PIÓRNIK - Wiosna, ach to ty...
Na samą myśl o wiośnie chętnie przywołujemy piosenkę Marka Grechuty "Wiosna,ach to ty", "Dzisiaj rano niespodzianie zapukała do mych drzwi Wcześniej niż oczekiwałem przyszły te cieplejsze dni" Wiosna jest najwspanialszą porą roku!
Niemal wszystko budzi się do życia. Ptaki przylatują z ciepłych krajów, a każdy człowiek wraz z pierwszymi promieniami słońca staje się bardziej emocjonalny i szczęśliwszy. Ta pora roku, jak żadna inna sprzyja zmianom. Nabieramy sił, regenerujemy się. Powodem tego jest wzrost poziomu dopaminy w organizmie, odpowiadającej za energię i motywację. Dzięki dłuższym i cieplejszym dniom, nasz organizm wytwarza więcej fermonów, które działają na naszych partnerów. Według badań człowiek zakochuje się średnio cztery razy w życiu, a cztery na dziesięć osób przyznaje, że wielką miłość przeżyło tylko raz. Okazuje się, że aż 33 proc. decyduje się spędzić ze swoją pierwszą miłością całe życie. W tym momencie zgodzę się ze słowami Juliana Tuwima - "Jaka to oszczędność czasu zakochać się od pierwszego wejrzenia." Zakochanie jest stanem, kiedy nasze serce zaczyna bić szybciej, brakuje nam tchu, a w brzuchu czujemy dziwny ucisk czyli tzw. "motylki". Fenyloetyloamina, bo tak nazywa się substancja, która powoduje te objawy, występuje np. w czekoladzie. Nawiązanie do stanu zauroczenia można zobaczyć na reklamach czekoladek "Wedla", które zazwyczaj pokazują zakochanych w sobie ludzi. Często ilekroć zobaczymy kogoś zamyślonego, wytrąconego z równowagi, stwierdzamy, że " pewnie się zakochał". Choć wcale nie mamy co to tego pewności. Stwierdzamy tak z przyzwyczajenia. Kiedy spotykamy kogoś po raz pierwszy, zbieramy informacje o kolorze włosów, oczu, wzroście, czy szczegółach twarzy. Następnie informacje docierają do mózgu z prędkością 432 km/h. Kiedy doznajemy pozytywnych sygnałów, nasz organizm powoduje wytwarzanie fenyloetyloaminy, a nasze serce przyspiesza aż o 50 proc..
Cóż, choć zgodnie z wynikami badań przeciętny człowiek zakochuje się cztery razy w życiu, nie brakuje osób które "strzałą Amora" zostają trafione średnio pięć razy w roku... Kiedy spaceruję z moim psem, co wieczór doskonale widzę zwiększającą się liczbę par wędrujących dróżkami parku. Zdecydowanie narasta także zainteresowanie chłopców dziewczynami, jak i odwrotnie. Myślę, że przyczyną takiej zmiany jest nadejście wiosny - pięknej, słonecznej, ciepłej. Moja mama zawsze powtarza, że "po deszczu przychodzi słońce". Może ta pora roku jest tym słońcem po smutnej, szarej zimie, często pełnej samotności? Każdy z nas potrzebuje przecież nadziei, radości, którą być może odnajdujemy właśnie w wiośnie. Miłość i zakochanie przychodzą do nas niespodziewanie. Tak, jak w piosence M. Grechuty - wiosna. Natalia Jabłońska