4 stycznia po godzinie ósmej rano dyżurny wieruszowskiej policji otrzymał informację z pogotowia ratunkowego o podjęciu reanimacji kobiety narodowości rosyjskiej na parkingu samochodowym w Niwiskach, przy trasie S-8. Z przekazu wynikało, że kobieta zasłabła wychodząc z autokaru, którym podróżowała. Po chwili na miejsce skierowano drugą karetkę pogotowia dla drugiej kobiety podróżującej tym samym autokarem. Niestety pomimo reanimacji obie kobiety zmarły.

Niewiele brakowało, aby statystyki policyjne woj. łódzkiego powiększyłyby się o trzy kolejne ofiary mrozów. A od 1 stycznia odnotowano ich już pięć! Jednak medialne apele policji i służb opieki społecznej przyniosły rezultaty.

Piotrków Trubunalski, 1954. Młody człowiek poszedł do komitetu partyjnego by uzyskać zgodę na remont chlewu przy ul.Stalina na mieszkanie. Przygotował na zimę pokój z kuchnią. Kosztowało go to życie żony i dziecka. Władze nie mogły nie zareagować, ale przede wszystkim zatroskane były plamą, jaka ciążyć będzie na honorze piotrkowskiej organizacji partyjnej przed II Zjazdem PZPR. Plamą, a nie ludźmi i ich dramatycznym losem. W czasie przedzjazdowym podejmowano zobowiązania, czyny, warty produkcyjne i wyścig pracy, starając się współzawodniczyć między sobą w hołdzie zjazdowi Partii czy jej przywódcy.

W niedzielę 3 stycznia około godziny 13 dyżurny sieradzkiej policji został poinformowany przez mieszkankę gminy Warta o znalezieniu poszukiwanej od kilku dni 23-letniej kobiety. Zaginioną odnalazła właścicielka jednego ze sklepów na terenie tej gminy, kiedy przyjechała tam aby włączyć ogrzewanie. W przylegającym do sklepu pomieszczeniu zastała wyziębioną poszukiwaną od czterech dni kobietę.

Piękno tradycji polega na robieniu irracjonalnych rzeczy z przyzwyczajenia. Dlatego, kiedy usłyszałam, że rodzice planowali kupić sztuczną choinkę i ubrać ją na święta, poczułam wewnętrzny sprzeciw. Nie ważne, że drzewko potrzebowało lat by urosnąć tak wielkie bym mogła je ozdobić piernikami i położyć pod nim zapakowane skrupulatnie prezenty.