Są leniwi, nie sprzątają po sobie, rozrzucają skarpetki po mieszkaniu i nie wkładają brudnych naczyń do zmywarki. Do tego mają milion potrzeb i narzekają, choćbyśmy nie wiem jak bardzo się dla nich starały. Pół wieku temu zapomnieli czym jest romantyzm i nie wiedzą, że kwiaty można dawać nawet jeśli nie ma urodzin, walentynek, albo kiedy nie trzeba za coś przeprosić. Swoją drogą, jedynie niewielki odsetek mężczyzn jest wyposażony w funkcję przepraszająco-błagającą o wybaczenie. A szkoda…

Mężczyzna to problem. Nie ma na niego lekarstwa, a jak się w takim osobniku zakochasz, to już po tobie. Obróci twoje życie do góry nogami i sprawi, że będziesz chodziła jak nieprzytomna myśląc tylko o nim. Obecny w życiu codziennym, czy tylko w snach – sprawia problem. Kiedy z nim jesteś, musisz podejmować najważniejsze decyzje, bo jego zupełnie nic nie interesuje, No może poza wynikiem ostatniego meczu - to jest wartość ponad wszystko inne. Na ogół nie rozumieją, że do teatru nie chodzi się w dresie, a trampki źle wyglądają w połączeniu z garniturem. Trzeba im tłumaczyć, że kobieta jest ważniejsza od samochodu, bo ona posiada uczucia, których zwykle sprzętom brakuje. Uwielbiają się popisywać i nałogowo kłamią. Do perfekcji opanowali sztukę owijania sobie kobiet wokół palca i nie widzą nic złego w umawianiu się z kilkoma na raz. Co jak co, ale w tej dziedzinie są profesjonalistami, zwłaszcza, że my (niestety) lubimy niegrzecznych chłopców.  
Natura obdarzyła ich jednak takim dziwnym „czymś”, czego kobiety stale poszukują i czego potrzebują do szczęścia. Nikt tego jeszcze nie zdefiniował, bo każdy to „coś” ma inne i każdy przyciąga płeć przeciwną inaczej. Jeden ma brązowe oczy, drugi jest inteligentny, trzeci wygadany, piąty wysoki, dwunasty ma śliczny uśmiech, czterdziesty ósmy gra na gitarze, albo ma inną, równie ciekawą pasję. Nieliczni łączą w sobie większość tych cech i wtedy zbliżają się do tego „ideału”, którego szukają kobiety wierzące jeszcze w bajki i nadal tkwiące w przekonaniu, że perfekcyjny facet istnieje. Żaden ideałem nie jest, ale któryś może idealnie do nas pasować. Przy czym najlepiej się uzupełniać. Ludzie bardzo do siebie podobni szybko się sobą znudzą.
Zdecydowanie gdyby wyeliminować tą brzydszą płeć, skończyłoby się wiele problemów. Nie byłoby złamanych serc i rzeki wylanych łez. Zakochanie zastąpiłaby czekolada, którą kobiety jadłyby nie zwracając uwagi na kalorie, bo nie musiałyby dbać o wygląd dla facetów. Chociaż pojawiłyby się inne problemy. Nie miał by kto nas przytulać albo pożyczać nam bluzy kiedy jest zimno, nie byłoby z kim tańczyć, ani z kim się kłócić (kobieta z kobietą to już nie to samo). Może jednak warto takiego mieć…? Bo kto skosiłby trawę, albo zabił pająka? I w sypialni też podobno mogą się do czegoś przydać…

Emilia Czyżak

http://pozatematem.wordpress.com/