Podczas awantury 24-latka dźgnęła nożem męża
"Zbrodnia to niesłychana,
Pani zabija pana;
Zabiwszy grzebie w gaju,
Na łączce przy ruczaju."
Tak pisał Mickiewicz w utworze "Lilije". Szczęście w nieszczęściu, bo aż do takiej zbrodni nie doszło w jednym z mieszkań przy ul. Kilińskiego 33 w Zduńskiej Woli. A było blisko!!!
Jednak stan męża jest ciężki. Jego żona, która sięgnęła po nóż, przebywa w policyjnej izbie zatrzymań. Do tragedii doszło w piątek, 3 stycznia przed godziną 8 rano. Po powrocie męża z pracy (pracował na jednej ze stacji paliw), starszego o 4 lata, 24-letnia żona wszczęła awanturę. Chłop wrócił bowiem z pracy pijany. Na razie dokładnie nie wiadomo, dlaczego sięgnęła po nóż. Ale cios był poważny. Dopiero widok krwi uzmysłowił kobiecie, co zrobiła. Jak podaje dyżurny zduńskowolskiej komendy policji, to właśnie 24-latka zadzwoniła pod numer alarmowy 112 do Łodzi, stamtąd powiadomiono policję i pogotowie. Mężczyzna został zabrany na oddział chirurgiczny. Jego stan określany jest jako stabilny.
24-latka przebywa w policyjnej izbie zatrzymań i o jej dalszym losie zadecyduje prokurator. Kobieta była trzeźwa. Nie jest wykluczone, że broniła się przed agresywnym mężem. jednak to wyjaśni policyjne śledztwo pod nadzorem prokuratury. Małżeństwo, przez sąsiadów uznawane było za spokojne. Ma troje małych dzieci, w tym bliźniaki. Pod nieobecność rodziców dzieci przybywają pod opieką babci.
Tekst i fot.: ED