Wrzesień. A właściwie już prawie październik. Od jakiegoś czasu na pierwszym miejscu stoi (albo powinna stać) nauka. Codziennie trzeba iść do szkoły, bo w trzeciej klasie liceum zaczyna się solidna praca. Nie ma takiego dnia, żeby ktoś nie przypomniał o zbliżającej się wielkimi krokami maturze. Do zrobienia jest milion ważnych rzeczy i jeszcze zaczął się kurs na prawo jazdy. Co w takiej sytuacji najlepiej zrobić? Rozchorować się.

Nienawidzę chorować. W nocy nie można spać przez katar, ból gardła jest taki, że nie da się nic powiedzieć a kaszel budzi całą rodzinę i sąsiadów z następnej klatki. No i nie wiadomo, co ze sobą zrobić. Nie da się cały dzień leżeć w łóżku, w telewizji same powtórki, a na czytanie albo naukę nie ma się siły. Choroba dręczy dokładnie tak samo, jak miłość. Dlaczego? Przede wszystkim przychodzi zupełnie nie wtedy, kiedy powinna. Nie ma nic gorszego, niż zakochać się w trakcie roku szkolnego. Nauka już w ogóle przestaje się liczyć i żyjesz miłością. Olewasz szkołę, a w czerwcu płaczesz, bo tak niskiej średniej jeszcze nigdy nie miałeś. A spróbuj zakochać się w klasie maturalnej… Przy czym pamiętaj, że im bardziej próbujesz się nie zakochiwać, tym gorzej to zazwyczaj wychodzi. Nie możesz spać po nocach. Albo dlatego, że katar nie daje ci zasnąć, albo dlatego, że zasnąć nie daje ci ukochany. I nie koniecznie musi leżeć obok ciebie. Kiedy jesteśmy zakochani, nasz organizm (mój na pewno) potrzebuje chyba mniej snu. Możesz na przykład godzinami leżeć i myśleć o swoim księciu z bajki, a rano wstać w skowronkach na samą myśl o tym, że za godzinę zobaczysz się z nim w szkole.

Nie jesteś w stanie wykonywać codziennych czynności. Kiedy jesteś chory, nie przeczytasz lektury, bo głowa tak cię boli, że litery rozmywają Ci się przed oczami. Kiedy jesteś zakochany, nie przeczytasz lektury, bo po prostu się na niej nie skupisz. Nawet, jeśli uda ci się ją zacząć, to szybko skończysz, bo dostaniesz smsa od ukochanego, po którym cały świat istnieć przestanie. I znowu bat z polskiego…

Wiadomo, że miłość od przeziębienia jest znacznie lepsza. Kiedy leżysz w łóżku z gorączką, nie masz ochoty na nic. Kiedy leżysz w łóżku z facetem… Chciałam oczywiście powiedzieć, że kiedy jesteśmy zakochani, nawet nieszczęśliwie, to świat widzimy w piękniejszych barwach, niż na co dzień. Jednak choroba ma nad miłością jedną, dużą przewagę. Kilka tabletek albo syrop i po tygodniu wracasz do normalnego życia. Lekarstwa na miłość niestety nikt jeszcze nie wymyślił…

Emilia Czyżak