Drogowy przestępca zgłosił się sam na policję
Nawet do pięciu lat więzienia grozi 34-letniemu sieradzaninowi, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej. Kierując samochodem marki Seat uciekał przed policjantami ulicami Sieradza wielokrotnie łamiąc przepisy i stwarzając ogromne zagrożenie w ruchu drogowym. Po jakimś czasie... sam przyszedł do komendy twierdząc, że jego auto zostało skradzione. W organizmie miał ponad 1,2 promila alkoholu. Okazało się, że kierował samochodem, mimo zatrzymanego wcześniej prawa jazdy.
30 czerwca około godziny 7.30 na skrzyżowaniu ulicy Jana Pawła II i Łokietka policjanci drogówki zauważyli Seta, który miał pękniętą przednią szybę. Funkcjonariusze dali kierowcy wyraźne sygnały do zatrzymania. Jednak on zignorował polecenia i zaczął uciekać. Policjanci ruszyli za nim w pościg. Kierowca uciekał ulicami w centrum Sieradza, po czym wyjechał poza teren miasta. Po drodze wielokrotnie łamał przepisy ruchu drogowego; przekraczał dopuszczalna prędkość, przejeżdżał na czerwonym świetle, wjeżdżał na przejścia dla pieszych, a tym samym stwarzał ogromne zagrożenie w ruchu drogowym. Policjanci szybko ustalili dane kierowcy Seata. Okazał się im 34-letni sieradzanin. Po sprawdzeniu w policyjnych bazach okazało się, że ma on już zatrzymane prawo jazdy.
Kilka godzin później 34-latek przyszedł do komendy. Twierdził, że jego samochód został skradziony i zaprzeczał, aby uciekał przed policjantami. Jednak z ustaleń funkcjonariuszy jednoznacznie wynikało, że to on był kierowcą Seata. Przeprowadzone badanie alkomatem wykazało u niego 1,2 promila alkoholu w organizmie. Mężczyzna został osadzony w policyjnym areszcie. Na drugi dzień usłyszał zarzut niezatrzymania się do kontroli drogowej. W czasie przesłuchania przyznał się, że to on kierował Seatem. Twierdził, że uciekał przed policjantami, gdyż chciał uniknąć konsekwencji za pękniętą szybę w samochodzie. W prowadzonym postępowaniu wyjaśnione zostanie czy 34-latek kierował pojazdem pod wpływem alkoholu.
KPP w Sieradzu