Wieruszowscy policjanci wyjaśniają, jak doszło w sobotę, 5 sierpnia do zagryzienia co najmniej kilkunastu kur na terenie posesji w Biadaszkach, w gminie Galewice.

Nietypową interwencję podejmowali tego dnia w południe strażacy oraz policjanci z powiatu wieruszowskiego. Jak informuje portal tugazeta.pl do Centrum Powiadamiania Ratunkowego wpłynęło zgłoszenie od mężczyzny, który był świadkiem zagryzania kur przez agresywnego psa, który wyglądał na zdziczałego i wygłodzonego. Rzeź miała miejsce na terenie podwórka jednej z posesji w Biadaszkach. Jak udało się ustalić portalowi, na miejscu podczas zdarzenia nie było ani właściciela kur, ani opiekuna psa. Świadek, widząc rozgrywającą się "krwawą jatkę" na posesji, niezwłocznie poprosił o pomoc w przepędzeniu psa. Na interwencję wysłano zastępy z OSP Biadaszki oraz patrol policji. Psa udało się przegonić z posesji, ale niestety nie udało się go złapać, co na pewno pozwoliłoby szybko na ustalenie właściciela. Nieoficjalnie portal wspomina, że agresywny pies zagryzł od 15 nawet do 20 sztuk drobiu. Komenda Powiatowa Policji w Wieruszowie ma wkrótce przekazać oficjalne informacje o drobiowej rzezi oraz kto za psa odpowiada.

KaMi S

Przypomnijmy, że rok temu, 26 maja, swora agresywnych psów zaatakowała 18-latkę we wsi Kopyść między Orchowem a Okupem. Dziewczyna z ponad ciężkich setką ran na całym ciele po pogryzieniach trafiła do szpitala (http://siewie.tv/artykuly/aktualnosci/15261-rodzina-weroniki-przybylskiej-pogryzionej-przez-watah-psow-18-latki-zbiera-pienidze-na-operacje-i-rehabilitacj ). Weronika Przybylska, bo o niej mowa, wciąż walczy o powrót do sprawności przed wypadkiem. Jej kosztowne leczenie wciąż można wesprzeć. Datki zbierane są na: https://zrzutka.pl/cjhwjy