„[…] zło naszych postępków w ich rozgłosie leży./ Zgorszenie świata – oto, co sumienie gniecie,/ I wcale ten nie grzeszy, kto grzeszy w sekrecie.” – Czytając „Świętoszka” Moliera, kątem oka zobaczyłem przez okno sąsiada. Znowu sikał do naszego ogródka! Który to już raz? Mama tyle razy mówiła mu, żeby tego nie robił, nawet straszyła go policją, a ten i tak, niezmordowanie, co jakiś czas, zwykle rankiem, przedziera się niczym wysokiej klasy ninja-komandos przez zasieki z płotu, żeby oddać się czynności, która widocznie sprawia mu przyjemność.