Andrzej Rosiewicz śpiewał w latach 80. o ,,chłopcach - radarowcach,,. Okazuje, że przebierańcami równie dobrze mogą być "niby-pielęgniarki". A tak się stało w Sieradzu!

5 grudnia tamtejsza policja została powiadomiona przez 83 – letnią mieszkankę Sieradza o kradzieży pieniędzy. Według składającej zawiadomienie, dwa dni wcześniej - tj. 3 grudnia - w jej mieszkaniu zadzwonił domofon. W słuchawce rozmówczyni zapewniała, że jest pielęgniarką. Starsza pani wpuściła „pielęgniarkę” do klatki schodowej, a potem do mieszkania. Nie poprosiła przybyłej o okazanie jakiegokolwiek dokumentu tożsamości. Po zamienieniu kilku zdań kobieta powiedziała, że za chwilę przyjdzie jej koleżanka i obie zajmą się stanem zdrowia staruszki. Faktycznie, po chwili do mieszkania przyszła druga kobieta. We trójkę przebywały w kuchni. Jedna z kobiet powiedziała właścicielce mieszkania, że zrobi jej masaż. Dlatego też kazała jej usiąść na krześle, przodem do okna. Przez kilka następnych minut masowała staruszce plecy cały czas ją zgadując. Po kilku minutach obie kobiety stwierdziły, że muszą już iść, ale zapewniły, że będą przychodzić minimum dwa razy w tygodniu. Dopiero dwa dni później staruszka zorientowała się, że została okradziona; potrzebowała kilkuset złotych, jednak nie mogła znaleźć schowanej w meblościance koperty z pieniędzmi. Postanowiła sprawdzić również inną „skrytkę” z gotówką. Jednak i tam nie było pieniędzy. Okazało się również, że z kolejnego schowka zniknęły wyroby jubilerskie. Łącznie kobieta straciła kilkadziesiąt tysięcy złotych. Zbliża się okres świąteczno - noworoczny, a w tym czasie wszelkiej maści oszuści i złodzieje zwiększają swoją aktywność. Po raz kolejny apelujemy aby nie wpuszczać do mieszkań żadnych domokrążców i osób podających się za pracowników różnego rodzaju instytucji, póki nie okażą się stosownymi dokumentami.

Pamiętajmy, że zawsze możemy taką osobę poprosić o okazanie dokumentu tożsamość lub okazanie legitymacji pracowniczej. Jeżeli nie będzie chciała się takową okazać, nie wpuszczajmy jej do domu. W razie jakichkolwiek wątpliwości możemy zadzwonić na numer alarmowy policji 997 lub 112. Funkcjonariusze niezwłocznie przyjadą i sprawdzą taką osobę. Mika S