśli, że jest szalona. Natomiast ja nie potrafię pozbyć się ukłucia zazdrości, kiełkującego w moim sercu. Kim ona teraz jest? W jakim znalazła się świecie? Czy jest teraz wiewiórką, czy może kimś innym? Jaką rzeczywistość udało jej się stworzyć?

Odchodzę od okna, bo wstydzę się tego uczucia. Tak rzadko zdarza mi się teraz znikać w świecie własnej wyobraźni, że jedyne co potrafię w tej sytuacji zrobić to odwrócić wzrok. Przypomina to trochę patrzenie na owoc, znajdujący się na wyciągnięcie ręki i odczuwanie smutku, ponieważ pamięta się, że wystarczy po niego sięgnąć, tylko nie pamięta się jak to zrobić. Z tą myślą, ciążącą mi na sercu, przesiadam się na miejsce dalsze od okna. Patrzę pusto w przestrzeń przed sobą i przypominam sobie innych ludzi w innym miejscu, którzy również przez chwilę żyli poza czasem i przestrzenią. Kiedy szłam rano na zajęcia, minęłam grupkę studentów, którzy siedzieli i prowadzili przyjemne pijackie dyskusje. Śmiali się. Przechodziłam obok nich ze świadomością, że chociaż dla mnie jest już poniedziałek, to oni żyją jeszcze dniem przedwczorajszym, wczorajszym, ponieważ dla nich czas płynie inaczej. I właśnie to wydało mi się tak piękne, jak piękne nie potrafią czasem być najsłynniejsze rzeźby czy obrazy. Był to ten rodzaj piękna, którego nie sposób zdefiniować, ponieważ zamknięcie tego uczucia słowami w moim odczuciu zakrawałoby na miano zbrodni.

Zdałam sobie sprawę, że dla mnie czas też teraz zatrzymał się na chwilę. Sączę zatem dalej herbatę i czuję się trochę osamotniona z tymi myślami o czasie i przestrzeni. Patrzę na kubek i myślę o tym, ile rozmów bardziej lub mniej znaczących zaczęło się od pytania: "Może chcesz herbaty?". Pozwalam sobie na chwilę zadumy nad tym, że tęsknotę i potrzebę bliskości można mierzyć liczbą wypitych kubków herbaty. I jaka wspaniała byłaby to miara. Kiedy odwiedzam bliskich mi ludzi, z którymi nie mogę widzieć się na co dzień, zawsze proponują mi herbatę. Nie ważne czy chodzi o przyjaciół czy rodzinę. I tej herbaty nigdy się nie odmawia. Bo to przecież nie o nią tak naprawdę chodzi. Liczy się tylko to, że przy herbacie czas płynie inaczej. Wszyscy zdają się o tym wiedzieć, jednak nikt nie chce się do tego przyznać.

Odnoszę czasami wrażenie, że dorośli bawią się herbatą nawet bardziej niż dzieci. Może to pozostałość po młodzieńczych latach? Najmłodsi organizowali sobie dawniej wieczorki herbaciane, układali lalki bądź misie i wyjmowali zabawkową, porcelanową zastawę, i udawali, że są kimś innym. W dorosłym życiu taki teatr trwa dalej, tylko w trochę zmienionej formie, z bardziej proporcjonalnymi kubkami, no i oczywiście – z prawdziwą herbatą. Najważniejsza różnica polega jednak na tym, że wtedy chodziło o pewną dostojność i wykwintność, o przełamanie codzienności. Chciało się być dorosłym i robić dorosłe rzeczy. Jak przewrotny jest nasz los, skoro później okazuje się, że poprzez picie herbaty próbuje się nieporadnie zatrzymać przy sobie codzienność i pewien sposób powstrzymać upływ czasu. Ucieka się w ten sposób od problemów, od dorosłości, od smutku czy od tęsknoty. Nagle okazuje się, że ta z pozoru zwykła herbata nabiera nadzwyczajnego znaczenia. Pozwala - przynajmniej na chwilę - stworzyć sielankowy obrazek, który wkrótce rozmyje się niczym wspomnienie ubiegłego lata.

Otrząsam się z zamyślenia. Patrzę w dół i moje spojrzenie przykuwa dno kubka. No tak, przecież przed chwilą odpłynęłam do świata podobnego do wróżenia z fusów. Uśmiecham się do siebie, bo skoro udało mi się na kilka sekund oderwać od rzeczywistości, to chyba jednak nie zatraciłam jeszcze dziecięcej wrażliwości i wyobraźni. W tej chwili nie czuję już takiej tęsknoty ani smutku. Pociesza mnie myśl, że w innym mieszkaniu, w innym miejscu ktoś inny zaczyna właśnie swoją herbatę. Zastanawiam się tylko nad czym myśli i czy podda się zbawiennemu wpływowi herbaty?

ZAPĘTLONA

Ps. ,,O jekżesz piękna chwilko, zupełnie inne światy, a my pragniemy tylko herbaty...''

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u