Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Aktualności Bar mleczny czyli domowe jedzenie na miarę XXI wieku!

Bar mleczny czyli domowe jedzenie na miarę XXI wieku!

bar_mlecznyJeszcze w latach osiemdziesiątych XX wieku działało w Polsce 25 tysięcy barów mlecznych. Dziś szacuje się, że w całym kraju jest ich jedynie 140. Takie lokale to najlepsza alternatywa dla zalewających miasta zakładów z fast foodem. W tej walce, bary mleczne mają niewielkie szanse Wkrótce przekonamy się jednak, jak ta rywalizacja będzie przebiegać, bowiem w Zduńskiej Woli otwarty zostanie lokal Mc Donaldsa...

Ale póki co, bary mleczne w tym mieście przeżywają ostatnio prawdziwy renesans. Pierwszy, "Jedynak" otwarto w centrum miasta wiosną tego roku. W ostatnich tygodniach pojawiły się niedaleko dwa kolejne, konkurencyjne: "PRL" i "Centuś". Bary mleczne zapamiętane w mieście za czasów Polskiej Rzeczpospolitej Ludowe, jak choćby te z filmu "Miś" zniknęły w Zduńskiej Woli na przełomie lat 80.i 90. Współczesne nie przypominają tych z tamych lat. Zmieniły swój wygląd i wizerunek. Nie ma już brzydkich stoliczków przykrytych zatłuszczoną ceratą. Ale z tamtymi sprzed lat łączy je jedno: można w nich dobrze i tanio zjeść. Te tanie jadłodajnie stanowią wielką pomoc dla osób ubogich. Bardzo chętnie korzystają z nich także uczniowie, nierzadko turyści, a zdarzają się nawet osoby porwadzące własny interes, czy biznesmeni, którzy właśnie takie miejsce wybrali sobie na lunch. Wszystko z powodu bardzo dobrej jakości jedzenia i przystępnych cen. Za obfite śniadanie (np. zupa mleczna, jajecznica, bułka z masłem,kawa) trzeba w takim barze zapłacić ok. 5 zł. Za dwudaniowy obiad (zupa, drugie danie, kompot) od 7,9 do 8,5 zł! Nam udało się ,,przyłapać'' na pałaszowaniu obiadu w "Jedynaku" starostę zduńskowolskiego, Wojciecha Rychlika. 
- Doskonała kuchnia. Do tego bardzo szybka obsługa, a dla mnie, bo zazwyczaj mam mało czasu na przyjemności, w tym na jedzenie, to bardzo ważne. Do tego ceny są naprawdę bardzo przystępne. Na każdą kieszeń - zachwalał obiad starosta Rychlik.

Jakość za niewielką cenę jest możliwa do osiągnięcia dzięki zasadom, na których swoją działalność opierają bary mleczne.
Renata Staniucha, prowadząca pierwszy w Zduńskiej Woli taki bar - "Jedynak" - nie kryje, że bar mleczny chodził jej po głowie od lat. Wcześniej prowadziła pizzerię. Dzieci przekonały ją jednak do sfinalizowania pomysłu na bar mleczny.
- Pomysł okazał się trafiony już od pierwszego dnia. Na miasto poszła nawet plotka, (kiedy lokal, aby go przystosowac na potrzeby nowej gastronomii był zamknięty), że przyjechała do nas... pani Magda Gessler! Mnie osobiście byłoby bardzo miło ją ugościć naszymi pysznościami, ale na rewolucje u nas nie było potrzeby. Zrobiliśmy je sami - mówi pani Renata.
Choć bar otwierany jest od godz. 9, to obsługa zaczyna pracę od godz. 6.30. - Trzeba wszystko obrać, pokroić, zagotować. U nas wszystko robimy sami, no na razie poza makaronem. Ale może i to się wkrótce się zmieni. Stawiamy na satropolską kuchnię obiadową oraz sprawdzone potrawy z mąki, jaj i mleka na śniadanie. Można to niby porównywać z kuchnią z czasów PRL-u, ale zapewniam, że nasza jest na pewno sto razy lepsza. Zwłaszcza, że modyfikujemy menu wraz ze zmieniającymi się porami roku - zapewnia Renata Staniucha.
Również na tradycyjny jadłospis stawia dopiero co otwarty bar mleczny "Centuś". - Jest w mieście, zwłaszcza w centrum Zduńskiej Woli, duże zapotrzebowanie na dobre, domowe, ale także tanie jedzenie. Bary mleczne zapełniają tę od lat niezapełnioną lukę. I myślę, że to, że mamy konkurencję, niczemu nie przeszkadza, Wręcz przeciwnie. Uczula nas także na to, aby nasze potrawy były z dnia na dzień coraz lepsze.
A co mówią klienci barów malecznych?
Artur Rychliński uważa, że taka gastronomia to doskonała alternatywa dla singli, którym gotowac się nie chce, bądź nie mają na to czasu. Podobnego zdania jest Paweł Baranowski: - Dla singli i osób starszych. Do tego miła, przyjazna atmosfera. Niemal jak w domu. Częstym gościem barów mlecznych jest Bogusław Raczyński. Z zawodu listonosz. - Mam piętnaście minut wolnego i tylko w barze tak szybko i dobrze mnie obsłużą. A w zimne miesiące taki domowy obiad to naprawdę jak dar z niebios. Do tego pyszny i niedrogi.
Renata Staniucha nie kryje, że gdyby państwo wspierało, dofinansowywało wszystkie bary melczne, ceny na pewno byłby niższe.
- Niestety tak nie jest. Przepisy są niejasne, niespójne. My jakoś zarabiamy, ale nie na marżach, a na dużym obrocie. Tak założyliśmy i tego się trzymamy. Marzy mi się, aby nasz bar stał się podobny do jednego z warszawskich, gdzie jadają politycy, ludzie kultury, poeci, muzycy. Nie tylko dlatego, że nie stać ich na drogie lokale, ale chociażby z lakonicznej przyczyny: bo u nas się je jak u mamy!!!
Swoją drogą rok 2011 jest dla barów mlecznych rokiem jubileuszu! 115 lat temu w 1896 roku Stanisław Dłużewski otworzył w Warszawie pierwszą jadłodajnię serwującą posiłki oparte na bazie mleka, mąki i jaj z jego własnych gospodarstw. 25 lat lat później popularność barów i jadłodajni tak wzrosła, że powstała ich niedługo potem, już w niepodległej Polsce, cała sieć. No a w PRL-u... Ale to już temat na całkiem inne opowiadanie.


Ewa Dobrowolska

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

Z krainy dowcipu

terkamichal24
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u