„Epilog II” czyli niedokończona opowieśćKontynuujemy krótki cykl publikowania prób literackich uczniów z II LO im. Stefana Żeromskiego w Sieradzu. Uczniowie pani Aleksandry Hofman mieli tym razem za zadanie napisać dalsze losy bohaterów powieści Bolesława Prusa ,,Lalka''. Oto druga taka próba. Jej autorem jest Antoni Wojnowicz. Zapraszam do lektury. (lek.) Read more... Add comment
Juve to jest potęga (2) czyli o tym jak Jutrzenka Warta wygrała w Łodzi z Widzewem!Stała się rzecz niesłychana: Jutrzenka Warta wygrała z Widzewem 2:0!!! I to w Łodzi, na stadionie Szkoły Mistrzostwa Sportowego, bowiem stadion tego wielkiego niegdyś klub jest przebudowywany, a jeszcze niedawno był ruinie podobnej jak drużyna piłki nożnej z ulicy Piłsudskiego. Oby się odbudowała jak najszybciej, bowiem mojemu sercu najbliższe są cztery kluby: Juve z Warty, Górnik Zabrze, Widzew Łódź i Warta Sieradz. Odchamiałem się kulturalnie w naszym PierdziszewieCzy chrześcijanin może zrozumieć islam?Na naszych oczach w Europie dokonują się zmiany o jakich jeszcze kilka lat temu nikt by nie pomyślał. Islam, który co prawda nie wymyślił bomby atomowej, wdziera się do post chrześcijańskiej Europy ze swoją bombą demograficzną, o której sile i konsekwencjach eksplozji nie śnił nawet Alfred Nobel. Komentatorzy zastanawiają się z czym tak naprawdę mają do czynienia: czy to jest inwazja obcej religii i kultury, czy też mamy do czynienia z biednymi uchodźcami uciekającymi przed okrucieństwami wojny? W zepsutej windzie z MurzynemMoja ukochana, nieżyjąca już żona, była wspaniałym człowiekiem, ale jak każdy, miała wady. Jedną z najbardziej dla mnie przykrych był niedostatek poczucia humoru, co przy moim żartobliwym charakterze czyniło nasze małżeństwo wystawianym na kolejne próby. No i była pechowa. O takich ludziach mawia się czasem, że i w drewnianym kościele cegła im na głowę spadnie. Z moją ukochaną Marią tak bywało... Mucha w zupie, czyli o urzędniczej schizofreniiNiedawno, będąc na obiedzie w ulubionym moim barze (nazwy nie wymienię bynajmniej nie ze względu na kryptoreklamę), spotkałem znajomego kominiarza, Tadeusza Śmidowicza. Odruchowo chciałem się złapać za guzik, a tu... ni ma! Szukam, szukam, jest, przy rozporku. Złapałem, oczywiście za guzik biorąc to za dobry omen jeśli chodzi u szanse u pań nieco młodszych ode mnie. Twoja opinia o imigrantach ubogaciła moje życieMój pierwszy dzień w szkolePłakałem wracając ze szkoły jak bóbr! A tak czekałem na ten dzień. I niby wszystko było fajne: ładna, miła nauczycielka, sympatyczni koledzy i koleżanki, piękny, słoneczny dzień. A ja ryczę. Dlaczego? Pani posadziła mnie w jednej ławce z dziewczynką. JEDZIE, JEDZIE ZŁOTY POCIĄGOkazuje się, że można trafić na złotą żyłę promocji! Tak się zdarzyło Wałbrzychowi. Niemiecki pociąg z kosztownościami? - i nie wiadomo z czym tam jeszcze - jest ukryty niedaleko tego miasta. Gdzie? Dokładnie nie wiadomo. YETI OBJAWIA SIĘ TU I TAM...Zanurzeni u w koszmarnym upale miewaliśmy przeróżne myśli. Że zabraknie w kranie wody, wyłączą prąd, nie będzie dostępu do internetu, i że jednak o wiele dłużej od upałów potrwa kampania wyborcza. |