Reklamy, billboardy, wystawy sklepowe, programy telewizyjne, radio, szkoła, praca, dom i wiele innych miejsc. Wszędzie tam widać i czuć Święta Bożego Narodzenia. Cały ten zgiełk zainspirował mnie do rozmyślań; po co to wszystko? Dlaczego tak lubimy właśnie te święta? Przecież przygotowania do nich to niejednokrotnie stres, a prawie zawsze gonitwa.

Musimy robić wtedy rzeczy, których zazwyczaj nie lubimy;. sprzątać, wydawać pieniądze, przeciskać się w zatłoczonych sklepach, stać w korkach i w kolejkach. A jakim ogromnym problemem bywa wybór prezentu! W sumie wychodzi na to, że w ten czas mamy o wiele więcej na głowie i jesteśmy o wiele bardziej zabiegani niż zazwyczaj. A przecież właśnie tego chcemy uniknąć. Więc jaki jest sens Bożego Narodzenia i dlaczego mimo wszystko tak lubimy te święta?

Czy chodzi o religijną zadumę? Czy też bardziej o tę wyjątkową atmosferę? Tę jedyną, niepowtarzalną w żaden inny dzień w roku, gdy w całym domu roznosi się najpiękniejsza mieszanka zapachów na świecie, przy której Chanel No. 5 chowa się do szafy. Gdy jesteśmy razem, w tle słychać kolędy i szelest ozdobnego papieru, a w telewizji leci Kevin. Gdy wbrew zimnu na zewnątrz, jest nam ciepło, bo ogrzewają nas ciepłe słowa bliskich, ich obecność.

Niewątpliwą przyjemność sprawiają nam również prezenty. Gdy jesteśmy obdarowywani, czujemy się docenieni i potrzebni, a kiedy okaże się jeszcze, że prezent trafił w nasz gust, radość jest ogromna. Odczuwamy szczególną bliskość, bo ktoś sprawił sobie tyle trudu, aby zdobyć coś dla nas. Zna nas i wie co lubimy. To pokazuje, ile dla niego znaczymy, a ile on znaczy dla nas, bo naturalnie odwdzięczamy mu się, aby i on mógł poczuć, że jest kochanym. Swoją drogą, dawanie prezentów jest jeszcze fajniejsze i lepsze, zarówno dla innych, jak i dla nas samych. Równie mocno jak na prezenty, czekamy na świąteczne dania, bo przecież wszyscy lubimy dobrze, smacznie pojeść, a święta są do tego idealną okazją. Wigilijne ryby, pierogi, grzybowa, makowiec, wszystko smakuje wyjątkowo. Pani czy pan domu pragnie, aby były idealne. Przygotowuje je ze szczególnym uczuciem i przeznaczeniem – aby celebrować ważne dla nas chwile. Mimo że z wiekiem się do tego przyzwyczajamy i wszystko to przeżywamy inaczej i jakby mniej, to proszę, pomyślmy wtedy o innych ludziach, tych bliższych i dalszych. Nie bójmy się pochylić nad nieznajomym. Odnajdźmy na nowo magię, aby przeżyć je łącząc, a nie dzieląc. Wesołych świąt Wam życzę!

Filip Jaźwiński