Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Młode Siewie „Antologia komplementów”

„Antologia komplementów”

PIORNIK1„Masz takie piękne zęby”, „Promieniujesz bardziej niż Skłodowska”, „Ten fiolet pasuje do twoich cieni pod oczami”… Komplement - fraza złożona z wyrazów wywołujących pożądane i niepożądane emocje. Sztuka dobierania odpowiednich epitetów nie jest łatwa. Na osiągnięcie retorycznego sukcesu wpływa wiele czynników. Miejsce, czas, akcja oraz główny bohater, którego tak bardzo chcemy docenić w scence rodzajowej. Jako aktorka i reprezentantka płci pięknej miałam zaszczyt zostać adresatką nietypowych komplementów.

 

Dzień imprezy. Twój dzień. Dobrze wiesz, kto będzie gwiazdą tego wieczoru - ty. Postanowiłaś błyszczeć. Udałaś się do znajomej w celu zrobienia paznokci. Młoda kobieta wykonuje ci opłaconą usługę. Po pewnym czasie wytężonej pracy nad manikiurem słyszysz pierwszy…, tak, komplement. Kosmetyczka jest zachwycona twoją słowiańską urodą, zwróciła uwagę na twoje długie blond włosy, ale co w tym dziwnego? Przecież twoja fryzjerka już wieki temu stwierdziła, że powinnaś iść na casting do „Korony królów”. Po trzech godzinach cierpienia w imię piękna udajesz się na kolejne męki - gruntowanie twarzy, tapetowanie bądź jak kto woli - na make-up. Zasiadasz na kolejnym krześle i z ufnością oddajesz się w ręce kolejnej zdolnej beauticiantki. Czujesz muśnięcia pędzlem, nakłada na ciebie kolejne warstwy, podkreśla, eksponuje twoje piękno niczym rzeźbiarz starający się o to, żeby kawał skały wyglądał w końcu jak człowiek. Przychodzi czas malowania ust. Wizażystka postanowiła połechtać twoją dumę i sprawić, że będzie ona równie duża co twoje usta. Dla ciebie, to jednak żadne novum. Twoja przyjaciółka nie raz porównywała je do warg Angeliny Jolie. Nadchodzi moment kulminacyjny. Jeszcze tylko fryzjer. Czujesz, że będziesz wyglądać bosko. No właśnie… boskość. Przekroczyłaś próg salonu fryzjerskiego. Mrs. Hairdresser rozplata twoje wałki, formuje stabilną konstrukcję (na szczęście bez rusztowania w postaci spinaczy) na twojej blond głowie, wpina wianuszek w wyznaczone na auf deinem Korpf miejsce i dzieło skończone! Pierwszy raz w życiu poczułaś się tak piękna. Zakład twojej fryzjerki położony jest jednak na wsi, więc miałaś okazje znaleźć się akurat podczas transakcji jajami od kur z wolnego wybiegu. Okoliczna babuszka na twój widok zamieniła się posąg świętej Teresy Berniniego, po czym wypowiedziała ze splecionymi dłońmi: „Jak Matka Boska”. Chciałaś być boginią… zostałaś świętą.
Uroczyste przyjęcie mogę zaliczyć do udanych i wcale nie przypominało ono balu Wszystkich Świętych. Jak widać czasami warto oderwać się od materii, a poszukać inspiracji w pozaziemskim świecie. Jednakże, prawdziwego mistrza komplementacji miałam okazję poznać nieco później. Cechy fizyczne najczęściej przyciągają uwagę, są inspiracją do stosownego komentarza. Umówmy się, że najlepszymi obserwatorami, jeśli chodzi o detale ciała, są mężczyźni. Drodzy Panowie, wskazówka dla was…
Dostałaś zaproszenie na piątkowy event. Ekscytacje przeżywasz nie tylko ty, ale również twoje szpilki, sukienki i świecidełka, które chętnie wyjdą poza obręb szafy. Postanowiłaś zaoszczędzić. Wykonałaś ekonomiczną kreacje: Buty z przeceny, sukienka pożyczona od twojej rodzicielki oraz makijaż z serii „zrób to sam”. Jesteś gotowa, masz chorą satysfakcje, że twój out fit wygląda nieprzeciętnie. Wchodzisz na salę jako dumna, przedsiębiorcza kobieta. Twoje zadowolenie rośnie. Właśnie zauważyłaś wino na stole. Przyjęcie rozkręca się, parkiet też. Szalejesz niczym Herbuś, Kaczorowska oraz Janachowska w jednym. W pewnym momencie pojawia się on. Postanawiasz wzbić się na wyżyny swoich możliwości prowadzenia rozmowy. Pokazujesz mu swój humor, intelekt, przechodzisz do swoich, oczywiście interesujących, zainteresowań. Siedzicie razem. On patrzy na ciebie jak dziecko na cukierki, ty wiesz, że twoja sieć została rozwieszona, czekasz... Wystarczy tylko jeden ruch, szach mat, za chwilę królowa zbije króla. Najprostszą metodą jest atak. Twoja noga atakująca znalazła się w nonszalanckim splocie na kończynie wykrocznej. Uwidaczniasz rozcięcie sukienki, eksponujesz swoje, ciężko zdobyte, buty z ekstra promocji. Jesteś wręcz pewna, że Tadeusz Peiper pisząc wiersz „Noga” miał w głowie właśnie taki widok. Czekasz na reakcje, coś wisi w powietrzu. Konwersacja toczy się, płynie, rozmawiacie o dawnych zdarzeniach i wreszcie słyszysz, że… jesteś dzieciną. Czy można bardziej odmłodzić kobietę? Chyba nie.
Jedyne co skłoniło mnie do refleksji, to fakt, że wyglądałam tak kobieco. Przecież nie z mała trzydziesto centymetrowa różnica wzrostu między nadawcą a odbiorcą nie miała wpływu na wygłoszenie tak zacnego epitetu. Sztuka komplementowania jest niewdzięczną dyscypliną wdzięcznego mówienia o innych. Pamiętaj, jeśli chcesz, aby twoje słowa zostały zapamiętane, bądź oryginalny. Warto, po stokroć warto...

Mi-La

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Reklama

Zaloguj

Reklama
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u