Miłość do boczku wyszła mu... boczkiem
O wyjątkowym pechu może mówić 37-letni warszawiak, który wpadł na kradzieży w Zduńskiej Woli. I to nie dlatego, że wpadł na kradzieży milionów. Połakomił się w dosłownym tego słowa znaczeniu na wędzony boczek w jednym ze zduńskowolskich marketów. Boczek wart był, bagatela... 27 złotych.
Jednak za smakowity kąsek warszawiak nie zamierzał zapłacić. Kiedy ochrona sklepu po zatrzymaniu złodzieja wezwała policję, wyszło na
jaw także i to, że ów mężczyzna jest poszukiwany przez warszawskich stróżów prawa. I to za rozbój! Przestępca do aresztu w zduńskowolskiej komendzie. Na podatników spadnie także koszt konwojowania "warszawskiego Rumcajsa" do stolicy. I ten bajkowy, i ten z realu mają jedną cechę wspólną: lubią odbrze zjeść... Tyle,że Rumcajsowi zazwyczaj się upiekło! Ale życie jest życiem... płata różne figle. A jeden na pewno: miłość do boczku może wyjść boczkiem!!!
Ewa Dobowolska