Napisze Gałczyńskim: ,,A lato było piękne tego roku...'' Było... Dotarło wtedy do mnie, że już na dobre rozpadli się The Beatles, a z w styczniu 1970 roku ,,Czerwonych Gitar'' odszedł Krzysztof Klenczon i kilka miesięcy później nagrał solową płytę z ,,Trzema Koronami’’. Ale pojawił się też zespół, który rzeczywiście wstrząsnął mną i moimi najbliższymi kolegami od big bitu i innych brzmień. Tym zespołem był ,,Bemibek'' na czele z Ewą Bem i jej bratem Aleksandrem Bemem, który zmarł kilkanaście dni temu w Niemczech. Miał 70 lat. W tym miejscu napiszę: ,,i tak śpiewali...''
Miałem wtedy szesnaście lat. Było lato 1971, a w Szkole Podstawowej we Włyniu, gdzie mieszkałem wówczas z rodzicami i trzynastoletnią siostrą Danutą, były kolonie PP ,,Dom Książki'' i Państwowego Wydawnictwa Naukowego z Warszawy. Kierownik kolonii, pan Zahorodny poprosił mnie, abym poprowadził muzycznie kolonijną zabawę. I wtedy wpadła w moje ręce pocztówka dźwiękowa z nagraniem piosenki ,,"Bad Moon Rising" amerykańskiego zespołu rockowego Creedence Clearwater Revival. Już po jednym przesłuchaniu tej pieśni doznałem kolejnego muzycznego olśnienia!
Kpiny z prawa, zupełne nieliczenie się z europejską i światową opinią w realizacji planu niszczenia niezawisłości Ukrainy. Putin konsekwentnie realizuje swój plan.
Może trudno w to uwierzyć, ale na wsi początków lat 60. ubiegłego wieku najpopularniejszą dyscypliną sportu była piłka siatkowa. Preferowana zarówno przez Ludowe Zespoły Sportowe jak i szkoły dlatego, że nie wymagała dużych trawiastych boisk jak piłka nożna. Wystarczyły trzy ary nawet piaszczystej, a najlepiej ubitej ziemi, dwa słupki i już było boisko. Tak też wspominam siatkówkę ze swojego głębokiego dzieciństwa we wsi Dzierzązna, gdzie mieszkałem z siostrą i rodzicami w latach 1955-1964.
,,Ludzie to żyją…’’ – mawiała ironicznie moja matka, Marianna Lisiecka (rocznik 1929) nauczycielka, która przepracowała w zawodzie ponad 45 lat. Ojciec, Jan Lisiecki (rocznik 1932), też był nauczycielem. Przy tablicy ponad 20 lat, bo od roku 1975 do emerytury był pracownikiem Kuratorium Oświaty i Wychowania w Sieradzu. Siostra Danuta też jest z wykształcenia nauczycielką, prawie pół rodziny wylądowało w tym zawodzie. A ja nie! Dlaczego?
,,Kraju mój, kraju barwny, pelargonii i malwy, kraju węgla i stali, i sosny, i konwalii, grudka twej ziemi w ręku świeci nawet po ciemku; tyś mój w śniegu w spiekocie, tu dziad spoczął, tu ojciec; trawa, trawa szmerliwa, białe kości okrywa. A nam, którzyśmy w drodze, niechaj flaga łopoce....'' Kiedy w myślach recytuję sobie fragment tego pięknego wiersza Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, zawsze mam ściśnięte gardło i łzy w oczach. I mam wtedy bardzo różne myśli. Takie trudne, że aż ich sam się boję...
Ktoś powiedział – sieradzki menel. Być może... A ja dodałem, ale jakżesz barwny. 26 stycznia zmarł Grzegorz Ptaszyński – Bulek, barwna postać starego Sieradza. Człowiek, który żył po swojemu. Człowiek luźny, umarł cichutko na ławce, na swojej ulicy Warszawskiej. Po prostu zamarzł. Miał 67 lat.
Wydaje się, że PRL tak nam zohydził socjalizm, że zapominamy, niestety, co zawdzięczamy ideologii i ruchom społecznym powstałym w XIX wieku. Tym, które ,,dążyły do ładu społecznego opartego na zasadach wspólnoty, równości i do racjonalnego zarządzania''. Szkoda, bo nie tylko rządzącej Polską od lat prawicy przydałaby się silna lewica z wyrazistymi postaciami. Ot, choćby takimi jak Marian Rapacki, który urodził się 135 lat temu w Sieradzu.
Lubię groch z kapustą. Urodziłem się w domu mojego dziadka, gdzie kapusta i groch były jednymi z najważniejszych elementów pożywienia. Może dlatego lubię różnorodność we wszystkim, a różnorodność wydarzeń zwłaszcza. Ostatnio ich nie brakowało. Najważniejszym bohaterem tychże był Paweł Adamowicz, zamordowany tak perfidnie prezydent Gdańska. Dla mnie wzór samorządowca, jak wzór metra z Sevres pod Paryżem.
Pamiętam kilka moich przygód z zawodem nauczycielskim. W czasie 39 lat pracy w dziennikarstwie prowadziłem różnego rodzaju warsztaty, czyli zajęcia dydaktyczne, także w szkołach. Zazwyczaj charakteryzowały się one dwoma cechami: symbolicznym wynagrodzenie i podobnym zainteresowaniem większości uczestników, którzy liczyli na zajęcia rozrywkowe, a tu praca! Nie dziwi mnie więc, że nauczyciele nieustannie są niezadowoleni ze swoich zarobków.
|