Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Felietony JAK ZNIKNĘLI ,,SIERADZANIE’’ I CO Z TEGO WYNIKNĘŁO

JAK ZNIKNĘLI ,,SIERADZANIE’’ I CO Z TEGO WYNIKNĘŁO

sieradzkie_peerelki2Dzień był piękny, pierwszomajowy. Po średnio udanym pochodzie, bo rok był właśnie 1985, sieradzanie równie średniotłumnie przyszli na rozrywkę dla ludu, czyli imprezy kulturalne na Placu Wojewódzkim. Władza nadal preferowała kulturę ludową, więc około południa na niewielkiej scenie nieopodal Domu Handlowego ,,Warta’’ gwiazdą był Zespół Pieśni i Tańca ,,Sieradzanie’’.

 

Scena mała, więc tylko cztery pary śmigały w jakimś żywym owijoku z przytupem, kiedy nagle, niczym lód na stawie, deski sceny zaczęły się łamać, a dwie pary zniknęły niemal po pachy. Zamieszanie było niesamowite, bo przecież 1 Maja, no i coś takiego, z daleka pachnie prowokacją lub działaniem wiadomej ekstremy ,,S’’. Przyznam, że nie widziałem tego historycznego zdarzenia bezpośrednio. Obejrzałem je w kilkanaście minut później dzięki niesamowitej czujności reporterskiej Zbyszka Misiaka (fotoreporter, zginął w wypadku samochodowym w 1990 r.) w wizjerze amatorskiej kamery VHS z któregoś z sieradzkich domów kultury, gdyż niemal ze wszystkimi Zbyszek współpracował.

Oniemiałem, kilkunastosekundowy film robił wrażenie! I kiedy tak zastanawialiśmy się, co z tym fantem zrobić, przed gmach Domu Prasy przy ul. Armii Czerwonej (dziś Jana Pawła II) zajechał ,,Robur’’ ekipy TVP Łódź. Jarek Olszewski, wówczas korespondent łódzkiego ośrodka TVP w woj. sieradzkim (dziś dyrektor w biurze koła poselskiego SLD w Sejmie RP) i Włodzisław Łarionow (zmarły w 2009 r. operator kamery w TVP TV Toya Łódź) z zaciekawieniem i uznaniem obejrzeli zdjęcia. - Bierzemy – powiedzieli. I tak kaseta pojechała do OT TVP w Łodzi, aby następnego dnia szokować i śmieszyć w ŁWD, a zwłaszcza w Teleekspressie, który już wówczas, mimo rzekomego bojkotu telewizji przez zdrową część społeczeństwa, był najpopularniejszym programem informacyjnym TVP, oglądanym przez miliony Polaków.

Minął kolejny dzień, nastał 3 maja. Do redakcji ,,Głosu Robotniczego’’ zaglądnął energiczny mężczyzna. Co prawda instytucji nie miał wypisanej na twarzy, ale po chwili można było przewidzieć, że powie: - Wojewódzki Urząd Spraw Wewnętrznych w Sieradzu, kapitan (tu nie dosłyszeliśmy nazwiska tylko …ski). – Szukam redaktora Olszewskiego z Telewizji. – Nie ma go dzisiaj, odpowiedzieliśmy zgodnie z prawdą. – A redaktor Misiak jest? Padło kolejne pytanie, na które też mieliśmy gotową odpowiedź; że go nie ma, że nie pracuje tutaj, a tylko współpracuje, i że należy go szukać w jednej z kilku placówek kultury w Sieradzu, gdyż współpracuje ze wszystkimi… Był to tylko wstęp do przesłuchania dotyczącego pierwszomajowych zdjęć. Oczywistym jest, że kapitan SB nam nie wierzył, kiedy mówiliśmy, że nic o filmie nie wiemy, że to pewnie telewizja, bo przecież tam była i pokazała. Jarek Olszewski uniknął przesłuchania, gdyż ktoś z SB najprawdopodobniej zadzwonił do ,,reżimowej’’ telewizji w Łodzi, zaś odpowiedź mogła być krótka: - Wy, towarzyszu dupy nam nie zawracajcie pierdołami, bo to nie żadna ekstrema, tylko słabe deski sceny są winne.

W kilka dni później okazało się, że śledztwo trwa, gdyż zdjęcia łamiącej się sceny pod ,,Sieradzanami’’ obiegły niemal cały świat. Były w BBC, CNN, ZDF, NBC i Bóg wie jeszcze gdzie. Zespół i Sieradz miały promocję o jakiej nie mogły nawet marzyć. Tylko Zbyszek Misiak był niepocieszony, bo to i sława anonimowa i ani grosza honorariów. Kiedy się o nie upominał w TVP, dowiedział się, że lepiej sprawy nie ruszać, bo jeszcze towarzysze z SB się dowiedzą. Towarzysze wiedzieli, ale czas był taki, że winne były tylko deski.

LEK.

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u