Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Młode Siewie Spać? W nocy? Od kiedy?!

Spać? W nocy? Od kiedy?!

Jeszcze tylko kilka dni i cała masa nastolatków będzie zmuszona do niemal codziennego odwiedzania szkoły, uczenia się, pisania sprawdzianów i noszenia ciężkich plecaków z książkami i zeszytami. Jako że zostało tak niewiele czasu, trzeba zrobić to wszystko, czego nie uda się w roku szkolnym.

Choć tak właściwie chodzi tu o jedną sprawę. Jaka jest największa zmora wśród młodych, uczących się ludzi? Zbyt mała ilość snu. Gdy zaczyna się lekcje o ósmej rano, a mieszka się poza granicami miasta, trzeba jakoś dojechać. Najbardziej popularnym środkiem transportu jest autobus. Jednakże na tego nie można się spóźnić. A gdy takowy na przystanek podjeżdża około godziny 6.40, to żeby zdążyć, trzeba wstać co najmniej godzinę wcześniej (to optymistyczna wersja dotycząca panów). Żeby później wrócić do domu, trzeba czekać na pojazd, który nie kursuje co pół godziny, niestety. Wówczas okazuje się, że w domu jesteśmy około godziny 18. Trzeba coś zjeść, zrobić lekcje, pouczyć się, wejść na kilka portali społecznościowych i spotkać się ze znajomymi. O północy okazuje się, że zapomnieliśmy się nauczyć na kartkówkę, od której to zależy nasz start z nowym nauczycielem. W takim wypadku pozostaje nam jedno, trzeba zarwać noc.  
Uczniowie mieszkający „na miejscu” mają podobny problem. Choć nie muszą tracić czasu na dojazdy autobusem, to jednak w drodze powrotnej zawsze miło jest wyskoczyć na lody w upalne dni, odwiedzić chorego przyjaciela, który zachorował na szkołofobię, a także spotkać się z dawno niewidzianym partnerem/partnerką. Tak, życie zajmuje sporo czasu. Kiedy się uczyć? Nie, nie. Pytanie powinno brzmieć – kiedy spać?
Gdy przechodzę szkolnym korytarzem i ziewam na potęgę, znajomi ze śmiechem pytają, co ja robiłam w nocy. Nie myśląc wiele odpowiadam po prostu – spałam. To wywołuje kolejną salwę śmiechu, a ja widzę jak w ich głowach powstają niezbyt przyzwoite obrazy dotyczące mojej zarwanej nocki. Pewnie. Romantyczne spotkanie z książką od biologii to naprawdę szczyt moich marzeń.
Właśnie od tego mamy wakacje. Mnóstwo czasu, który możemy przeznaczyć na spanie, jedzenie, spanie, leniuchowanie, spanie lub odpoczywanie. Jako, że latem dni bywają naprawdę upalne i duszne, nikogo nie dziwi fakt, że na noc otwiera się okno, aby wpuścić do pokoju odrobinę świeżego powietrza. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak zamknąć oczy i rozkoszować się błogim stanem i relaksem. Niestety, nie wszyscy pamiętają, że w okolicy mieszkają zmęczeni licealiści. W końcu, co ich to obchodzi? Nie ma to jak urządzić sobie grilla w ogródku i do godziny trzeciej nad ranem biesiadować przy głośnej muzyce, wtórując wokalistom głośnym śmiechem. Gdybym była wredna, zadzwoniłabym na policję (czy do straży miejskiej), że zakłócają mi ciszę nocną. Obiecałam jednak, że wredna nie będę (choć to w sumie nie tyczyło się irytujących sąsiadów), no ale w końcu trzeba pracować nad sobą. Prawda?
Poza tym… Przecież nie tylko ja jestem wykończona rokiem szkolnym. Coś czuję, że po zdanej maturze sama będę urządzać w ogródku takie imprezy. Dziwnym byłoby teraz uniemożliwiać taki relaks innym, a za rok mieć pretensje, że ktoś przeszkadza mnie i moim znajomym. A co z wyspaniem się? Pozostaje mi zamknąć okno i zakryć głowę poduszką. Choć zawsze mogę wziąć słuchawki i przez calutką noc rozładowywać telefon, próbując zagłuszyć dziwne krzyki i śmiechy dochodzące z za okna.

kocimiętka

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u