Reklama
menuvideotvomenuartykulymenugaleriamenulogo2menureklamaonasmenu 20lat
Strona główna Artykuły Młode Siewie Podkuci śmiechem, czyli Sieradzka Kuźnia Kabaretowa

Podkuci śmiechem, czyli Sieradzka Kuźnia Kabaretowa

01Przysłowiowe boki sieradzanie zrywali 22 października w Teatrze Miejskim. W sobotni wieczór miała miejsce VI edycja Sieradzkiej Kuźni Kabaretowej, czyli przeglądu młodych kabaretów. Do konkursu zakwalifikowano pięć grup Niestety, kabaret “Błąd Sceniczny” nie dojechał z Siedlec. Ponoć za sprawą związaną z prokreacją... Ale to nic pewnego.

Rozpoczął “Kabaret Z Nazwy”, czyli trzech młodych ludzi z Olsztyna. Prosty, ale nie prostacki humor przedstawili za pomocą codziennych, prozaicznych sytuacji. Jeden ze skeczów - “Mowa ciała” - został dobrze przyjęty przed widownię. Rzadko bowiem można wpaść na pomysł, by przypisać częściom ciała ludzkie cechy i działania. Zaćma jako teściowa, czy oko grające w siatkówkę, wywołują uśmiech głównie z powodu spostrzegawczości artystów. By tarzać się ze śmiechu, brakowało może nieco warsztatu i większej pewności siebie na scenie. “Lepiej później niż wcale” - to przysłowie wzięli sobie chyba szczególnie do serca. Dlaczego? W ostatnich skeczach, którymi kabarety przypominały się publiczności po części konkursowej, widać było różnicę między tymi z programu, a tym na końcu.

Zaraz po chłopakach z Olsztyna scenę przejęła “Czołówka Piekła”. Młodzi z Poznania w lekką atmosferę wpletli swoje poglądy społeczne. Podawana ironia nie trąciła bezczelnie po nosach, była za to lekko wyczuwalna; kto chciał - zrozumiał. Połączenie uzdolnień muzycznych z aktualnymi wydarzeniami społecznymi tworzy przyjemny skecz na czasie. Krytycy życiowi z pewnością znajdą w tym kabarecie coś co połechta ich estetyczne ego.

Jako trzeci wystąpili mieszkańcy Rybnika. Po sobotnim przeglądzie widzowie z Sieradza skojarzą ich bardziej z ich rodzinnym miastem, niż z nazwą kabaretu - “Kałasznikof”.
Prowadzący “Kuźnię...” Piotr Laskowski zręcznie sprawdzał refleks i zdolności improwizacyjne kabaretów wciągając niektórych artystów do rozmowy, gdy Ci przygotowywali dla siebie scenę. Odpowiedzią na większość pytań zadawanych liderowi grupy, Łukaszowi Zaczkowi było: - ...z Rybnika. Trzeba przyznać - najszybszym pomysłem, by ukryć zaskoczenie, jest udawanie mało inteligentnego... Z sytuacji wybrnął, co w szczególności spodobało się tej mniej wybrednej części publiczności. Sam program kabaretu obronił się znakomicie. Przystępny humor (,,Kobiety z zezem są seksowniejsze''), sploty krótkich scen i zaskakujące zwroty akcji (,,- Czy wiesz, kiedy jest Światowy Dzień Orgazmu? - Nie wiem, nie obchodzę...''). Tak w jednym zdaniu można by opisać wartki program kabaretu “Kałasznikof”, zatytułowany ,,Trzy czwarte''. Młodzi artyści najpierw łapali kontakt z publicznością, a potem raczyli ją szybkimi, częstymi “strzałami” point. Wykorzystanie momentu, w którym widz nie przetrawił jeszcze tej skończonej, a już podają mu następną. Taki narastający humor z pewnością skutecznie buduje ekscytację widza. I to zdaniem dwóch z trójki jurorów – Jerzego Kaszuby z SCK i Krzysztofa Lisieckiego z Telewizji Sieradz Studio Filmowe i SIEWIE.TV.

Jako ostatni na deskach Teatru Miejskiego wystąpił kabaret “Czwarta Fala”. Równie wdzięczny co te, znane nam już z telewizji. Zapamiętani zostaną nie tylko ze względu na kolejność. Czwórka także młodych chłopaków zna już siebie i swoje możliwości. Posiadają już swój styl, dali poznać, że wiedzą, co to profesjonalizm. Mierząc się z parodią Hitlera, jednocześnie przekazywali informacje, że są świadomi tego na co ich stać, bądź zwyczajnie tego, że nie boją się ryzyka. Artyści z Kielc zręcznie przyciągnęli uwagę publiczności, nie dając im poczuć zmęczenia. Z niekwestionowanym talentem mimicznym sprawili, że zostali zapamiętani nie tylko z powodu odważnych skeczy. Doceniła to Żaneta Marzuchowska - przewodnicząca jury, wskazując na skecz o Hitlerze w Bieszczadach jako ten najbardziej godny nagrody.

Po ostatnim tego wieczoru kabarecie “Czwarta Fala” jury udało się na obrady, a publiczność na przerwę. Po dziesięciu minutach wszyscy wrócili na miejsca by poznać wyniki głosowania. Według jury, jak i publiczności głosującej grochem wrzucanym do szklanic, wygrał kabaret “Kałasznikof” z Rybnika.

Dzięki dyrekcji Sieradzkiego Centrum Kultury po raz kolejny przekonaliśmy się, że młodych, zdolnych to Polska ma. I to całkiem sporo. Istnieją jeszcze te kabarety, których w telewizji nie widać, a o których warto mówić. Tak, aby zaistniały najszybciej poza kabaretową niszą.


Paulina Morawska
I LO w Sieradzu

FORM_HEADER

FORM_CAPTCHA
FORM_CAPTCHA_REFRESH

Reklama

Najnowsze

Top 10 (ostatnie 30 dni)

Zaloguj

Reklama
Reklama

 

partnerzybar2

tubadzin150wartmilk150

 
 
stat4u