Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Felietony Moje idee fixe

Moje idee fixe

LEKKOSCBYTUJeśli ich nie masz jesteś uboższym człowiekiem. Uboższym od tych, którzy je mają i często nimi żyją. Idee fixe – gdybyśmy ich nie mieli, życie byłoby uboższe. A tak, ubarwiają świat, czynią naszą egzystencję ciekawszą i najważniejsze; bywa, że się materializują!

Tak było z moją pierwszą wielką ideą fixe, z lokalną telewizją w Sieradzu. Kiedy Ryszard Wójcik, mocno nawiedzony w słusznym kierunku pisarz i reporter namawiał nas: dokumentujcie, ale róbcie też wojewódzką kronikę video, bo takową, tyle, że fotograficzną dla Krajowej Agencji Wydawniczej, współtworzył wówczas mój partner nie tylko w wizyjnych interesach, Zbyszek Misiak. Nie bardzo w to wierzyłem, ale mając u boku takich wizjonerów, dałem się przekonać. I po kilkunastu miesiącach dreptania od komitetu wojewódzkiego do urzędu wojewódzkiego i z powrotem (nie znającym historii wyjaśnię, że nie robiliśmy tego ze strachu, była cenzura, a zgodę na taką działalność wydawali decydenci spod czerwonego sztandaru) zorganizowaliśmy spotkanie sprzyjających nam ludzi, którzy sporo mogli i ruszyło. Pod koniec lutego 1990 roku nadaliśmy pierwszy program Telewizji Osiedlowej Sieradzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Oczywiście, nie stało by się to bez przemian ustrojowych, kiedy PRL zmieniał się w nie wiadomo jeszcze jaką demokrację.
Myślę, że spełni się także kolejna moja idea fixe, czyli wydanie książki, czegoś w rodzaju dzieł prawie wszystkich, niekoniecznie dziennikarskich. Mam na to jeszcze rok i wiele spraw tak poukładanych, że powinno się udać. Dzięki. Wielkiej – niewielkiej pomocy moich przyjaciół z prawa i z lewa, a zwłaszcza z centrum... Mam jednak kilka idei fixe, które śpią w burej chmurze niewiadomych, a łączą się z dwiema wielkimi Polakami, którzy zrobili międzynarodowe kariery, a w Sieradzkiem nadal nie są zbyt skutecznie wyciągani na ołtarze informacji, czy zwyczajnego pijaru. Pierwszym jest Antoni Antoine Cierplikowski, fryzjer, który jest dla mnie mistrzem świata w public relations. Ów przezdolny sieradzanin, który rzeczywiście podbił swoją sztuką niemal cały świat, miał przez większą część życia ideę fixe żeby coś zrobić pożytecznego dla Sieradza i Ziemi Sieradzkiej. To Orle Gniazdo – budowla, która miała powstać na wzgórzu zamkowym jako kuźnia talentów, rzemieślniczo – artystyczna szkoła sieradzkich Janków Muzykantów. Dla dzieci z ubogich rodzin, które po oszlifowaniu mogłyby pofrunąć w świat i tam sławić imiona sieradzkich artystów i rzemieślników. Antoine nawet zaczął ją realizować. Miał za sobą władze miasta i powiatu sieradzkiego, w województwie nie było sprzeciwu. Zwłaszcza, że lokalni decydenci wierzyli, że Antoine ma pieniądze, dołożyć więc będzie trzeba niewiele, a potem tylko grzać się w ciepełku sukcesu...
Naiwne to było rozumowanie, naiwne. Po pierwsze, rządził wtedy Władysław Gomułka, którego trudno posądzić o sympatię dla takich pomysłów nie bardzo socjalistycznych ani w formie, ani w treści, bo przecież za imperialistyczne dolary, czy franki. Po drugie, Antoine nie miał już prawie pieniędzy, bo wykiwała go żona i jej kochanek, bo już w latach 50. nie nadążał za rozwojem branży i jego interesy więdły w oczach. Teraz można ten pomysł odgrzać, bowiem nie ma w Polsce, a tym bardziej w Sieradzu muzeum Antoine'a, zaś żywe muzeum byłoby takim właśnie Orlim Gniazdem. Mam na to pomysł i czekam na bogatych desperatów z genem fantazji... Podobnie z pomysłem na odbudowę pomnika Władysława Stanisława Reymonta i nie tylko. Pomnika, który ukradli złomiarza z parku pałacu w Małkowie, a do którego budowy przyczyniłem się w maleńki sposób w roku 1967. Jest już dobrodziej chcący taki pomnik w dużej części ufundować, ale w wersji ceramicznej-kosmicznej, żeby żaden złomiarz lub wandal-troglodyta nawet nie pomyślał o jego kradzieży czy nawet zniszczeniu. Jest kilku równie zwariowanych miłośników ,,pana Rejmenta'', który jadał w sieradzkiej restauracji na ulicy Warszawskiej, a tuż obok kupował artykuły piśmienne, aby w swoim dworku w Charłupi Wielkiej pisać, pisać i pisać. A tym samym wchodzić do Panteonu literatury z Nagrodą Nobla lub bez... Jest nas kilkoro, będzie więcej, bo już w 2024 roku setna rocznica przyznania pisarzowi wspomnianej nagrody! Tu powiem jak Gierek: Pomożecie...?
Dumając tak sobie, już słyszę głos mojej ukochanej, nieżyjącej już od ponad pięciu lat żony Marii: A o własnym domu to czasem nie pomyślałeś, tak przez pomyłkę...?

Połajania i uwagi przyjmuję: CLOAKING

LEK.

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

Z krainy dowcipu

terkamichal24
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u