Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Felietony Karol Krzemiński - Paul McCartney z Szadku!

Karol Krzemiński - Paul McCartney z Szadku!

LEKKOSCBYTUW Wigilię Bożego Narodzenia 2017 Karol Krzemiński z Szadku skończył 70 lat! Ja go znam od zawsze, bowiem jest starszy ode mnie aż prawie osiem lat! Kiedyś mieszkaliśmy na Bugaju we Włyniu, czyli niemal obok siebie, bo ja w szkole, a on w domu rodziców po drugiej stronie szosy, już prawie w Dzierząznej.

Karola uczyli w Szkole Podstawowej we Włyniu moi rodzice i pani Henryka Swojnogowska, która pamięta Karola jako miłego, sympatycznego blondynka. Pani Henryka wspomina, że Karolek ciągle coś sobie łamał... Karol nie zaprzecza, ale przeraża go stwierdzenie ,,ciągle'', bowiem w Szkole Podstawowej we Włyniu ,,tylko'' dwa razy złamał sobie rękę, czym wprawiał w paniczny strach swojego wychowawcę, Stefana Szewczyka. Karol był dobrym uczniem. Tak wspominali go moi rodzice, Jan i Marianna Lisieccy. Uzdolnionym zwłaszcza muzycznie, co miał w genach, bowiem i w rodzinie ojca, i matki byli krewni uzdolnieni w tym kierunku.

Przygodę z muzyką zaczął jednak dość późno, bo w zawodowej Szkole Rzemiosł Budowlanych w Łodzi, gdzie uczył się także gry na mandolinie, występując z powodzeniem w szkolnym zespole. Pęd ku muzyce trwał także w Technikum Rolniczym w Wojsławicach. Do tej szkoły Karol dostał się w dziwnych okolicznościach; po otrzymaniu zezwolenia z kuratorium i szczęśliwie zdanym egzaminie. Przytomnie odpowiedział wtedy na pytanie: Jak poznać, czy siano jest suche? - Trzeba je wziąć do ręki – rezolutnie ripostował. Nie pamięta za to, jak to się stało, że bardzo szybko nauczył się grać na akordeonie. Do tego stopnia, że nieco później przez trzy lata grywał i śpiewał na zabawach, czy weselach. Jednak prawdziwym żywiołem stał się dla Karola bigbit, czyli panujący wtedy rock and roll. Bo jakże inaczej być mogło, kiedy ma się szesnaście lat, a wokół Elvis Presley, Paul Anka, Neil Sedaka, The Beatles, The Animal i The Rolling Stones z Zachodu, a u nas ,,Czerwono-Czarni'', ,,Polanie'', ,,Niebiesko-Czarni'', ,,Czerwone Gitary'', ,,Tajfuny'', ,,Chochoły'', ,,Trubadurzy, ,,Skaldowie'', Michaj Burano, Czesław Niemen, Wojciech Gąssowski, Helena Majdaniec, Ada Rusowicz, Kasia Sobczyk, Karin Stanek, no i Piotr Szczepanik, który bigbitowcem nie był, ale prawdziwą gwiazdą tych czasów jak najbardziej.

Karola pochłoną rock and roll do tego stopnia, że w 1966 roku założył w Warcie zespół The Karol Chair's (Krzesła Karola, bo The Doors już przecież istnieli...). Była to formacja weekendowo-wakacyjna, która prawdziwą furorę zrobiła grając na wieczorkach tanecznych, zwanych szumnie dancingami, w Klubie Rolnika Gminnej Spółdzielni ,,Samopomoc Chłopska'' w Warcie. Klub mieścił się na piętrze remizy Ochotniczej Straży Pożarnej w Warcie przy ulicy Obrońców Stalingradu 10 (obecnie płk. Marcina Amora Tarnowskiego).

Jak wspomina Zbyszek Woźniak, wartczanin, znany zduńskowolski ceramik i satyryk-karykaturzysta, który malował pierwszy w historii Warty, rozwieszony w rynku pomiędzy balkonami kamienic, baner tego zespołu, dostać się tam na potańcówkę, to był wyczyn! Bilety były bodaj po 10 zł, a kolejki duże, choć fajfy odbywały się trzy razy w tygodniu. Jak zapamiętał lider, The Karol Chair's grali w składzie ze śpiewającym Karolem na gitarze rytmicznej oraz z Łukaszem Rydlewskim na gitarze solowej, Wacławem Woźniarskim na perkusji i Janem Nowickim z Karczewa na akordeonie zastępującym organy elektryczne. Niestety, Karol nie pamięta, kto grał na gitarze basowej? Okazjonalnie występowali z nimi także inni muzycy z Warty, Sieradza, a nawet z Łodzi. Trzeba bowiem pamiętać, że w latach 60. działało w Warcie przynajmniej pięć zespołów bigbitowych! The Karol Czair's grali tam w wakacje 1966 i 1967. Karol wspomina, że w któreś z tych gorących wakacji przez dwa miesiące... nie był w domu, choć od Bugaja dzieliły go tylko cztery kilometry! Mieszkał z kolegami w domkach kempingowych PTTK niemal naprzeciwko remizy, w której grywali. Warta próbowała wtedy być początkującą miejscowością wypoczynkową, zaś Karol Krzemiński był wówczas bardziej popularny niż Piotr Szczepanik! Nic więc dziwnego, że nie pamięta nawet imion dziewcząt, które wtedy w nim się podkochiwały lub tych, które on mocno adorował... Potem Karol się zakochał, ożenił i muzykował z rzadka, w zasadzie tylko w domu. Tak było niemal do emerytury. W międzyczasie ukończył zaocznie Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, prezesował, dyrektorował, działał społecznie.

W 2001 roku coś artystę natchnęło tak bardzo, że założył Kapelę Podwórkową Szadkowiacy, której lideruje do dziś; pisze piosenki, śpiewa i gra na gitarze. Znany w całej Polsce ,,podwórkowej'', ceniony i szanowany. Autor muzyki i tekstów ponad pięćdziesięciu piosenek, także do moich słów. Zdolny niesamowicie, o czym przekonywałem się wiele razy wysyłając mu słowa piosenki lub swój wiersz, z którego Karol miał ,,zrobić'' piosenkę. I robił! Po dwóch-trzech godzinach dzwonił, przez telefon grał na gitarze i śpiewał nową piosenkę. Melodyjną, przyjemną, nostalgiczną... Taką jak Karol Krzemiński, autentyczny artysta ludowy! Dla mnie Paul McCartney z Szadku.

Połajania i uwagi przyjmuję: CLOAKING

LEK.

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

Z krainy dowcipu

terkamichal24
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u