Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Aktualności Wieża Babel w Zduńskiej Woli

Wieża Babel w Zduńskiej Woli

06Wystarczy wejść w którąkolwiek z przeglądarek w internecie i wbić hasło "wieża Babel", aby dowiedzieć się, że taką nazwę najczęściej przyjęły szkoły języków obecych. Ta dla obcokrajowców w Łodzi nazywa: Studium Języka Polskiego dla Cudzoziemców przy Uniwersytecie Łódzkim.  
Zduńskowolski Oddział Towarzystwa Kultury Języka zorganizował I Zduńskowolską " Wieżę Babel", czyli spotkanie ze studentami i absolwentami właśnie tego studium. Tematem spotkania był "Język polski - łatwy, czy trudny?". Gościnnych progów użyczyła Miejska Biblioteka Publiczna im.Jerzego Szaniawskiego. 
Diogenes Joaquim z Angoli w Polsce przebywa od niespełna czterech lat. Jest studentem III roku turystyki. Jak odbiera Polaków i nasz język?
- Do tej pory ja sam nie spotkałem się z żadnymi nieprzyjemnymi sytuacjami. Choć koleżankom się takie zdarzały. Głupie żarty kolegów na studiach i w akademiku. Głównie związane z językiem. A w polskim czasem jedno słowo ma wiele znaczeń. Ale zazwyczaj kończyło się śmiechem. Podróżowałem po Polsce, byłem w wielu miejscach - opowiada doskonałą polszczyzną Diogenez. - Miałem okazję poznać Kaszubów, Ślązaków. A w górach prawdziwch górali. Wydawało mi się, że doskonale znam polski, ale, że nie jest tak źle przekonałem się, kiedy zrozumiałem gwary.
Liliana Satumbo i Silia Almeida też przyjechały do Polski z Angoli. Skierował je tutaj po wieloletniej wojnie domowej rząd Angoli, po tym, jak została podpisana umowa polsko-angolska o kształceniu studentów z Afryki. Dziewczyny studiują administrację. Choć Liliana nie kryje, że planowałą studia ekonomiczne.
- Niestety nie podołałam matematyce. Ale myślę, że w naszym rozwjającym się kraju potrzebni są fachowcy z wielu dziedzin. Potrzeba ludzi, którzy sprawią, że prawo będzie stabilne tak jak w Polsce. Ci, którzy studiowali tu przed laty, po zakończeniu wojny domowej pracują w ministerstwach, są dyrektorami. Są cenionymi fachowcami. Dlatego po studiach wrócę do kraju.
Liliana pisze pracę magisterską, której tematem są świadczenia socjalne dla cudzoziemców w Polsce. - Myślę, że wiele z tego, czego się dowiedziałam podczas zbierania materiałów, wykorzystam w pracy już w Angoli.
Vu Thang Pham, zwany przez studentów Filipem, do Polski przyjechał z Wietnamu. Nie kryje, że język polski był na początku dla niego koszmarem. - Jest zupełnie inny od naszego. Łatwiej mi pisać niż mówić, bo my też używamy alfabetu. Wciąż mam kłopoty z "ć", "ś", "ź", "ą", "ę". - wyznał Wietnamczyk. - Poza tym życie płynie tu szybko. To znaczy ogromne jest tempo. U nas ludzie żyją powoli. U nas jeszcze jest ciepło, gorąco. Tutaj raz ciepło, raz zimno. Czasem w ciągu doby różnice sięgają 20 stopni. Nie mogłem się na początku do tego przyzwyczaić - dodał student międzynarodowych stosunków gospodarczych w Łodzi.
Alicja Skalska, opiekunka studentów, zapytana, co zrobić, aby obcokrajowcowi, kiedy nie ma się pod ręką słownika, wytłumaczyć pojęcia abstrakcyjne.
- Słownik powinien być, ale czasem nawet trzeba ,,odtańczyć'' dane określenie.
Adam Rychlik, pomysłodawca spotkania, zapowiada kolejne. Tym razem z Polonusami studiującymi w kraju przodków.


Ewa Dobrowolska

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Zaloguj

Reklama
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u